Wydarzenia

Prof. Aurelia Nowicka - Zwycięstwo zdrowego rozsądku w Strasburgu


Orzeczenie Wielkiej Izby Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu w sprawie krzyża należy również rozpatrywać na płaszczyźnie prawa Unii Europejskiej, zwłaszcza tej jego części, którą stanowi - od dnia wejścia w życie traktatu z Lizbony - Karta Praw Podstawowych. W świetle art. 6 traktatu o Unii Europejskiej należy oczekiwać, że unijny Trybunał Sprawiedliwości będzie wzorował się na tym orzeczeniu przy rozpoznawaniu ewentualnych analogicznych skarg opartych na przepisach wspomnianej karty.

18 marca 2011 r. Europejski Trybunał Praw Człowieka, działając w 17-osobowym składzie Wielkiej Izby, wydał orzeczenie w głośnej sprawie Lautsi przeciwko Włochom ("sprawa krzyża we włoskiej szkole"). Orzeczenie jest ostateczne, a zapadło wskutek odwołania wniesionego przez państwo włoskie od wyroku z 3 listopada 2009 r., wydanego przez jedną z izb Trybunału, składającą się z 7 sędziów. Rozstrzygnięcie Wielkiej Izby jest diametralnie odmienne niż wcześniejszy wyrok.
Na wstępie warto podać kilka informacji na temat Trybunału i podstawy jego orzeczeń. ETPCz funkcjonuje w ramach Rady Europy, której nie należy mylić z Unią Europejską ani jakąkolwiek instytucją Unii. Rada Europy w ogóle nie mieści się w strukturze Unii Europejskiej, lecz jest odrębną organizacją międzynarodową. Powstała w 1949 r. i obecnie skupia 47 państw (Polska jest jej członkiem od 1991 r.). ETPCz ma siedzibę w Strasburgu (Francja) i nie należy go mylić z Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej, mającym siedzibę w Luksemburgu.
ETPCz orzeka na podstawie Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności, tj. umowy międzynarodowej zawartej w Rzymie 4 listopada 1950 r. w ramach Rady Europy. Polska jest stroną Konwencji od 1993 r., a jednym z głośniejszych orzeczeń Trybunału, dotyczącym naszego kraju, jest wyrok z 20 marca 2007 r. w sprawie wytoczonej przez Alicję Tysiąc.

Jak wspomniano, orzeczenie ETPCz z 18 marca 2011 r. zapadło w sprawie ze skargi indywidualnej, z jaką pani Lautsi, obywatelka Włoch pochodząca z Finlandii, wystąpiła przeciwko państwu włoskiemu. Rozstrzygnięcie Trybunału, zarówno w pierwszej instancji (wyrok z 3 listopada 2009 r.), jak i ostateczne orzeczenie z 18 marca 2011 r., ma charakter jednostkowy w tym sensie, że dotyczy konkretnej skargi oraz stanu prawnego istniejącego we Włoszech. Rodzi się więc pytanie: dlaczego sprawa jest interesująca także dla nas?
Jednym z powodów jest fakt, że pierwszy ze wspomnianych wyroków (z 3 listopada 2009 r.) wywołał silny rezonans w całej Europie. Został nagłośniony, również medialnie, także w Polsce. Bezpodstawnie prezentowano go jako środek wywarcia presji na polskie władze publiczne, nie zważając na różnice w sytuacji prawnej obu krajów. Obok głosów zdecydowanej krytyki i dezaprobaty pojawiły się próby wykorzystania wyroku do walki o usunięcie znaku krzyża z polskiej szkoły i - szerzej - z polskiej przestrzeni publicznej. Mimo że próby te były całkowicie chybione pod względem prawnym, to jednak wywołały efekt propagandowy, zmierzając - głównie na płaszczyźnie ideologicznej - do forsowania skrajnego laicyzmu czy wręcz ateizmu. W Polsce było to szczególnie rażące, gdyż - jak pamiętamy - znak krzyża usuwany był w epoce komunizmu, a jego powrót do sfery publicznej nastąpił wraz ze schyłkiem tej epoki.
W swoim pierwszym wyroku (z 3 listopada 2009 r.) ETPCz przyznał rację pani Lautsi, która uważała, że obecność znaku krzyża w szkole, do której uczęszczali w latach 2001-2002 jej dwaj synowie, narusza przepisy wspomnianej Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności (art. 9 i 14), a także przepis art. 2 Protokołu nr 1 do Konwencji. Artykuł 9 Konwencji określa "prawo do wolności myśli, sumienia i wyznania", art. 14 zakazuje dyskryminacji, a art. 2 Protokołu nr 1 wyraża "prawo do nauki", stanowiąc m.in., że państwo, wykonując swoje funkcje w dziedzinie wychowania i nauczania, "uznaje prawo rodziców do zapewnienia wychowania i nauczania zgodnie z ich własnymi przekonaniami religijnymi i filozoficznymi". Tytułem zadośćuczynienia za rzekome naruszenie tych przepisów Trybunał zasądził na rzecz Lautsi kwotę 5 tys. euro.

Zarzucając błędną interpretację wspomnianych przepisów, Włochy wniosły odwołanie od tego wyroku, żądając przekazania sprawy do Wielkiej Izby. Żądanie zostało uwzględnione (co zdarza się rzadko), a 30 czerwca 2010 r. odbyła się rozprawa przed tą Izbą. Za bezprecedensowy należy uznać fakt, że w postępowaniu przed Trybunałem po stronie Włoch wystąpiło 10 innych państw członkowskich Rady Europy, w tym m.in. Malta, Litwa, Grecja i Rosja. W grupie tych państw nie było Polski. Reakcja organów polskich na wyrok z 3 listopada 2009 r. ograniczyła się do płaszczyzny krajowej, a była nią uchwała Sejmu z 3 grudnia 2009 r. w sprawie ochrony wolności wyznania i wartości będących wspólnym dziedzictwem narodów Europy (opublikowana w Monitorze Polskim z 2009 r., nr 78, poz. 962) oraz uchwała Senatu z 4 lutego 2010 r. w sprawie poszanowania krzyża (opublikowana w Monitorze Polskim z 2010 r., nr 7, poz. 57). Sejm wyraził zaniepokojenie decyzjami, które "godzą w wolność wyznania, lekceważą prawa i uczucia ludzi wierzących oraz burzą pokój społeczny", a także krytycznie ocenił wspomniany wyrok ETPCz "kwestionujący podstawy prawne obecności krzyży w klasach szkolnych we Włoszech". Z kolei Senat stwierdził m.in.: "Krzyż, będący znakiem chrześcijaństwa, na trwałe stał się dla wszystkich Polaków, bez względu na wyznanie, symbolem powszechnie akceptowanych wartości uniwersalnych, a także dążenia do prawdy, sprawiedliwości i wolności naszej Ojczyzny", a ponadto uznał, że "wszelkie próby zakazania umieszczania Krzyża w szkołach, szpitalach, urzędach i przestrzeni publicznej w Polsce muszą być poczytane za godzące w naszą tradycję, pamięć i dumę narodową". Warto dodać, że poparcie dla Włoch wyraziło 33 posłów do Parlamentu Europejskiego (w tym 8 z Polski), a także kilka zagranicznych organizacji pozarządowych, które uzyskały zgodę na przedstawienie swoich stanowisk.

Wyrok Wielkiej Izby, złożonej z 17 sędziów pochodzących z różnych państw Rady Europy (w składzie orzekającym nie było sędziego z Polski), zapadł miażdżącą większością głosów 15:2 (2 głosy przeciwne oddali sędziowie z Bułgarii i Szwajcarii). Na uwagę zasługują również dołączone do wyroku trzy opinie popierające werdykt, w tym zwłaszcza opinia sędziego Bonello (z Malty).
W obszernym wyroku przeanalizowano stan faktyczny sprawy, w tym postępowania przed krajowymi sądami włoskimi (które odrzuciły skargi Lautsi), rozwój prawa i praktyki krajowej we Włoszech od 1861 r., a także dokonano przeglądu prawa i praktyki innych państw członkowskich Rady Europy. W części obejmującej analizę zarzutów w świetle rzekomo naruszonych przez państwo włoskie przepisów Konwencji i Protokołu nr 1 Wielka Izba rozważyła argumenty stron i interwenientów, a następnie dokonała własnej oceny sprawy, uznając za nieprawidłowe ustalenia zawarte w wyroku z 3 listopada 2009 roku. W szczególności za nietrafne uznane zostało ustalenie, jakoby znak krzyża mógł w jakikolwiek negatywny sposób oddziaływać na uczniów wyznających inną religię albo bezwyznaniowych. Za chybiony został uznany zarzut indoktrynacji ze strony państwa, i to w sytuacji takiej jak we Włoszech, gdy prawo nakazuje umieszczanie znaku krzyża. Wbrew stanowisku pierwszej instancji Wielka Izba uznała, że sprawa obecności krzyża w klasach szkolnych mieści się w granicach uznania państwa. Warto też zaznaczyć pogląd, że nawet gdyby przyjąć, iż pani Lautsi dostrzegła w obecności znaku krzyża brak poszanowania przez państwo prawa do zapewnienia edukacji zgodnie z jej przekonaniami filozoficznymi (o którym mowa w art. 2 Protokołu nr 1 do Konwencji), to taka subiektywna percepcja nie wystarcza do stwierdzenia naruszenia tego przepisu. W konsekwencji Wielka Izba orzekła, że nie doszło do naruszenia art. 2 Protokołu nr 1, a ponadto uznała, że nie zachodzi potrzeba badania skargi ani w świetle art. 9, ani art. 14 Konwencji.

Powyższe rozstrzygnięcie przyznające rację państwu włoskiemu broniącemu obecności znaku krzyża zasługuje na pełną aprobatę pod względem prawnym. Prawa człowieka nie zostały wykorzystane przeciwko człowiekowi, lecz zostały uszanowane przez Trybunał, który zweryfikował swe wcześniejsze stanowisko i naprawił błąd popełniony 3 listopada 2009 roku.
Orzeczenie z 18 marca 2011 r. jest więc dobrym sygnałem. Środowiska, które tak chętnie powoływały się na anulowany wyrok z 3 listopada 2009 r., utraciły istotny (tzw. europejski) argument w swych agresywnych często dążeniach do usuwania znaku krzyża z przestrzeni publicznej.
Wyrażając satysfakcję z orzeczenia Wielkiej Izby ETPCz, należy jednocześnie zdać sobie sprawę z tego, jak zadziwiający jest fakt, że w ogóle doszło do rozpoznawania tego rodzaju sprawy. Obywatele państw europejskich przekonali się, że także współcześnie trzeba walczyć o elementarne, naturalne prawa i wolność religijną, a źródłem ich zagrożenia może być błędna interpretacja przepisów tworzących europejski system ochrony praw człowieka, taka jak zawarta w wyroku z 3 listopada 2009 roku.

Autorka jest profesorem na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.

za: http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20110331&typ=my&id=my06.txt (kn)

Orzeczenie Wielkiej Izby Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu w sprawie krzyża należy również rozpatrywać na płaszczyźnie prawa Unii Europejskiej, zwłaszcza tej jego części, którą stanowi - od dnia wejścia w życie traktatu z Lizbony - Karta Praw Podstawowych. W świetle art. 6 traktatu o Unii Europejskiej należy oczekiwać, że unijny Trybunał Sprawiedliwości będzie wzorował się na tym orzeczeniu przy rozpoznawaniu ewentualnych analogicznych skarg opartych na przepisach wspomnianej karty.

18 marca 2011 r. Europejski Trybunał Praw Człowieka, działając w 17-osobowym składzie Wielkiej Izby, wydał orzeczenie w głośnej sprawie Lautsi przeciwko Włochom ("sprawa krzyża we włoskiej szkole"). Orzeczenie jest ostateczne, a zapadło wskutek odwołania wniesionego przez państwo włoskie od wyroku z 3 listopada 2009 r., wydanego przez jedną z izb Trybunału, składającą się z 7 sędziów. Rozstrzygnięcie Wielkiej Izby jest diametralnie odmienne niż wcześniejszy wyrok.
Na wstępie warto podać kilka informacji na temat Trybunału i podstawy jego orzeczeń. ETPCz funkcjonuje w ramach Rady Europy, której nie należy mylić z Unią Europejską ani jakąkolwiek instytucją Unii. Rada Europy w ogóle nie mieści się w strukturze Unii Europejskiej, lecz jest odrębną organizacją międzynarodową. Powstała w 1949 r. i obecnie skupia 47 państw (Polska jest jej członkiem od 1991 r.). ETPCz ma siedzibę w Strasburgu (Francja) i nie należy go mylić z Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej, mającym siedzibę w Luksemburgu.
ETPCz orzeka na podstawie Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności, tj. umowy międzynarodowej zawartej w Rzymie 4 listopada 1950 r. w ramach Rady Europy. Polska jest stroną Konwencji od 1993 r., a jednym z głośniejszych orzeczeń Trybunału, dotyczącym naszego kraju, jest wyrok z 20 marca 2007 r. w sprawie wytoczonej przez Alicję Tysiąc.

Jak wspomniano, orzeczenie ETPCz z 18 marca 2011 r. zapadło w sprawie ze skargi indywidualnej, z jaką pani Lautsi, obywatelka Włoch pochodząca z Finlandii, wystąpiła przeciwko państwu włoskiemu. Rozstrzygnięcie Trybunału, zarówno w pierwszej instancji (wyrok z 3 listopada 2009 r.), jak i ostateczne orzeczenie z 18 marca 2011 r., ma charakter jednostkowy w tym sensie, że dotyczy konkretnej skargi oraz stanu prawnego istniejącego we Włoszech. Rodzi się więc pytanie: dlaczego sprawa jest interesująca także dla nas?
Jednym z powodów jest fakt, że pierwszy ze wspomnianych wyroków (z 3 listopada 2009 r.) wywołał silny rezonans w całej Europie. Został nagłośniony, również medialnie, także w Polsce. Bezpodstawnie prezentowano go jako środek wywarcia presji na polskie władze publiczne, nie zważając na różnice w sytuacji prawnej obu krajów. Obok głosów zdecydowanej krytyki i dezaprobaty pojawiły się próby wykorzystania wyroku do walki o usunięcie znaku krzyża z polskiej szkoły i - szerzej - z polskiej przestrzeni publicznej. Mimo że próby te były całkowicie chybione pod względem prawnym, to jednak wywołały efekt propagandowy, zmierzając - głównie na płaszczyźnie ideologicznej - do forsowania skrajnego laicyzmu czy wręcz ateizmu. W Polsce było to szczególnie rażące, gdyż - jak pamiętamy - znak krzyża usuwany był w epoce komunizmu, a jego powrót do sfery publicznej nastąpił wraz ze schyłkiem tej epoki.
W swoim pierwszym wyroku (z 3 listopada 2009 r.) ETPCz przyznał rację pani Lautsi, która uważała, że obecność znaku krzyża w szkole, do której uczęszczali w latach 2001-2002 jej dwaj synowie, narusza przepisy wspomnianej Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności (art. 9 i 14), a także przepis art. 2 Protokołu nr 1 do Konwencji. Artykuł 9 Konwencji określa "prawo do wolności myśli, sumienia i wyznania", art. 14 zakazuje dyskryminacji, a art. 2 Protokołu nr 1 wyraża "prawo do nauki", stanowiąc m.in., że państwo, wykonując swoje funkcje w dziedzinie wychowania i nauczania, "uznaje prawo rodziców do zapewnienia wychowania i nauczania zgodnie z ich własnymi przekonaniami religijnymi i filozoficznymi". Tytułem zadośćuczynienia za rzekome naruszenie tych przepisów Trybunał zasądził na rzecz Lautsi kwotę 5 tys. euro.

Zarzucając błędną interpretację wspomnianych przepisów, Włochy wniosły odwołanie od tego wyroku, żądając przekazania sprawy do Wielkiej Izby. Żądanie zostało uwzględnione (co zdarza się rzadko), a 30 czerwca 2010 r. odbyła się rozprawa przed tą Izbą. Za bezprecedensowy należy uznać fakt, że w postępowaniu przed Trybunałem po stronie Włoch wystąpiło 10 innych państw członkowskich Rady Europy, w tym m.in. Malta, Litwa, Grecja i Rosja. W grupie tych państw nie było Polski. Reakcja organów polskich na wyrok z 3 listopada 2009 r. ograniczyła się do płaszczyzny krajowej, a była nią uchwała Sejmu z 3 grudnia 2009 r. w sprawie ochrony wolności wyznania i wartości będących wspólnym dziedzictwem narodów Europy (opublikowana w Monitorze Polskim z 2009 r., nr 78, poz. 962) oraz uchwała Senatu z 4 lutego 2010 r. w sprawie poszanowania krzyża (opublikowana w Monitorze Polskim z 2010 r., nr 7, poz. 57). Sejm wyraził zaniepokojenie decyzjami, które "godzą w wolność wyznania, lekceważą prawa i uczucia ludzi wierzących oraz burzą pokój społeczny", a także krytycznie ocenił wspomniany wyrok ETPCz "kwestionujący podstawy prawne obecności krzyży w klasach szkolnych we Włoszech". Z kolei Senat stwierdził m.in.: "Krzyż, będący znakiem chrześcijaństwa, na trwałe stał się dla wszystkich Polaków, bez względu na wyznanie, symbolem powszechnie akceptowanych wartości uniwersalnych, a także dążenia do prawdy, sprawiedliwości i wolności naszej Ojczyzny", a ponadto uznał, że "wszelkie próby zakazania umieszczania Krzyża w szkołach, szpitalach, urzędach i przestrzeni publicznej w Polsce muszą być poczytane za godzące w naszą tradycję, pamięć i dumę narodową". Warto dodać, że poparcie dla Włoch wyraziło 33 posłów do Parlamentu Europejskiego (w tym 8 z Polski), a także kilka zagranicznych organizacji pozarządowych, które uzyskały zgodę na przedstawienie swoich stanowisk.

Wyrok Wielkiej Izby, złożonej z 17 sędziów pochodzących z różnych państw Rady Europy (w składzie orzekającym nie było sędziego z Polski), zapadł miażdżącą większością głosów 15:2 (2 głosy przeciwne oddali sędziowie z Bułgarii i Szwajcarii). Na uwagę zasługują również dołączone do wyroku trzy opinie popierające werdykt, w tym zwłaszcza opinia sędziego Bonello (z Malty).
W obszernym wyroku przeanalizowano stan faktyczny sprawy, w tym postępowania przed krajowymi sądami włoskimi (które odrzuciły skargi Lautsi), rozwój prawa i praktyki krajowej we Włoszech od 1861 r., a także dokonano przeglądu prawa i praktyki innych państw członkowskich Rady Europy. W części obejmującej analizę zarzutów w świetle rzekomo naruszonych przez państwo włoskie przepisów Konwencji i Protokołu nr 1 Wielka Izba rozważyła argumenty stron i interwenientów, a następnie dokonała własnej oceny sprawy, uznając za nieprawidłowe ustalenia zawarte w wyroku z 3 listopada 2009 roku. W szczególności za nietrafne uznane zostało ustalenie, jakoby znak krzyża mógł w jakikolwiek negatywny sposób oddziaływać na uczniów wyznających inną religię albo bezwyznaniowych. Za chybiony został uznany zarzut indoktrynacji ze strony państwa, i to w sytuacji takiej jak we Włoszech, gdy prawo nakazuje umieszczanie znaku krzyża. Wbrew stanowisku pierwszej instancji Wielka Izba uznała, że sprawa obecności krzyża w klasach szkolnych mieści się w granicach uznania państwa. Warto też zaznaczyć pogląd, że nawet gdyby przyjąć, iż pani Lautsi dostrzegła w obecności znaku krzyża brak poszanowania przez państwo prawa do zapewnienia edukacji zgodnie z jej przekonaniami filozoficznymi (o którym mowa w art. 2 Protokołu nr 1 do Konwencji), to taka subiektywna percepcja nie wystarcza do stwierdzenia naruszenia tego przepisu. W konsekwencji Wielka Izba orzekła, że nie doszło do naruszenia art. 2 Protokołu nr 1, a ponadto uznała, że nie zachodzi potrzeba badania skargi ani w świetle art. 9, ani art. 14 Konwencji.

Powyższe rozstrzygnięcie przyznające rację państwu włoskiemu broniącemu obecności znaku krzyża zasługuje na pełną aprobatę pod względem prawnym. Prawa człowieka nie zostały wykorzystane przeciwko człowiekowi, lecz zostały uszanowane przez Trybunał, który zweryfikował swe wcześniejsze stanowisko i naprawił błąd popełniony 3 listopada 2009 roku.
Orzeczenie z 18 marca 2011 r. jest więc dobrym sygnałem. Środowiska, które tak chętnie powoływały się na anulowany wyrok z 3 listopada 2009 r., utraciły istotny (tzw. europejski) argument w swych agresywnych często dążeniach do usuwania znaku krzyża z przestrzeni publicznej.
Wyrażając satysfakcję z orzeczenia Wielkiej Izby ETPCz, należy jednocześnie zdać sobie sprawę z tego, jak zadziwiający jest fakt, że w ogóle doszło do rozpoznawania tego rodzaju sprawy. Obywatele państw europejskich przekonali się, że także współcześnie trzeba walczyć o elementarne, naturalne prawa i wolność religijną, a źródłem ich zagrożenia może być błędna interpretacja przepisów tworzących europejski system ochrony praw człowieka, taka jak zawarta w wyroku z 3 listopada 2009 roku.

Autorka jest profesorem na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.

za: http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20110331&typ=my&id=my06.txt (kn)