Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Wydarzenia

Nasz Dziennik: Sekty bez nadzoru

Sekty bez nadzoru


Na teren Polski przenikają i prowadzą działalność werbownicy niebezpiecznej sekty Aum Shinri Kryo "Najwyższa Prawda" - alarmują działacze pozarządowych organizacji zajmujących się problematyką sekt i groźnych kultów. W krajach Europy Zachodniej odnotowuje się coraz częstsze przypadki tworzenia grup terrorystycznych pod szyldem "kultów religijnych". MSWiA bagatelizuje problem, tłumacząc, że w polskim systemie prawnym nie funkcjonuje określenie sekty.

Polska jest jedynym dużym krajem europejskim, w którym nie funkcjonuje w ramach policji ani służb specjalnych centralna komórka zajmująca się monitorowaniem działalności sekt. Jedyna taka instytucja: międzyresortowy zespół do spraw nowych ruchów religijnych, została zlikwidowana w 2001 roku. Od tego czasu nie podjęto żadnych działań, które by ten stan rzeczy zmieniły. Zdaniem posła Marka Biernackiego (PO), byłego szefa MSWiA, to błąd, który może mieć katastrofalne następstwa. A resort Grzegorza Schetyny kuriozalnie tłumaczy, że "polskie prawo nie zna pojęcia 'sekta'".
- Jakieś pół roku temu z Komendy Głównej skontaktowała się ze mną za pomocą e-maila jedna policjantka, pytając o możliwość współpracy. Odpisałem, że oczywiście, że bardzo się cieszę, że wychodzą z takim pomysłem, i na tym się skończyło. Nie dostałem już żadnej odpowiedzi. Jeden e-mail, zero konkretów - mówi Dariusz Hryciuk z Centrum Przeciwdziałania Psychomanipulacji w Lublinie.
I nic dziwnego. Jak się okazuje, resort spraw wewnętrznych i administracji powodów do zajęcia się sektami i groźnymi kultami nie widzi z bardzo prozaicznych przyczyn. - Polski system prawny nie zna pojęcia "sekta" - przekonuje Wioletta Paprocka, rzecznik prasowy MSWiA.
Na zagrożenia, jakie płyną ze strony sekt i pseudoreligijnych kultów, zwrócono uwagę w połowie lat 80. Najpierw był tzw. raport Cottrella, następnie w 1991 r. raport Hunta, w którym wyrażano zaniepokojenie rozwojem działalności sekt. W 1996 r. we Francji 16 członków jednej z sekt popełniło samobójstwo. Rok później resort bezpieczeństwa Francji poinformował polskie władze o sygnałach wskazujących na próby przenikania z krajów Europy Zachodniej sekciarzy, głównie nawiązujących do filozofii dalekowschodnich, właśnie na teren Polski. W 1999 r. Rada Europy przyjęła kolejny raport autorstwa Adriana Natase, a na jego podstawie przygotowano rekomendację Zgromadzenia Rady Europy, która wezwała m.in. do powołania i wspierania centrów informacji o sektach, a przede wszystkim powołania w krajach Europy Środkowej i Wschodniej centralnych ośrodków informacji i obserwacji sekt i nowych kultów religijnych.
Polskie władze do dziś nie wypełniły unijnych zaleceń w tej materii - więcej, w tym sezonie wakacyjnym młodzież jest praktycznie bezbronna wobec werbunkowej, destrukcyjnej działalności grup sekciarskich i ukrywających się pod ich szyldami organizacji paraterrorystycznych.

Sekty mogą działać bezkarnie
- Minister spraw wewnętrznych i administracji, jako minister właściwy do spraw wyznań religijnych oraz mniejszości narodowych i etnicznych, nie zajmuje się sektami, nie monitoruje i nie kontroluje działalności grup, które potocznie mogą być takim mianem określane - przyznaje Wioletta Paprocka z MSWiA. I tłumaczy, że obowiązujące w Polsce akty prawne, m.in. ustawa o gwarancji wolności sumienia i wyznania, nie przewidują dla szefa MSWiA funkcji kontrolnych nad działalnością Kościołów i związków wyznaniowych. Tyle że nie chodzi o monitoring legalnie działających związków wyznaniowych, a niezarejestrowanych grup kultowych przenikających na teren Polski. - Mamy do czynienia z prawdziwym skandalem. Sekty na całym świecie postrzegane są jako zagrożenie terrorystyczne, osoby odpowiedzialne za bezpieczeństwo mają informację o przenikaniu w struktury takich kultów zwykłych przestępców i terrorystów. Zasłanianie się "obawą o naruszanie praw człowieka, wolności wyznania" jest tak naprawdę obawą iluzoryczną, raczej mamy do czynienia z próbą przerzucania odpowiedzialności - uważa poseł Marek Biernacki (PO), przewodniczący sejmowej Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych, minister spraw wewnętrznych w rządzie Jerzego Buzka.
- W strukturze ABW nie istnieje żadna specjalna jednostka zajmująca się monitoringiem grup religijnych - przyznaje mjr Katarzyna Koniecpolska-Wróblewska, rzecznik prasowy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.

Poza kontrolą
Według ustaleń działaczy pozarządowych organizacji zajmujących się problematyką sekt oprócz legalnie zarejestrowanych związków wyznaniowych na terenie Polski działa ponad trzysta sekt, w tym kilkanaście groźnych, począwszy od znanej sekty Moona przez Himawanti po nowo powstałe ugrupowania pseudoreligijne, które w krajach Europy Zachodniej są tylko parawanem dla organizacji terrorystycznych. W Polsce, choć niezarejestrowane, mogą działać praktycznie bezkarnie.
- Generalnie nie interesujemy się związkami religijnymi czy, jak to pan określił, kultami i sektami. Nas nie interesują takie organizacje, dopóki nie łamią prawa. Podstawowa zasada jest taka, że zajmujemy się ludźmi dopiero w momencie, kiedy zaczynają prowadzić działalność przestępczą - mówi Krzysztof Hajdas z Komendy Głównej Policji. Takie stanowisko organów ścigania niepokoi. Jak alarmują w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" działacze organizacji zapobiegających działalności sekt, do Polski coraz aktywniej przenikają emisariusze i werbownicy niezwykle groźnej sekty Aum Shinri Kyo, znanej również jako Najwyższa Prawda, będącej destrukcyjnym kultem wywodzącym się z Japonii. Przed kilkoma laty sekta Aum przeprowadziła kilka biologicznych ataków na kilka obiektów w Japonii, ofiar śmiertelnych co prawda nie było, ale lider tej grupy Shoko Asahara jest odpowiedzialny za rozpuszczenie trującego sarinu w tokijskim metrze, w wyniku czego zginęło jedenaście osób.
Pierwszy raz w Polsce pojawili się w 1996 r., jednak teraz aktywność tej terrorystycznej organizacji w Polsce się nasila. - Liczy się prewencja i zapobieganie, a nie działanie "po szkodzie". Nie może być tak, że dopiero jak dojdzie do tragedii, zamachu, to odpowiedzialne za bezpieczeństwo organa mówią: "No tak, ale nie mieliśmy informacji". To zamknięte koło. Trzeba zmienić sposób myślenia w policji i służbach specjalnych. A przecież wystarczy kilka osób w skali kraju, żeby takie zjawiska były monitorowane - uważa poseł Marek Biernacki.

Zespół był, ale się zmył
Tylko w latach 1997-2001 Polska monitorowała działalność sekt. W 1997 r. na polecenie właśnie Marka Biernackiego powołano międzyresortowy zespół do spraw nowych ruchów religijnych, w skład którego wchodzili m.in. przedstawiciele ministra sprawiedliwości, obrony narodowej, zdrowia i edukacji. Po przygotowaniu jednego raportu w marcu 2001 r. gremium zostało rozwiązane. Od tego czasu w Polsce nie funkcjonuje żaden centralny zespół monitorujący działalność coraz bardziej niebezpiecznych sekt.
- To błąd, za który Polska może kiedyś zapłacić wysoką cenę. A przecież wystarczy kilka osób w skali kraju, żeby takie zjawiska były monitorowane. Tyle że takie działania powinny być prowadzone nie tylko regionalnie, ale i koordynowane centralnie we współpracy z organizacjami pozarządowymi mającymi nieraz w sprawach sekt informacje, które polskie służby mogłyby wykorzystać - konkluduje Biernacki, szef sejmowej Komisji Spraw Wewnętrznych i Administracji.

Wojciech Wybranowski
Za: Nasz Dziennik, 4 lipca 2008 r.

 

Copyright © 2017. All Rights Reserved.