Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Wydarzenia

Ulicami Warszawy przeszedł Marsz w Obronie Demokracji i Wolności Mediów!

Pamięć jest częścią naszej tożsamości, siły - a tą siłę trzeba budować, by Polska mogła być demokratyczna, by mogła być na miarę naszych możliwości, szans, oczekiwań. I ta druga część marszu, to będzie marsz obywatelski - mówił prezes PiS Jarosław Kaczyński w czasie Marszu w Obronie Demokracji i Wolności Mediów.

Marsz wyruszył punktualnie o godzinie 13.00 z pod pomnika Wincentego Witosa na Placu Trzech Krzyży. Na czele pochodu ustawili się prezes PiS Jarosław Kaczyński, aktorzy Katarzyna Łaniewska oraz Jerzy Zelnik, oraz czołowi politycy prawicy: Zbigniew Ziobro, Jarosław Gowin, Joachim Brudziński, Adam Lipińsku czy Karol Karski.

– Nie chcemy by polskie państwo oszukiwało swoich obywateli. Jesteśmy dumnymi obywatelami. Jesteśmy wolnymi Polakami. Wierzymy w Rzeczpospolitą i Demokrację. Mamy prawo do godności i prawo do protestu. Publicznego wyrażania protestu przeciwko niszczeniu polskiej demokracji – brzmi część deklaracji marszu, odczytana przez Jerzego Zelnika.

Prezes PiS Jarosław Kaczyński w swoim przemówieniu zaznaczył, że zgromadzeni na ulicach Warszawy ludzie, wspólnie uczcili pamięć poległych w stanie wojennym:

– Uczciliśmy pamięć, wymieniliśmy nazwiska tych znanych i nieznanych - to bardzo ważne, żeby wspominać wszystkich, którzy oddali życie za Ojczyznę. Ale musimy także pamiętać o innych o - o tych, którzy zginęli w nierównej walce ‘45-‘56. Ostatni z nich poległ w 1963. (…) Musimy pamiętać o tych którzy zginęli w 1976. (…) Pamięć jest częścią naszej tożsamości, siły - a tą siłę trzeba budować, by Polska mogła być demokratyczna, by mogła być na miarę naszych możliwości, szans, oczekiwań. I ta druga część marszu, to będzie marsz obywatelski. To będzie marsz w obronie demokracji, mediów, dziennikarzy, ale przede wszystkim w obronie naszych praw - praw obywateli. Ten marsz teraz zaczynamy! I to jest ten drugi, ważny sens naszego spotkania. Wiem, że ci, którzy tutaj przyjeżdżali mieli dużo problemów, nieobiektywnych, stworzonych przez władzę. Chciałem im wszystkich teraz podziękować! – mówił były premier.

Pochód przeszedł m.in. obok pomnika Ronalda Reagana, Stefana „Grota” Roweckiego i Ignacego Jana Paderewskiego. Tuż po godzinie 15.00 marsz dotarł pod Kancelarię Prezesa Rady Ministrów. Wówczas uczestnicy manifestacji zaczęli krzyczeć hasła pod adresem premier Ewy Kopacz – „Tu jest Polska! Nie ma wolności, bez uczciwości! Kopacz, prawdy nie zakopiesz! Fałszerze!”

W dalszej części marszu prezes PiS Jarosław Kaczyński złożył kwiaty pod pomnikiem marszałka Józefa Piłsudskiego.

Szacuje się, że marszu bierze udział około 70-80 tys. osób. Pochód swoją trasę zakończył pod Belwederem, gdzie na specjalnie zamontowanej scenie, wygłoszono przemówienia końcowe.

za:www.stefczyk.info/wiadomosci/polska/o-13-rusza-marsz-w-obronie-wolnosci-mediow,12463187894#ixzz3LolZyokt

***

Wyszkowski dla niezalezna.pl: Marsz pokazał, że młodzież jest po stronie zmian

Jestem zbudowany i przyznaję, że naprawdę byłem wzruszony. To było wspaniałe. Marsz był bardzo liczny, złożony z prawdziwych patriotów. To wielki sukces – mówi portalowi niezalezna.pl Krzysztof Wyszkowski.

- Marsz napawa mnie nadzieją. To, czego się nie udało w wyborach sfałszować, to tego, że młodzież jest po stronie zmian i popiera Prawo i Sprawiedliwość. Marsz to wyraźnie pokazał, choć próbowano pokazać w mediach marsz dziesiątek tysięcy jako manifestację „zbolałych starców”. Młodzież idąca licznie w tym Marszu pokazała głębokie poparcie dla zmian w Polsce, których PiS jest rzecznikiem.

Oglądałem też komentarze w mediach głównego nurtu, w TVP, gdzie była próba podporządkowania tej wspaniałej manifestacji jakimś niejasnym, lekceważącym wspomnieniom prezydenta Komorowskiego. To było zupełnie jakby z księżyca. Więc data 13 grudnia na marsz została bardzo dobrze wybrana, bo telewizja kłamie, jakby to było powtórzenie propagandy komunistycznej. To odwrócenie ról jest nieprawdopodobne.

Ten marsz mentalnie, psychologicznie zepchnął tych ludzi III RP, zwolenników okrągłego stołu na ich prawdziwe miejsce – sojuszu z postkomunistami w kierunku Jaruzelskiego i Kiszczaka. To dodatkowy sukces tego marszu, że wielu tak bardzo próbowało napluć na ten marsz, że się bardzo wyraźnie odsłonili – podkreśla Wyszkowski.

za:niezalezna.pl/62355-wyszkowski-dla-niezaleznapl-marsz-pokazal-ze-mlodziez-jest-po-stronie-zmian

***

Cały list Jana Olszewskiego do uczestników Marszu 13 Grudnia

"To jest nasz wspólny obowiązek. To nie jest sprawa jednej partii, jednego nurtu ideowego, prawicy, czy lewicy. To sprawa nas wszystkich. Bo sprawa rzetelności wyborów to sprawa wiarygodności naszej demokracji i naszego państwa. Dlatego protestujmy. Powszechny, obywatelski protest musi uświadomić wszystkim, że w przeciwieństwie do PRL ludzie sprawujący władzę nie są właścicielami państwa, którym rządzą, bo Rzeczpospolita jest wspólnym dobrem wszystkich obywateli" - napisał do uczestników dzisiejszego Marszu były premier Jan Olszewski.

Treść listu Jana Olszewskiego:

33 lata temu ludzie, którzy sami określali się jako „komuniści w polskich mundurach”, przeprowadzili zamach kładący kres nadziejom „Solidarności”.

Warto w tym momencie przypomnieć, że jedną z przyczyn, dla których uznali, że postulaty „Solidarności” zagrażają komunistycznemu porządkowi, było żądanie zbliżających się wówczas wolnych wyborów do samorządów. Musiało upłynąć od tamtego czasu prawie 10 lat zanim kreatorzy stanu wojennego uznali, że w obliczu cofnięcia im ochrony udzielanej przez sowieckiego protektora, muszą zawrzeć jakąś formę porozumienia przynajmniej z częścią solidarnościowych elit.

Porozumienia Okrągłego Stołu zawierały znamienne ograniczenia wyborów do parlamentu, poddanych swoistej reglamentacji. Na szczęście, polskie społeczeństwo, polski wyborca potrafił znaleźć w tym bardzo specyficznym i wyszukanym systemie wyborczym sposób na zamanifestowanie rzeczywistej woli narodu - woli odrzucenia całości tych porozumień, które usiłowano narzucić zarówno samej „Solidarności”, jak i wszystkim Polakom.

Od tamtego momentu kwestia zasadniczej zdobyczy, jaką były wolne wybory w Polsce, była już sprawą przesądzoną, choć zamiar ten udało się zrealizować dopiero po dwóch latach.

Wbrew intencjom autorów Okrągłego Stołu wybory 4 czerwca 1989 roku otworzyły drogę do odzyskania przez Polaków pełnej niepodległości. Od tej daty te dwa pojęcia: wolne wybory i niepodległość zostały ze sobą ściśle związane. Dzisiaj, z perspektywy 25 lat, jest oczywiste, jak bardzo krytycznie ocenialibyśmy proces tzw. transformacji ustrojowej. Zasada wolnych wyborów wszystkich organów władzy publicznej - od parlamentu i prezydenta, po rady gminne i wójtów - utrwaliła się w naszym życiu państwowym oraz jest powszechnie uznanym autentycznym dorobkiem tego okresu. Dlatego tak wielkim wstrząsem był przebieg ostatnich wyborów samorządowych.

Fakt, że głos co czwartego wyborcy jest nieważny, pozbawił ten akt wyborczy wiarygodności, stał się tragicznym symptomem obecnego stanu naszego państwa, o którym jego minister mówił, że „istnieje tylko teoretycznie”. W każdym demokratycznym kraju powinno to wstrząsnąć tak samo opinią obywatelską, jak i organami władzy. Tymczasem obserwujemy kampanię medialną po raz kolejny przekonującą, że nic się nie stało, że to tylko taki zwykły polski bałagan. Słyszymy wystąpienia autorytetów niektórych środowisk prawniczych, że do najbliższych wyborów prezydenckich i parlamentarnych nic się nie da zmienić w obowiązujących przepisach i będą się one musiały odbyć według dotychczasowych zasad.

A wreszcie, odbieramy pouczenia najwyższych przedstawicieli władzy, że żądanie wyciągnięcia konsekwencji z wyborczej katastrofy jest podważaniem stabilności państwa.

W takiej sytuacji jest moralnym obowiązkiem każdego z nas zajęcie w tej sprawie stanowiska. Z kategorycznym protestem musi się spotkać odrzucenie w Sejmie przez posłów rządzącej koalicji (bez jakiejkolwiek dyskusji) projektu poprawienia oczywistych błędów przepisów wyborczych. To jest nasz wspólny obowiązek. To nie jest sprawa jednej partii, jednego nurtu ideowego, prawicy, czy lewicy. To sprawa nas wszystkich. Bo sprawa rzetelności wyborów to sprawa wiarygodności naszej demokracji i naszego państwa. Dlatego protestujmy. Powszechny, obywatelski protest musi uświadomić wszystkim, że w przeciwieństwie do PRL ludzie sprawujący władzę nie są właścicielami państwa, którym rządzą, bo Rzeczpospolita jest wspólnym dobrem wszystkich obywateli - napisał Jan Olszewski.

za:niezalezna.pl/62344-tylko-u-nas-caly-list-jana-olszewskiego-do-uczestnikow-marszu-13-grudnia

Copyright © 2017. All Rights Reserved.