Wydarzenia

Modlitewne czuwanie w Brzegach. „Jezus jest Panem ryzyka, nie komfortu”

„Przyjaciele, Jezus jest Panem ryzyka, wychodzenia zawsze „poza”. (…) Aby pójść za Jezusem, trzeba mieć trochę odwagi, trzeba zdecydować się na zamianę kanapy na parę butów, które pomogą ci chodzić po drogach, o jakich ci się nigdy nie śniło” – mówił Ojciec Święty do młodych zgromadzonych na Polu Miłosierdzia w Brzegach.

Przed wyjazdem do Brzegów Ojciec św. nieoczekiwanie odwiedził Bazylikę Franciszkańską w Krakowie. Przed nim dwukrotnie – jako papież – dokonał tego św. Jan Paweł – w latach 1979 i 1991.

Ok. godz. 19.00 Franciszek dotarł do Brzegów, gdzie oczekiwały go tysiące młodych z całego świata. W towarzystwie sześciu uczestników Światowych Dni Młodzieży, przedstawicieli sześciu kontynentów, Ojciec św. przeszedł przez Bramę Miłosierdzia. Następnie zaprosił młodych do papamobile, z którego pozdrawiał i błogosławił pielgrzymów.

„Witamy Cię Ojcze Święty (…) na tej rozległej przestrzeni, która na naszych oczach staje się dziś wielkim wieczernikiem, wieczernikiem młodych uczniów i uczennic Mistrza z Nazaretu” – mówił ks. kard. Stanisław Dziwisz, witając Papieża w Brzegach.

– Ci młodzi czekają na Twoje słowo wypowiedziane językiem miłości – tu i teraz w Krakowie. (…) Ojcze Święty, młodzi są nadzieją Kościoła, są nadzieją Twoją i świata trzeciego tysiąclecia. To oni przejmą odpowiedzialność za losy swoich narodów, wspólnot i rodzin. To oni będą głosić Ewangelię pokoju nowym językiem, z nową wrażliwością, z nową nadzieją – podkreślił metropolita krakowski.

Następnie Ojciec św. wysłuchał świadectw trzech młodych. Nawrócenie, uzależnienie, cierpienie młodych związane z wojną, przebaczenie i samotność – to główne tematy, jakie podejmowali młodzi, dzieląc się doświadczeniem swojego życia.

Otacza nas śmierć, jednak moja wiara jest silniejsza od okoliczności – mówiła Rand Mittri, 26-letnia Syryjka z Aleppo.

– Codziennie nasze życie otacza śmierć. Żyjemy życiem, które jest otoczone przez śmierć. Ale tak jak wy, zamykamy za sobą drzwi, gdy co rano wychodzimy do pracy lub do szkoły. Chwyta nas wtedy strach, że nie wrócimy do naszych domów, tak jak je zostawiliśmy. Może tego dnia zostaniemy zabici. Albo może zginą nasze rodziny. To trudne i bolesne uczucie, wiedzieć, że otacza nas śmierć i zabijanie – wskazywała Rand, opisując obecną sytuację w Syrii.

Jak dodała, wiara w Chrystusa jest dla niej powodem do radości i nadziei. „Nikt nie zdoła odebrać mi tej prawdziwej radości” – podkreśliła.

Na świadectwa młodych odpowiedział Ojciec św. Franciszek. W słowach skierowanych do tysięcy pielgrzymów zaznaczył, że trwająca wojna w Syrii jest bólem i cierpieniem wielu osób, wielu młodych.

– Drodzy przyjaciele, zachęcam was do wspólnej modlitwy z powodu cierpienia tak wielu ofiar wojny, abyśmy raz na zawsze mogli zrozumieć, że nic nie usprawiedliwia krwi brata, że nic nie jest bardziej cennego od osoby stojącej obok nas – akcentował Ojciec Święty.

Papież zaznaczył, że przyjaźń, braterstwo, komunia i rodzina są odpowiedzią na świat będący w stanie wojny. Tłumaczył, że nie chodzi o to, by nienawiść pokonać większą nienawiścią, przemocy – większą przemocą. Franciszek zaprosił pielgrzymów do chwili modlitwy i refleksji.

– Stawiajmy przed Bogiem świadectwa tych przyjaciół, utożsamiajmy się z tymi, dla których „rodzina jest pojęciem nieistniejącym, a dom jedynie miejscem do spania i jedzenia”, lub z tymi, którzy żyją w strachu, przekonani, że ich błędy i grzechy definitywnie ich wykluczyły. Postawmy w Bożej obecności także wasze „wojny”, zmagania, które każdy niesie ze sobą, w swoim sercu – zaznaczył Papież.

Jak podkreślił Ojciec św., młodzi – którzy podzielili się z zebranymi świadectwem swoje życia – doświadczyli lęku prowadzącego do zamknięcia. Gdy strach ukrywa się w zamknięciu, zawsze idzie w parze ze swoim “bliźniakiem” – paraliżem – dodał.

– Jest też w życiu inny, jeszcze bardziej niebezpieczny paraliż, często trudny do rozpoznania, którego uznanie sporo nas kosztuje. Lubię nazywać go paraliżem rodzącym się wówczas, gdy mylimy szczęście z kanapą! Sądzimy, że abyśmy byli szczęśliwi, potrzebujemy dobrej kanapy. Kanapy, która pomoże nam żyć wygodnie, spokojnie, całkiem bezpiecznie – zauważył Franciszek.

Pod określeniem “kanapy” Ojciec św. rozumiał świat gier wideo, spędzanie wielu godzin przed komputerem, a także wszelkie typy bólu i strachu. Kanapa sprawia, że zostajemy zamknięci w domu, nie trudząc się i nie martwiąc – akcentował Papież.

Franciszek tłumaczył, że nie przyszliśmy na świat, aby wegetować, żeby wygodnie spędzić życie, żeby uczynić z życia kanapę.

– To bardzo smutne, kiedy przechodzimy przez życie nie pozostawiając śladu. A gdy wybieramy wygodę, myląc szczęście z konsumpcją, wówczas cena, którą płacimy, jest bardzo i to bardzo wysoka: tracimy wolność. Właśnie tutaj mamy do czynienia z wielkim paraliżem, kiedy zaczynamy myśleć, że szczęście jest synonimem wygody, że być szczęśliwym to iść przez życie w uśpieniu albo narkotycznym odurzeniu, że jedynym sposobem, aby być szczęśliwym jest trwanie jakby w otępieniu – zaznaczył Ojciec Święty.

Papież wskazał, że Jezus jest Panem ryzyka, wychodzenia “poza”, a nie Panem komfortu, bezpieczeństwa i wygody. Aby pójść za Jezusem potrzebna jest nie tylko odwaga, ale także zamiana kanapy na parę butów, które pomogą chodzić po drogach, o jakich nigdy nie śniło się nikomu z nas.

– Chodzi o to, by pójść na ulice, naśladując „szaleństwo” naszego Boga, który uczy nas spotykania Go w głodnym, spragnionym, nagim, chorym, w przyjacielu, który źle skończył, w więźniu, w uchodźcy i w imigrancie, w człowieku bliskim, który jest samotny. Pójść drogami naszego Boga, który zaprasza nas, abyśmy byli aktorami politycznymi, ludźmi myślącymi, animatorami społecznymi – mówił Franciszek.

Jak akcentował Papież, dzisiejsze czasy nie potrzebują młodych kanapowych, ale młodych w butach, najlepiej butach wyczynowych.

– Akceptują na boisku jedynie czołowych graczy, nie ma na nim miejsca dla rezerwowych. Dzisiejszy świat chce od was, byście byli aktywnymi bohaterami historii, bo życie jest piękne zawsze wtedy, kiedy chcemy je przeżywać, zawsze wtedy, gdy chcemy pozostawić ślad. Historia wymaga dziś od nas, byśmy bronili naszej godności i nie pozwalali, aby inni decydowali o naszej przyszłości – podkreślił.

Ojciec Święty zaznaczył, że dziś dorośli potrzebują młodych, aby nauczyć się wspólnego życia w różnorodności, w dialogu, w dzieleniu wielokulturowości nie jako zagrożenia, ale jako szansy. “Miejcie odwagę nauczyć nas, że łatwiej jest budować mosty, niż wznosić mury!” – apelował Franciszek.

Wspólne czuwanie w Brzegach zakończyło papieskie błogosławieństwo Najświętszym Sakramentem. Następnie pielgrzymi odśpiewali po łacinie Apel Jasnogórski, podobnie jak było w trakcie Światowych Dni Młodzieży w Częstochowie w 1991 roku.

RIRM
za:http://www.radiomaryja.pl/informacje/modlitewne-czuwanie-brzegach-jezus-panem-ryzyka-komfortu/    



Powiązane materiały        

Czuwanie modlitewne Papieża z młodymi
Przemówienie Ojca Świętego Franciszka wygłoszone podczas czuwania z młodymi
Papież zjadł obiad z młodymi. „To było jak przebywanie z naszym ojcem”
ŚDM. Pielgrzymi w drodze z Krakowa do Brzegów

?