Ks. prof. Jerzy Bajda-Odwieczny wróg Kościoła

Różne komentarze prasowe pojawiły się po opublikowaniu sławnej już książki dziennikarza Marca Tossatiego "Ojciec Amorth. Wspomnienia egzorcysty. Moje życie w walce z szatanem". "Times online" 10 marca wyraźnie napisał w tytule artykułu: "Główny egzorcysta ojciec Gabriel Amorth twierdzi, że diabeł jest [obecny] w Watykanie". Agencja Katolicka EWTN (16 marca) podała w tytule swojej wiadomości, że chodzi o cały "Legion" złych duchów usiłujących szkodzić Kościołowi. Anthony Sacramone w renomowanym czasopiśmie "First Things" tytułuje swój - nieco sceptyczny - artykuł słowami: "Diabeł rezyduje w Watykanie". Przypomina przy tym, że tego rodzaju pogląd starał się już kiedyś utrwalić Marcin Luter; choć w tej sprawie osobiście woli polegać na argumentach naukowych. Nie będę w tej chwili rozstrzygał, czy egzorcysta, który użył swej władzy w 70 tysiącach przypadków, ma jakieś argumenty "naukowe" poza dowodami empirycznymi.

Twierdza niedostępna dla złych duchów


To, że szatan usiłuje się wcisnąć do wnętrza Kościoła, pochodzi z jego złej woli zwróconej całkowicie przeciw Bogu. Ale to, że dotąd Kościół jako taki jest niezdobytą twierdzą wobec wszelkich złych duchów, jest jedynie darem Jezusa Chrystusa, o czym jasno mówi Ewangelia (Mt 16, 18). A że Kościół będzie narażony na ataki złego ducha, o tym św. Piotr dobrze wiedział i dlatego stanowczo upomina wiernych, wzywając do czujności i modlitwy (1 P 5, 8-9). Księga Apokalipsy (2, 13) sugeruje, że szatan może sobie upodobać jakieś miejsce, na przykład takie, gdzie króluje kult bałwochwalczy. Ale tekst z Apokalipsy (3, 9) świadczy o tym, że szatanowi nie tyle zależy na lokalizacji geograficznej, ile na punkcie zaczepienia - antropologicznym, względnie osobowym. Woli mieszkać w jakiejś grupie ludzi, którzy się mu poddali i stali się jego niewolnikami.
Według relacji "Times online" z 10 marca, o. Gabriel potrafi zidentyfikować pewne wydarzenia dotyczące Watykanu jako sprawki złego ducha. Twierdzi na przykład, że zamach na Jana Pawła II 13 maja 1981 r. był dziełem szatana, podobnie pewne tragiczne wydarzenia dotyczące członków Gwardii Szwajcarskiej w roku 1998, a nawet pewnego rodzaju atak na Benedykta XVI podczas Pasterki w 2009 r. z udziałem niezrównoważonej kobiety. Inny egzorcysta, o. José Antonio Fortea Cucurull, Hiszpan z pochodzenia, zarzuca o. Gabrielowi, że nieco przesadza, "wychodząc poza oczywistość". Niewątpliwie trudno jest w interpretacji faktów tego rodzaju dowieść z całą oczywistością, kto jest ich autorem, podobnie jak wtedy, gdy uda się złapać złodzieja za rękę.

Czy diabeł mówi prawdę

Istotny problem polega na tym, na ile wolno zgodzić się z tym, że diabeł może mówić prawdę. Bo z całą pewnością wiemy, że on nie chce mówić prawdy. Ale może zachodzić sytuacja, kiedy zły duch jest zmuszony powiedzieć prawdę, zmuszony przez tę samą siłę, która każe mu wyjść z człowieka i pozostawić go w spokoju. Z Ewangelii wiemy, że zły duch jakby zmiażdżony tajemnicą Boskości Chrystusa ujawniał prawdę, że wie, kim jest Jezus Chrystus. Wymownym przykładem jest wydarzenie w ziemi Gerazeńczyków: "Skoro z daleka ujrzał Jezusa, przybiegł, oddał Mu pokłon i krzyczał w niebogłosy: 'Czego chcesz ode mnie, Jezusie, Synu Boga Najwyższego? Zaklinam Cię na Boga, nie dręcz mnie'" (Mk 5, 6-7). Podobnie w wydarzeniu, o którym mówi św. Marek w rozdziale I Ewangelii, zły duch "zaczął wołać: 'czego chcesz od nas Jezusie Nazarejczyku? Przyszedłeś nas zgubić. Wiem kto jesteś, Święty Boży'" (1, 24). Nieco dalej św. Marek mówi: "Wiele złych duchów wyrzucił, lecz nie pozwalał złym duchom mówić, ponieważ wiedziały, kim On jest" (Mk 1, 34). Szatan może więc powiedzieć prawdę, jakby przymuszony mocą Bożą działającą w Jezusie Chrystusie (por. Mk 3, 11). Ewangelia świadczy o tym, że władzą, jaką miał Jezus nad duchami, dzielił się także ze swoimi uczniami wówczas, kiedy posyłał ich w określonym celu. Czytamy: "Dał im też władzę nad duchami nieczystymi. (...) [uczniowie] wyrzucali też wiele złych duchów oraz wielu chorych namaszczali olejem i uzdrawiali" (Mk 6, 7.13). Chrystus nadal żyje i działa w Kościele przez tych, których powołuje i posyła. Dlatego egzorcysta działa mocą Chrystusa, dzięki czemu złe duchy muszą mu ulegać.

Zawodowy kusiciel

Interesujące "wyznania" złego ducha ujarzmionego przez innego egzorcystę, ks. Józefa Tomasellego, ukazały się na stronie internetowej www.papanews.it i zostały częściowo opublikowane w "Rycerzu Niepokalanej" (luty 2010). Zły duch ujawnia, że najwięcej "cieszą" go grzechy powodujące zgorszenie, że taktyka kuszenia jest połączona z zabiegiem "znieczulenia sumienia", z wypaczaniem pojmowania Bożych Przykazań. Ludzie dają sobie wmówić, że powściągliwość seksualna jest niewykonalna w życiu. Zły duch przyznaje się, jakimi sztuczkami uwodzi ludzi, aby ich uczynić niewolnikami nieczystości, która najskuteczniej prowadzi do piekła. Na wspomnianej stronie internetowej znajdują się bardzo interesujące szczegóły dotyczące taktyki i strategii złego ducha. Przyznał się on między innymi, w jaki sposób przekonywał polityków i prawników, aby najpierw wprowadzili prawo rozwodowe, a potem szereg ustaw przeciwnych rodzinie.

Wpływ na politykę

Rozglądając się po świecie i zastanawiając, które z instytucji politycznych mogą stanowić uprzywilejowane miejsce pobytu szatana, zauważamy wyróżniającą się instytucję działającą na rzecz "seksualizacji" młodzieży od najwcześniejszych lat: The International Planned Parenthood Federation. Ta instytucja ogłosiła raport wzywający do ogólnej mobilizacji na rzecz uprawiania seksu bez żadnych ograniczeń, zwłaszcza tych "narzucanych" przez religie czy Kościoły. Ma obowiązywać pełna swoboda i dostęp do wszystkiego, co seksualne i przyjemne, wbrew wszelkiemu zastraszeniu mającemu swoje źródło w religii. LifeSiteNews z 12 marca podaje wiadomość, że wspomniana Planned Parenthood z okazji zjazdu młodzieży skautowskiej rozdaje ilustrowane broszury zawierające jednoznaczne instrukcje na temat uprawiania rozwiązłości bez jakichkolwiek ograniczeń. IPPF prowadzi tę akcję w sojuszu z innymi instytucjami ONZ, np. Fundusz Ludnościowy Narodów Zjednoczonych (UNFPA), UNESCO, UNICEF i WHO. Taka działalność może pochodzić tylko z inspiracji złego ducha, z którym walczy ks. Józef Tomaselli. Pomimo pewnych zaprzeczeń faktem jest, że taki "poradnik" seksualny był rozdawany młodzieży na zjeździe.
Interesującym komentarzem do inicjatywy podjętej przez IPPF może być ministerialny raport Wielkiej Brytanii na temat tragicznego stanu moralnego młodzieży poddanej niekontrolowanym wpływom internetowej czy telewizyjnej pornografii. Władze poprosiły o ocenę niezależną ekspert psychologii Lindę Papadopoulos, która wykazała prostą zależność między uzależnieniem od pornografii a wzrostem zakłóceń mentalnych i psychicznych, wzrostem skłonności do agresji i w ogóle zjawiskiem przemocy, szczególnie w stosunku do dziewcząt i dzieci traktowanych jako przedmioty pozbawione swojej antropologicznej tożsamości. Ocena podana przez Papadopoulos jest wstrząsająca.
Poniżanie oraz krzywdzenie dziewczynek i w ogóle dyskryminacja płci żeńskiej jest także zjawiskiem kulturowym wywodzącym się ze starożytności pogańskiej, które w niektórych krajach Azji nasiliło się pod wpływem aktualnych prądów ideologicznych, na przykład ogólnej seksualizacji życia, konsumizmu, kontroli urodzeń itd. Di Nieves San Martin, referując przegląd "The Economist", zwraca uwagę na fakt "ludobójstwa" w stosunku do dziewczynek, w wyniku którego przynajmniej 100 milionów dziewczynek zostało zamordowanych, głównie w Chinach i Indiach.

"Gdzie diabeł nie może..."

Jest takie stare przysłowie, że "gdzie diabeł nie może, tam (kogoś) pośle". Najbardziej skutecznym posłańcem jest kobieta, która dała się opętać jakiejś błędnej idei. Ostatnio takim dzielnym posłańcem (posłanką) okazała się sekretarz stanu USA Hillary Clinton. Postanowiła wybrać się do Brazylii, aby w tym katolickim kraju doprowadzić do zalegalizowania aborcji na życzenie. Clinton, przemawiając na wiecu, zwróciła uwagę na potrzebę dojrzałego przemyślenia decyzji dotyczącej płodności. Skupiła się jednak głównie na tym, że wiele kobiet dotkniętych ubóstwem odczuwa ogromne trudności w wychowaniu licznego potomstwa i wówczas pada ofiarą "nielegalnej aborcji", ponieważ nie pozwala im się korzystać z "fundamentalnego prawa osoby", czyli "prawa do aborcji". Jest to bardzo perfidna i przewrotna logika: nie liczy się prawo do życia, a prawo do zabijania uważa się za "fundamentalne prawo osoby". Taką filozofię mógł wymyślić jedynie diabeł, ponieważ jemu nie zależy na logice ani na prawdzie.
Hillary Clinton zwierzyła się przy okazji z pewnego przeżycia, które utkwiło jej głęboko w świadomości. Wspomniała, że gdy w latach 90. odwiedziła pewien szpital w Brazylii, lekarz, który ją wtedy oprowadzał, powiedział, iż ten szpital w połowie pobudza do miłych uczuć, a w drugiej połowie zasmuca. Zapytała, co ma na myśli. Lekarz stwierdził: "Połowa szpitala jest zajęta przez matki, które właśnie urodziły dzieci. I tu jest radośnie. A w drugiej połowie leżą kobiety, które cierpią po nielegalnej aborcji. I to jest smutne". Sekretarz stanu USA użyła tego wspomnienia jako argumentu za wprowadzeniem "legalnej aborcji", gdyż według niej, nieszczęściem nie jest zabijanie dzieci, lecz to, że to się dzieje "nielegalnie". Tak myśli wielu polityków, tak myślą rozmaite feministki, tak myślą wreszcie ludzie, którzy stracili zdolność racjonalnego myślenia.

Diabeł i media

Diabeł na pewno rezyduje w mediach (tych niekatolickich), których działalność polega na dezinformacji i demoralizacji społeczeństwa. Na przykład bardzo dyskretny, ale dający się zauważyć diabeł siedzi w Onecie, polskiej stronie internetowej, na której stale pojawiają się jakieś dawki ateizmu, cynizmu moralnego i pornografii, znieczulające świadomość odbiorców. Choćby ostatnio - w niedzielę, kiedy w liturgii czytano Ewangelię o powrocie syna marnotrawnego, w Onecie ukazał się właśnie artykuł o tym, że "Polacy biorą rozwód z Kościołem", porzucając wiarę i licząc tylko na "swoje sumienie". Każdy uczciwy Polak odczuwa ból z powodu zagubienia duchowego rodaków ogłupionych przez nowoczesne media, a w Onecie uroczyście świętuje się zdradę i niewierność wobec Najwyższej Miłości. Agencja OneNewsNow referuje wyniki badań na temat zgubnego wpływu pornografii na młodzież (17 marca). Nie muszę podawać szczegółów. Każdy trzeźwy obserwator zdaje sobie sprawę, że jest to cynicznie zaplanowana kampania mająca na celu zniszczenie chrześcijaństwa poprzez niszczenie moralności publicznej. Wielu ludzi z tego powodu przypomina moralne wraki i chodzące ruiny. Kto za tym stoi? Nie muszę odpowiadać.
Nie tylko programy pornograficzne są zgubne. W "Zenicie" (15 marca) wydrukowano znakomitą analizę psychologiczną prof. Carla Bellieniego na temat wpływu telewizji na życie rodziny. Sam fakt, że telewizor stał się jednym z "domowników" i zajął stałe, centralne miejsce w domu, ma dalekosiężny wpływ na myślenie i sposób widzenia świata. To tak jakby "wielki brat" w miniaturze zajął miejsce w rodzinie, decydując o tym, co trzeba wiedzieć i jak trzeba myśleć, przy zupełnym wygaszeniu zdolności samokrytycyzmu i autodeterminacji.
Nawet ludzie wierzący (przynajmniej uważający się za wierzących) mogą w tych warunkach stracić krytycyzm, a może i rozsądek. LaSalle Blanks pisze na stronie www.wvec.com (23 lutego), że w pewnej miejscowości w USA jest kaplica należąca do grupy chrześcijan, gdzie pastor odprawia nabożeństwo "w takim stroju, w jakim się urodził", tłumacząc obecnym, że "Pan Jezus w najważniejszych momentach swojego życia także był nieubrany". Biedak, niczego nie zrozumiał z Ewangelii.
Inni uważają, że nie tylko ubiór nie należy do istoty człowieczeństwa, ale także płeć, czyli fakt, że Bóg stworzył człowieka "mężczyzną i niewiastą", i sądzą, że należy wyplenić ze społeczeństwa skłonności do homofobii i heteroseksizmu. Między innymi władze w Quebeku wydały zarządzenie zmuszające nauczycieli i wychowawców do nauczania dzieci i młodzieży w duchu pobożnej afirmacji homoseksualizmu. Także szkoły katolickie i rodzice katoliccy są zmuszeni poddać się tym nakazom. Publicysta Lee Duigon w mocnych słowach krytykuje ten zamach na wolność myślenia i wolność mowy, co uderza zwłaszcza w katolików. Czy to nie jest dzieło szatana, że jakaś grupka wykolejeńców seksualnych będzie dyktowała całemu społeczeństwu, co jest prawdą, co jest dobre, a co złe?

Walka z prawdą a totalitaryzm


Jeżeli postępowaniem ludzkim nie kieruje sąd sumienia oparty na prawdzie pochodzącej od Boga, wtedy postępowanie ludzkie zostaje automatycznie podporządkowane kryterium siły tak czy inaczej rozumianej. W taki sposób powstaje totalitaryzm, który na dobre wpisał się w pamięć wielu narodów. Ale także wpisał się w świadomość niektórych grup kulturowych, zatruwając ich myślenie, podobnie jak pewien wirus wnika w system immunologiczny, niszcząc go od środka. Takie zjawisko obserwujemy w wielu krajach pogańskich, czyli do dziś żyjących duchem pogaństwa, gdzie panoszy się i coraz bardziej nasila prześladowanie chrześcijan, a zwłaszcza Kościoła katolickiego. Powstała na ten temat "Czarna księga wrogości wobec chrześcijan". Pisze o tym w "Zenicie" Antonio Gaspari, który przeprowadził wywiad z jej autorem - Rene Guittonem. Trudno referować treść wywiadu. Prześladowania i dyskryminacja wobec chrześcijan panoszą się na całym świecie, chyba za wyjątkiem Antarktydy. Media katolickie donoszą stale o nowych przypadkach gwałtów, przemocy, tortur i mordowania chrześcijan tylko za to, że są chrześcijanami. Inne media o tym milczą, bo to nie jest "ciekawy" temat.
Jaki jest styl informacji mediów laickich, jeszcze raz pokażę na przykładzie portalu Onet. Po środowej audiencji generalnej Benedykta XVI ukazała się informacja pod tytułem "Skandal w Watykanie". W artykule na portalu Onet.pl nie było nic na temat treści przemówienia Ojca Świętego, który wyjaśniał znaczenie systemu teologicznego św. Tomasza z Akwinu i św. Bonawentury, natomiast dziennikarz Onetu skupił uwagę na przypadkowym szczególe: mianowicie, że pewien pan, siedzący z przodu, pokrzykiwał ponoć głośno i niegrzecznie, tylko nie wiadomo, przeciwko któremu ze świętych teologów protestował. To jest klasyczny przykład informowania społeczeństwa o tym, co się dzieje w Kościele.

Antycywilizacja

Tymczasem prześladowania chrześcijan są okrutne i dotykają nawet młodych dziewczynek. Nie tak dawno opinia katolicka została wstrząśnięta brutalnym morderstwem 12-letniej Shazi Bashir, która pracowała u bogatego adwokata w Lahore (Zenit, 25.01.2010). Ostatnio powtórzył się analogiczny fakt. W Sheikhupura dziewczynka, Kiran Georgie, została zgwałcona przez młodego muzułmanina, a następnie oblana benzyną i podpalona w celu ukrycia zbrodni; zmarła w męczarniach po dwóch dniach. Zdążyła jednak poinformować policję o faktach. Czy przestępcy zostaną ukarani? Jak zwykle władze pogańskie działają stronniczo, odmawiając chrześcijanom ich podstawowych praw.
Istnieje pogląd, że na naszych oczach tworzy się nowa (?) cywilizacja, której fundamentem ma być zaprzeczenie tych praw, które stały u podstaw prawdziwej cywilizacji stworzonej przez chrześcijaństwo. Niepokojący artykuł na ten temat ukazał się na stronie www.newsrealblog.com, pióra J.E. Tablera. Autor zwraca uwagę na fakt, że w cywilizacji zachodniej (czytaj: chrześcijańskiej) podstawą całego ładu społecznego było respektowanie prawidłowej definicji małżeństwa, wykluczającej wszelkie formy kazirodczego eksploatowania płci. Tymczasem prawo amerykańskie jest bezbronne wobec faktu, że do społeczeństwa tego przenikają grupy ludzi, które pod względem prawnej konstytucji małżeństwa i rodziny nie zgadzają się z normami tradycyjnymi, co prowadzi do mimowolnej legalizacji kazirodztwa i pedofilii z różnymi formami gwałtu. Autor podaje szereg przykładów nadużywania niedojrzałych dziewcząt zmuszanych do pełnienia roli, która powinna być zdefiniowana jako handel żywym towarem i manipulacja osobą. Gdyby problem poruszony przez J.E. Tablera skojarzyć z narastającą kampanią prawno-polityczną mającą na celu podniesienie spółek homoseksualnych do rangi małżeństwa, można by powiedzieć, że "nasza" cywilizacja znajduje się już na bardzo niebezpiecznym zakręcie, po którego minięciu znikną wszelkie kryteria pozwalające zdefiniować tę cywilizację jako "ludzką formę życia zbiorowego", ponieważ wyparuje z niej reszta tego, co jeszcze jest ludzkie.
W takiej cywilizacji jest czymś logicznym to, o czym pisze Richard Mullenax na temat pewnego kandydata na gubernatora Florydy (WorldNetDaily, 9 marca).
Tym wampirem powiązanym z satanizmem jest Jonathon Sharkey, działający w oparciu o partię "Wampirów, Czarowników [czarownic] i Pogan". Sharkey zasłania się swoją partią, ale ze względu na pewne szaleństwa przez niego popełniane, owa grupa usiłuje się odżegnać od związków z nim. W celu objęcia urzędu gubernatora ma podobno (jak groził) odwołać się do pomocy wojska rosyjskiego (być może, myśli o tych garnizonach, które jeszcze stacjonują na Kubie...?).

Bezradność człowieka bez Boga


W polityce jest więc coraz trudniej o rozsądek. Na problem ten rzuca wyraźne światło szeroko komentowany film "Shutter Island" ("Wyspa tajemnic"). Pokazuje on, co się dzieje z człowiekiem ocierającym się o wszelkie okropności i zbrodnie. Problem toczy się w sumieniu, w którym człowiek odkrywa, że nie potrafi pokonać zła, które go osaczyło. "Film pokazuje w sposób przekonujący, że pewne grzechy są tak straszne, wina wnika w duszę tak głęboko, że umysł myślący racjonalnie może się załamać, nie znajdując drogi czy sposobu, by otrzymać przebaczenie. W rzeczywistości, bez obietnicy Boga, który chce uczynić człowieka nowym stworzeniem, szaleństwo jest tuż za rogiem".
Istotnie, problemów człowieka nie można rozwiązać umysłem zamkniętym jedynie w kategoriach matematyczno-racjonalnych. Tylko Chrystus znajduje rozwiązanie. On jest ratunkiem dla człowieka spętanego sidłami szatana, usiłującego pogrążyć człowieka w grzechu wiodącym do rozpaczy. Często znakiem takiej rozpaczy jest zamach na własne życie. Sandro Magister umieszcza na swojej stronie www.chiesa.espressonline.it ciekawy materiał na temat epidemii samobójstw w Japonii
(8 marca). Przeciętnie co 15 minut ginie tam jeden człowiek. Według znawców problemu, przyczyna jest następująca: głód Boga, głód prawdy, głód miłości. Japończycy "mają osiem milionów bożków, tysiące świątyń, dwie oficjalne religie: buddyzm i szintoizm, lecz nie mają wiary w osobowego Boga, wszechmocnego i miłosiernego, zapraszającego człowieka do bliskości z Nim". Święty Augustyn dowodził, że kult fałszywych bogów jest pomysłem szatana. Ile mądrości kryje się w prostym stwierdzeniu św. Jana Apostoła: "Wiemy, że jesteśmy z Boga, cały zaś świat leży w mocy Złego. Wiemy także, że Syn Boży przyszedł i obdarzył nas zdolnością rozumu, abyśmy poznawali Prawdziwego [Boga]" (1 J 5, 19-20). Och, gdyby ludzie pamiętali, do czego służy rozum!...


za: NDz. z 22 marca 2010, Nr 68 (3694), Dział: Myśl jest bronią (xwk)