PE zechce zablokować prace ws. ograniczenia aborcji?!
Jest propozycja, by w najbliższy wtorek w Parlamencie Europejskim odbyła się debata na temat Polski i toczącej się dyskusji o aborcji. W ubiegłym tygodniu Sejm odrzucił projekt liberalizujący przepisy aborcyjne i skierował do dalszych prac inicjatywę „Stop aborcji”.
Propozycja debaty jest o tyle zaskakująca, że w tych sprawach Unia Europejska nie ma kompetencji.
Czy po próbach ograniczania suwerenności państwa polskiego poprzez debaty na temat Trybunału Konstytucyjnego Parlament Europejski znalazł kolejny punkt, w który ma zamiar uderzyć? Jeśli tak - wygląda na to, że Europa przypuszcza coraz to odważniejsze ataki na demokratycznie wybrane władze w Polsce. Władze, które choć w części próbują polepszyć ochronę dzieci nienarodzonych w naszym kraju. Na dodatek - zajmują się projektem ustawy, który podpisało przecież pół miliona Polaków!
Znając standardy panującej we współczesnej Europie - jest to całkiem możliwe. W końcu ograniczanie aborcji to jedna z ostatnich rzeczy, jakich liberalna Europa sobie życzy. Będziemy informować Państwa w tej sprawie.
za:www.fronda.pl/a/pe-zechce-zablokowac-prace-ws-ograniczenia-aborcji,79204.html
„Tygodnik Powszechny” na czarno. Twierdzi, że pełna ochrona życia popsuje polskie prawo
Skierowany do prac w sejmowej komisji projekt ustawy „Stop Aborcji”, wprowadzający całkowity zakaz aborcji, to „bubel prawny”, a w imię obrony życia „Sejm zepsuje prawo” – uważa „Tygodnik Powszechny”. Autor tekstu Artur Sporniak pełną ochronę życia określa mianem rozwiązania skrajnego i radykalnego. A wszystko nieprzypadkowo zostało oprawione okładkową czernią, nasuwającą skojarzeia z feministycznym „Czarnym Protestem”. Czy katolickie z nazwy pismo chce nam powiedzieć, wbrew nauczaniu Kościoła, że nie każde życie zasługuje na ochronę?
Pomysł na czarną okładkę „Tygodnika Powszechnego”, w świetle toczącej się debaty o potrzebie zwiększenia ochrony życia i towarzyszącemu jej „Czarnemu Protestowi” niegodny jest pisma mieniącego się katolickim. Taki „wystrój” od razu sugeruje, po jakiej stronie sporu sytuuje się „TP”. A jest to barykada za którą stoją zwolennicy aborcji i fałszywie pojmowanej wolności kobiet.
Być może okładkowa czerń miała tylko zaszokować i przyciągnąć uwagę Czytelnika, ale jej połączenie z tekstem Artura Sporniaka pt. „Czy w imię obrony życia Sejm zepsuje prawo” rozwiewa wszelkie wątpliwości. „Tygodnik Powszechny” nie chce chronić każdego życia poczętego. Projekt „Stop Aborcji” autor określa mianem „bubla prawnego” opracowanego przez „skrajne środowiska pro-life”. To tak jakby dla katolika obrona każdego życia była grubą przesadą.
Tu jednak chodzi też o elementarną rzetelność. Autor na potwierdzenie swoich tez oferuje Czytelnikowi jedynie fragmenty z uzasadnienia projektu „Stop Aborcji”, a odnosząc się do propozycji usunięcia obowiązującej obecnie przesłanki mówiącej o przyzwoleniu na aborcję w przypadku zagrożenia dla życia kobiety pisze jedynie, że projektodawcy oceniają, iż „w świetle współczesnych standardów medycznych aborcja nie może zostać w żadnych okolicznościach uznana za niezbędną dla ratowania życia matki” i zarzuca tej tezie fałsz.
Tyle, że uzasadnienie projektu ma, przemilczany przez Sporniaka, ciąg dalszy: „W efekcie, o spełnieniu przesłanki niezbędności można by mówić wyłącznie w sytuacji, kiedy przeprowadzenie zabiegu aborcji byłoby jedynym możliwym sposobem, który obiektywnie umożliwiałby uratowanie życia matki. Jeżeli istnieją jakiekolwiek inne narzędzia pozwalające uniknąć zagrożenia dla dobra w postaci życia matki, wówczas nie ma uzasadnienia dla poświęcania życia dziecka poczętego, a regulacja taką możliwość dopuszczająca jest po prostu niekonstytucyjna”.
Autor posługując się argumentacją środowisk proaborcyjnych straszy też matki, które poronią, bezwzględnym prokuratorem i wyraźnie nie zgadza się z propozycją objęcia ochroną dzieci poczętych w wyniku czynu zabronionego. Sporniak obawia się też, że obrońcy życia będą rozliczać posłów z tego jak potraktują sprawę ochrony życia i – o zgrozo – powtórzą się pikiety przed biurami poselskimi.
„W komisjach sejmowych projekt nowelizacji może zostać zamrożony przez dowolnie długi czas. Prominentni politycy PiS będą jednak z czasem coraz mocniej rozliczani z obietnic obrony nienarodzonych” – rozpacza publicysta „TP”, wprowadzając przy okazji Czytelnika w błąd, gdyż projekt trafił do jednej sejmowej komisji - Sprawiedliwości i Praw Człowieka.
I gdyby nie końcowa konkluzja Sporniaka, można by odnieść wrażenie, że „TP” staje w obronie kompromisu aborcyjnego. Na szczęście aż tak źle nie jest. Autor stawia bowiem tezę, że PiS będzie w pracach nad projektem kierowało się sondażami, z których wynika m.in., że Polacy akceptują usunięcie z „kompromisu aborcyjnego” przesłanki eugenicznej. „I to będzie dobra zmiana – jeśli gwarantować będzie równocześnie większe wsparcie dla rodziców chorych dzieci” – kwituje Sporniak.
Marcin Austyn
za:www.pch24.pl/tygodnik-powszechny-na-czarno--twierdzi--ze-pelna-ochrona-zycia-popsuje-polskie-prawo,46289,i.html#ixzz4LaJP3Y5p
Manipulowanie losem dzieci
Od kiedy obywatelski projekt ustawy Instytutu „Ordo Iuris”, zakazującej zabijania dzieci nienarodzonych, stał się publicznie znany, nie ma dnia, by nie podlegał manipulacjom, a jego autorzy zwyczajnemu szkalowaniu. W ciągu ostatnich dwóch tygodni proceder ten radykalnie przybrał na sile. Nie budzi mojego zaskoczenia fakt, że kłamstwa na temat tego projektu bezrefleksyjnie przyjmują środowiska lewicowe. Dziwi łatwość, z jaką także osoby deklarujące przywiązanie do wartości chrześcijańskich biorą na wiarę nawet najbardziej kuriozalne newsy „Wyborczej” w tej sprawie. Pozostaje zatem zaapelować do wszystkich tych, którzy o rozwiązaniach „Ordo Iuris” chcą publicznie mówić – nie czytajcie wypocin z Czerskiej, lecz tekst źródłowy! Wówczas odkryjecie, że projekt ustawy ani nie nakazuje karania matek, które spowodowały śmierć swoich maleńkich dzieci, ani nie ogranicza możliwości przeprowadzania diagnostyki w okresie prenatalnym, ani nie nakazuje kobietom poświęcania życia dla nienarodzonego dziecka. Przedstawione kilka dni temu propozycje prawne nie są „okrutne”, są po prostu ludzkie. Bo chronią życie najbardziej bezbronnych i potrzebujących największej troski maleńkich ludzi.
Katarzyna Gójska-Hejke
za: niezalezna.pl/86730-manipulowanie-losem-dzieci