Trudno nie przyznać racji prof. Ryszardowi Legutce, który w wywiadzie dla „Gazety Polskiej Codziennie”, analizując postawę Donalda Tuska i PO – straszących systematycznie opinię publiczną rzekomym wyprowadzaniem Polski z Unii Europejskiej przez PiS – powiedział: „Całe to opowiadanie o wyprowadzaniu Polski z UE to przykład metody zmasowanego, systematycznego kłamstwa, sączonego w uszy i umysły Polaków. Nie ma żadnych podstaw, żeby snuć takie scenariusze, ale PO tak napompowała Polskę kłamstwem, chamstwem i brutalnością, że może oni sami już przestali odróżniać kłamstwo od prawdy. Przypominają rozwścieczonych szaleńców, obsesyjnie wykrzykujących coraz bardziej absurdalne i groteskowe hasła”. Niestety, ta diagnoza dotyczy wielu innych sytuacji, zwłaszcza związanych z inicjatywami oraz aktywnością środowisk patriotycznych, które są systematycznie i obsesyjnie atakowane przez totalną opozycję.

Prym w tej obrzydliwej operacji wiodą media wspierające totalsów od lat. W ubiegłym tygodniu mogliśmy zaobserwować kolejny festiwal żenującego dziennikarstwa w wydaniu „Gazety Wyborczej”, Newsweek.pl oraz lewackiej BBC. Na Wyspach ta ostatnia wyemitowała reportaż przygotowany m.in. przez córkę ministra Jacka Rostowskiego, Mayę, o targach polskiej książki w Slough, które gromadzą według niej „skrajnie prawicowych ekstremistów”. Odbyły się one w czerwcu br., a poprzednia edycja w listopadzie 2017 r.

Ten reportaż, w wielu miejscach przekłamany i manipulujący wypowiedziami, posłużył „GW” do kolejnego ataku na pielgrzymkę kibiców i na mnie. Wystarczy przywołać nagłówki. I tak Maciej Czarnecki w tekście „Polska opłaca rasistów. Za pieniądze polskiego MSZ na Wyspach mówiono o ojczyźnie białego człowieka” przytacza moją rzekomą wypowiedź: „Kluczowym słowem jest »wojna«. Musimy walczyć, jeśli mamy przeżyć”.

To kłamstwo, które nie znajduje nawet potwierdzenia w zmanipulowanym reportażu BBC. W skrócie: w swojej kilkuminutowej wypowiedzi mówiłem, że trzeba walczyć o chrześcijańskie wartości w Europie, bo to jest nasza przyszłość; jeśli ich nie obronimy, nie przeżyjemy. Nawet w reportażu BBC padło z moich ust wyraźnie słowo „walka”, a nie „wojna”.

Na tym samym portalu kontynuacja tematu autorstwa Bartosza T. Wielińskiego, tym razem pod tytułem „Kotwica ze swastyką. Cios w wizerunek Polski”. W tekście podobne manipulacje i narracja jak u Czarneckiego. Pod tekstami chamskie, brutalne i nawet bluźniercze komentarze skierowane w stronę Kościoła, wiary katolickiej, polskich patriotów.

Podobne klimaty mogliśmy odnaleźć na Newsweek.pl. Tam Jakub Halcewicz-Pleskaczewski donosi: „Koniec z nacjonalistycznymi pielgrzymkami na Jasną Górę? Jest mocne stanowisko episkopatu”. Chodzi o dokument Rady Konferencji Episkopatu Polski ds. Migracji, Turystyki i Pielgrzymek. I znowu kłamstwo, jakoby podczas ostatniej pielgrzymki odwołano koncert zespołu Hungarica po tym, jak „działacze Stowarzyszenia Otwarta Rzeczpospolita napisali do przeora klasztoru na Jasnej Górze, że członkowie tego zespołu czynnie wspierają działalność neofaszystowskiej partii Jobbik oraz Gwardii Narodowej, uznawanej za organizację neonazistowską”. Zapewniam dziennikarza kłamczuszka, że został odwołany z zupełnie innych powodów, a nie z powodu interwencji wspomnianego stowarzyszenia.

Wszystkie paszkwilanckie teksty na portalach „GW” i „Newsweek Polska” okraszono moją podobizną i zdjęciami z kibicowskiej pielgrzymki. Co ma ona wspólnego z targami książki i dokumentem Rady KEP, doprawdy nie wiem. Na ostatnich targach w ogóle mnie nie było, a to niby one były głównym motywem troski dziennikarskiej międzynarodówki. W ciągu 10 lat Jasną Górę sprofanowano podczas naszej pielgrzymki raz. Zrobili to w styczniu 2018 r. Obywatele RP. Nawet policja uznała ich za prowokatorów zamieszania, które wywiązało się pod murami sanktuarium.

Pielgrzymka kibiców i to wszystko, co udało się wysiłkiem wielu ludzi zbudować w środowisku kibicowskim, bardzo niektórych boli. Boli ich także patriotyczny renesans w środowisku młodzieżowym, który obserwujemy od kilku lat. I modlę się, żeby tak było dalej. Pomodlę się także za jątrzycieli i mataczy, którzy muszą zarabiać na życie kłamstwem.


ks. Jarosław Wąsowicz SDB

za:niezalezna.pl