Nie wstydzą się Jezusa – są sensacją Mistrzostw Świata. Chorwacki trener i piłkarz o swojej wierze

Chorwaccy piłkarze, po emocjonującym meczu z Rosją, awansowali w sobotę do półfinału Mistrzostw Świata. Drużyna z Bałkanów to sportowe objawienie turnieju. Futbol to jednak nie wszystko w życiu Chorwatów. Są w ich kadrze ludzie głęboko wierzący.

– Wszystko, co osiągnąłem do tej pory w życiu zawodowym i osobistym, zawdzięczam nie sobie, lecz Bogu – mówi sam trener Chorwatów Zlatko Dalić. Selekcjoner przyznaje, że jako chrześcijanin zna i wciela w życie zasadę współpracy człowieka z Panem Bogiem. Dlatego jego głębokiej wierze towarzyszy intensywna praca.

Trener zauważa ponadto podobieństwa między życiem sportowca a chrześcijanina. Zarówno zawodnik jak i wyznawca Chrystusa muszą codziennie pokonywać trudności i własne słabości. Dotyczy to boiska i treningów, ale też codziennej modlitwy oraz regularnego uczestnictwa w Eucharystii.

„Świadomość konieczności regularnego korzystania z sakramentów została zasiana w świadomości Zlatka już w młodości, gdy był ministrantem w rodzimej parafii w miejscowości Livno w Bośni” – relacjonuje postawę Dalicia portal alateia.pl.

Trener ponadto nosi przy sobie Różaniec. Nie traktuje go jednak jako magiczny amulet, ale korzysta z Różańca modląc się na nim. – Mecz lub trening staram się rozpocząć odmówieniem choćby jednej tajemnicy – mówi trener dodając, że nie wyobraża sobie niedzieli bez Mszy świętej. W Eucharystii uczestniczy z żoną i dziećmi.

Wiary nie wstydzi się również chorwacki pomocnik Mateo Kovačić, grający w przeszłości m.in. w Interze Mediolan, natomiast obecnie reprezentujący Real Madryt. Rodzina sportowca uciekła z byłej Jugosławii przed piekłem wojny domowej, dlatego też zawodnik chodził do szkoły za granicą – w Austrii. Była to szkoła katolicka.

Kovačić w młodości pełnił posługę ministranta. Nie porzucił służby przy ołtarzu nawet gdy zaczął zawodowo grać w piłkę nożną. Ponadto „w swojej parafii poznał też narzeczoną, z którą wkrótce planuje ślub” – informuje Alateia.

W wywiadach pomocnik nie ukrywa, że to Panu Bogu zawdzięcza karierę. – Bez Bożej pomocy nie jestem w stanie wiele zrobić, przed meczami modlę się, abym nie popadł w samouwielbienie – mówi sportowiec, który uczęszcza na Mszę nie tylko w niedzielę. Kovačić widywany jest w madryckich świątyniach również w ciągu tygodnia.

za:www.pch24.pl