Światowcy znad Wisły

11 listopada w Polsce był świętem społeczeństwa, co m.in. z mocą pokazał marsz w stolicy. W tym samym dniu centrum politycznym świata – jak pisała francuska prasa – stał się Paryż. Tu obraz był zgoła inny

: ponad 70 przywódców państw, centralne uroczystości zakończenia I wojny światowej i próby wykorzystania tej rocznicy przez Emmanuela Macrona do narzucenia własnej narracji politycznej.

Francuski prezydent starał się w swoim przemówieniu wyciągnąć z historii jeden wniosek – trzeba walczyć z „populistami” i „nacjonalistami”, którzy także dziś mają zagrażać Europie. To nic, że Viktor Orbán czy Matteo Salvini nie mają z tymi konotacjami historycznymi nic wspólnego. Blisko eurowybory i narracja o „populistach” to poręczny oręż w tej grze. Jak się przekonaliśmy, przed podobną instrumentalizacją ważnej rocznicy nie cofnęła się także nadwiślańska totalna opozycja.

Bogdan Dobosz

za:niezalezna.pl