Chiny mają potężną broń. Czy jej użyją? To byłoby tsunami dla światowej gospodarki

Chiny będą używały amerykańskich obligacji jako straszaka i związanej z nimi potęgi będą używać bardzo, bardzo ostrożnie.

Wojna handlowa między Chinami i Stanami Zjednoczonymi przybrała w ostatnim tygodniu na sile. Prezydent Donald Trump zapowiedział kolejne sankcje, w odpowiedzi Chiny sięgnęły po dawno nieużywaną broń – dewaluację juana. Państwo Środka ma jednak w swoim arsenale jeszcze potężniejszą broń. Czy po nią sięgnie?
/.../
Chiny odpowiedziały na początku tygodnia dewaluacją swojej waluty – jej kurs po raz pierwszy od ponad dekady przekroczył wówczas psychologiczną granicę 7 juanów za dolara. Jeszcze boleśniejszy był jednak drugi chiński cios.
/.../
Chińskie ministerstwo handlu poinformowało we wtorek po północy czasu lokalnego, że chińskie firmy przestały kupować produkty rolne z USA. Pekin nie wyklucza także nałożenia ceł importowych na amerykańskie produkty rolne, które zostały kupione po 3 sierpnia.

Tymczasem Państwo Środka jest czwartym rynkiem zbytu dla amerykańskiej żywności – tylko w ubiegłym roku amerykańscy farmerzy sprzedali tam swoje produkty za ponad 6 mld dolarów. Chiny odpowiadają również za 60 proc. amerykańskiego eksportu soi.

W tej rozgrywce Chiny mają jeszcze jedną broń w swoim arsenale – amerykańskie obligacje. Pekin jest największym wierzycielem Stanów Zjednoczonych i ma obecnie w swoim portfelu amerykańskie papiery skarbowe wartości 1,1 bln dolarów.

Nawet rzucenie części z nich na rynek może doprowadzić Stany Zjednoczone jeśli nie do bankructwa, to do bardzo poważnych kłopotów. Gdyby rynki zostały zalane amerykańskimi obligacjami, USA musiałyby – chcąc uplasować na rynku kolejne papiery – oferować znacznie wyższą rentowność, w ślad za czym mocno poszłyby w górę stopy procentowe Fed. Efektem byłby z jednej strony wzrost kosztów obsługi potężnego amerykańskiego długu, z drugiej hamowanie gospodarki za sprawą droższych kredytów.
 /.../

Autor: Adam Sofuł    

za: https://www.wnp.pl