Test prawdy prawicy

Zmiana przewodniczącego sejmowej Komisji Polityki Społecznej i Rodziny to pierwszy i konieczny krok polityki rodzinnej aktualnego rządu. Powołanie Magdaleny Biejat na przewodniczącą sejmowej Komisji Polityki Społecznej i Rodziny to bulwersująca sprawa – alarmuje Urszula Furtak, prezes Krajowego Instytutu Akcji Katolickiej

. Dlatego cieszy ją apel Solidarnej Polski o odwołanie Biejat z tego stanowiska.

– Mam nadzieję, że głosy podnoszone w tej sprawie z różnych kręgów społecznych nie zostaną zbagatelizowane. Diabeł miesza, trzeba być czujnym. Liczę na to, że solidny mandat zaufania, jakim Polacy obdarzyli Zjednoczoną Prawicę, nie zostanie zaprzepaszczony – wskazuje w rozmowie z nami.

Pozostawienie lewicowego posła na czele sejmowej komisji, w której kompetencjach leży zajęcie się obywatelskim projektem „Zatrzymaj aborcję”, to bardzo niebezpieczny pomysł. Taki stan rzeczy nie tylko nie zadowala wyborców Zjednoczonej Prawicy, ale też w jakimś wymiarze legitymizuje życzliwość rządu dla ograniczania prawnej ochrony życia poczętego w Polsce i inicjatyw uderzających w rodzinę.

Magdalena Biejat wczoraj w rozmowie z Polskim Radiem podkreślała przewrotnie, że uważa rodzinę za „jedną z najważniejszych komórek społecznych” i „podstawę społeczeństwa”, co wyrazić ma się między innymi w „rozszerzeniu” jej definicji i zgłoszeniu projektu legalizacji „małżeństw” jednopłciowych i umożliwieniu im adopcji dzieci. Dlatego tak trudno zrozumieć oddanie przez PiS w ręce posłanki Lewicy sejmowej komisji dotyczącej rodziny.

– Trudno zrozumieć te ostatnie posunięcia władzy. Pojawia się pytanie, jaki kształt rodziny teraz będzie promowany w Polsce? – pyta retorycznie Urszula Furtak. W efekcie lewica coraz głośniej będzie podnosić coraz groźniejsze postulaty. Dlatego tak ważne jest, by budzić środowiska katolickie i podnosić w dyskusji na temat aborcji argumenty na rzecz obrony życia. – Nie możemy milczeć – przestrzega prezes Akcji Katolickiej w Polsce.

 Krzysztof Gajkowski

za:naszdziennik.pl


***

Beata Szydło: oddanie przewodnictwa komisji ds. rodziny w ręce lewicy było ogromnym błędem

- Uważam, że bardzo poważnym błędem jest oddanie komisji ds. rodziny w ręce lewicy – mówiła premier Beata Szydło podczas konferencji „Od tolerancji do despotyzmu. Lewicowy marsz na Polskę” zorganizowanej w Krakowie.

- To co zbudowaliśmy w ciągu ostatnich czterech ostatnich lat, ten fundament programu Zjednoczonej Prawicy, który oparł się na rodzinie, to powinno być kontynuowane. Dlatego uważam, że bardzo poważnym błędem jest oddanie komisji ds. rodziny w ręce lewicy – mówiła była premier RP, Beata Szydło.

- Ktoś może uważać, że jest to tylko komisja – jedna z wielu, pewnie też nie najbardziej znacząca (…), ale ja uważam, że nie w czasach w których my żyjemy, w tym czasie, w którym w polskim parlamencie znalazła się reprezentacja ugrupowań lewicowych, które nie ukrywają z jakim zamiarem przyszły. One mają zamiar wobec rodziny, bardzo konkretny model, ale to nie jest model jaki znamy. Ktoś może powiedzieć, że jest to nawet projekt destrukcji rodziny – argumentowała swoje zdanie.

- Jeżeli zgadzamy się na to, by oddać taki symbol – na który pracowaliśmy tyle lat, by móc powiedzieć, ze Zjednoczona Prawica ma szanse nie tylko tutaj w Polsce, ale wraz z Węgrami w Europie i nawet dalej obronić ten fundament, to nie wolno nam oddawać symbolu jakim jest właśnie rodzina – podkreślała.

Beata Szydło podczas swojego wystąpienia mówiła także o bojach w parlamencie europejskim o język i znaczenie pojęć. Podkreśliła, że to właśnie na politykach konserwatywnych spoczywa obowiązek mówienia jasno i stanowczo co stanowi fundament naszego światopoglądu.

za:www.pch24.pl