Św. Stanisław pewnie się nie dziwi

Lewica jest wściekła na abp. Marka Jędraszewskiego za jednoznaczne potępienie „zarazy”, jaką jest ideologia LGTB. I co rusz daje temu wyraz. W niedzielę przeciwnicy krakowskiego metropolity ustawili się tuż pod oknem papieskim. Po drugiej stronie ulicy odmawiano ekspiacyjny różaniec.

W odpowiedzi kodziarze twierdzili, że „prawdziwa modlitwa jest w sercach” i „gwarantowali”, że „Jędraszewski skończy w więzieniu, bo my do tego doprowadzimy”. Wszystko to skojarzyło mi się z historią. Krakowski biskup św. Stanisław ze Szczepanowa patrzy zapewne z góry na to, co dzieje się w jego grodzie, ale pewnie się specjalnie nie dziwi. Chociaż okres posługi biskupiej Stanisława zaliczany jest do najświetniejszych za panowania Piastów, to przecież Bolesław go nie oszczędził. Historia lubi się powtarzać, choć przy zachowaniu odpowiednich proporcji, bo gdzie tam kodziarzom nawet do zdeprawowanego króla. Poza tym, co trzeba przyznać, nie deklarowali ścinania po raz kolejny głowy krakowskiego biskupa, chociaż kto ich tam wie. Jeśli jednak uczestnicy owej „demonstracji” myślą, że jest oryginalna, to pewnie nie wiedzą, że jakoś tam reprezentuje dalej tak nielubiane przez siebie… średniowiecze.

Bogdan Dobosz

za:niezalezna.pl