„Lekcja obywatelska”. Jak Hołownia agituje młodzież szkolną?

Hasła „odpolitycznienia” szkół niezmienne towarzyszyły zarówno liberalnym środowiskom nauczycielskim, kampanii wyborczej KO jak i rządom Prawa i Sprawiedliwości. Po faktycznym objęciu władzy przez Donalda Tuska, z atrakcyjnych sloganów zostaje jednak coraz mniej.

Jak się okazuje, dla nowych władz polityka w szkole nie jest niczym niedopuszczalnym, byle parał się nią ktoś z własnego obozu. Tak właśnie postępuje Szymon Hołownia. Marszałek sejmu pojawia się w polskich szkołach z „lekcją obywatelską”, w ramach której reklamuje program własnego ugrupowania oraz zachęca do podzielania wspólnych sympatii politycznych.

„Spotkania marszałka Sejmu z młodzieżą poświęcone są tematyce m.in. parlamentaryzmu, demokracji, konstytucji i praw obywatelskich”, opisuje przedsięwzięcie Hołowni na łamach „Gazety Polskiej” Jan Przemyłski. Choć formalnie „lekcje obywatelskie” mają służyć promocji postaw demokratycznych, to w rzeczywistości lider Polski2050 odwołuje się w ich trakcie do bieżących problemów politycznych, zachwalając program swojego ugrupowania.  

W krakowskim V LO Hołownia przekonywał uczniów, że należy prawem wyborczym obdarzyć młodzież od 16 roku życia. – Trzeba zrobić jeszcze jedną rzecz, (…) to jest postulat mojego ruchu politycznego, który założyłem, będę potrzebował do tego sojuszników, mam nadzieję, że ich znajdziemy. Trzeba obniżyć wiek wyborczy w Polsce do 16. roku życia – zaznaczał marszałek sejmu podczas swojego wystąpienia.  

Na „lekcji obywatelskiej” w Warszawie Hołownia przekonywał zaś młodzież, że kryzys migracyjny dotyczy przede wszystkim „matek z dziećmi”.  – Zawsze najpierw jest tak też, że jedzie mężczyzna, bo nie będzie się kobiety z dziećmi wypychało na pierwszy front – mówił marszałek sejmu do licealistów.

„Jednak chyba najwięcej wątpliwości może budzić jego ocena sytuacji politycznej z Europy Zachodniej, gdzie rośnie poparcie dla partii prawicowych”, uważa Jan Przemyłski. – Zobaczcie, ile jest niebezpieczeństw dzisiaj i jak ludziom się znudził pokój w Europie. A u nas dzieje się coś takiego, że 74 proc. idzie na wybory w drugim kierunku. Nie w kierunku ostro, ostro, ostro w prawo, tylko zakorzeniło się w centrum, jakiekolwiek to centrum ma odnogi. To jest centrum, czyli bezpieczna sytuacja i my nie możemy jej schrzanić – przekazał uczniom warszawskiej szkoły marszałek sejmu.

Tymczasem podczas ostatniego spotkania Hołowni z licealistami, w piątek 23 lutego, tym razem w Ciechanowie, polityk coraz śmielej odwoływał się do bieżącej polityki. – My nie jesteśmy tak głupi jak ekipa Macierewicza z Caracalami – mówił komentując zakupy zbrojeń szef Polski2050. Podczas tego samego wystąpienia Hołownia krytykował również propozycję stworzenia CPK:

– Ja jestem sceptyczny. Ale jeżeli się będzie opłacało i będzie sens, jedźmy z tym i róbmy. (…) Natomiast, no okej, dobra, a kto będzie z tego latał, jeżeli po pandemii wyszliśmy z takim kryzysem branży lotniczej, ona się teraz odradza. To będzie naprawdę tak, że ktoś w Australii budzi się z taką myślą: „Poleciałbym dziś do Baranowa, noooo”? Że mamy w Korei Południowej, już ludzie gotowi mówią: „Chcemy pod Łódź polecieć, to zawsze było nasze marzenie. Przesiąść się i polecieć dalej” – kpił marszałek sejmu.

Tymczasem, jak przypomina Jan Przemyłski, agitacja polityczna na terenie szkół i wobec uczniów jest przestępstwem. Artykuł 108 Kodeksu Wyborczego wyjaśnia, że dopuszczalne jest jedynie „upowszechnianie wśród uczniów wiedzy o prawach i obowiązkach obywateli, znaczeniu wyborów w funkcjonowaniu demokratycznego państwa prawnego oraz zasadach organizacji wyborów”. W swoich wystąpieniach Hołownia za ten zakres wykracza znacząco, a jego wystąpienia, nacechowane chęcią przypodobania się młodzieży, można odczytywać jako potencjalne przestępstwo i łowienie elektoratu na przyszłość.

za:pch24.pl