Wojna gangów

Andrzej Gwiazda wywołał niegdyś burzę, mówiąc, że strajk w sierpniu 1980 r. był sprowokowany przez SB w ramach komunistycznej rozgrywki. Ale prowokatorzy się przeliczyli i bunt rozlał się po Polsce. Sprawa nagrań ministrów Tuska też jest wynikiem rozgrywki grup gangsterów. Czy to Ruscy nagrali? – pytają niektórzy. Może. Według tej wersji, chociaż po Smoleńsku Tusk zachował się – cytując nastolatków z Kielc – jak „dziwka Putina”, to miałby być chętny na kasę od Obamy.

Dla aferałów żaden pieniądz nie śmierdzi. No to Ruscy go kasują i całych wpływów użyją do wylansowania partii Komorowskiego, nachalnie promowanego już 4 czerwca. Wspomniany Gwiazda stwierdził kiedyś, że obóz niepodległościowy ma szanse tylko wtedy, gdy gangsterzy strzelają do siebie nawzajem. Jak przy aferze Rywina. Pora wykorzystać zbudowany w ciągu ostatnich lat potencjał i wygrać, na zasadzie „gdzie dwóch się bije, trzeci korzysta”. Protesty przeciw ACTA miały wylansować siłę na lewo od PO, wokół Palikota. Nie wyszło, bo w wyniku naszej pracy u podstaw i wcześniejszego buntu kibiców Palikota z protestów pogoniono. Gangi nie doceniają nas, ryzykując takie rozgrywki, jak obecna? Udowodnijmy im, że się mylą.

Piotr Lisiewicz

za:niezalezna.pl/56406-wojna-gangow