Historia się powtarza

Nie sposób milczeć i nie zabrać głosu wobec nikczemnej i nienawistnej akcji zorganizowanej przez oszalałe koła i kółka posługujące się ideologią skażoną od swych zatrutych korzeni, a wymierzonej w autorytet prof. Bogdana Chazana. Idąc dalej – wymierzonej w sumienie lekarzy w ogóle. Wydarzyła się rzecz bardzo znamienna i niestety w Polsce symptomatyczna na polu zmagań dobra ze złem. Starcie wartości chrześcijańskich z antywartościami, które są w istocie neopogańskie. Za odmowę mordu na człowieku prof. Bogdan Chazan zapłacił stanowiskiem, tym samym tracąc kontrolę nad znakomitą placówką noszącą piękne i zobowiązujące imię Świętej Rodziny. Już wiemy, co stało się potem – zamordowano tam dziecko. Jak napisał dr Tomasz M. Korczyński, ten szpital powinien nosić imię Heroda.

Chciałbym wspomnieć innego lekarza, bezkompromisowego obrońcę życia, dr. Włodzimierza Fijałkowskiego (1917-2003). Podobnie jak prof. Bogdan Chazan zmuszony był dać świadectwo swojej wiary i człowieczeństwa. Tak się złożyło, że w tym roku mija 40 lat, gdy został usunięty z Akademii Medycznej w Łodzi. Za co? Odmówił zabicia człowieka w łonie matki. Musiał to uzasadniać na piśmie: „Jako człowiek – odmawiam”. W tym czasie, gdy obowiązywała ustawa z 1956 r. o „swobodnym” zabijaniu dzieci nienarodzonych, partyjni „sierpo-młotni” wyznawcy rzucali na dr. Fijałkowskiego, zgodnie z linią partii, inwektywy w rodzaju „hamulcowego postępu”, „katolickiego doktrynera” itp. Jak widać, mimo upływu tylu dziesięcioleci, zmian społeczno-ustrojowych, piewcy i praktycy eksterminacji ludzi nadal są wśród nas; w imię swych barbarzyńskich celów nie cofają się przed niszczeniem wybitnych ludzi.


Jarosław Piotr Szadkowski, Małkinia

za:www.naszdziennik.pl/wp/90123,czytelnicy.html