Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Mała rzecz, a cieszy

Gdyby wyrokować po wynikach zeszłotygodniowego Zjazdu Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, stan mediów doskonale odzwierciedla nastroje społeczeństwa, a ich pracownicy pilnie wypełniają obowiązki IV władzy, patrząc na ręce trzech pozostałych.

Nie spełniły się obawy przed kontrofensywą mainstreamu, wybory druzgocąco wygrał dotychczasowy prezes Krzysztof Skowroński, uzyskując 109 głosów, czterokrotnie więcej niż jego kontrkandydat – Krzysztof Bobiński. Znakomita większość dotychczasowego Zarządu z niżej podpisanym odnowiła swój mandat już w pierwszym głosowaniu, a wśród dwójki nowych znalazł się Wojciech Reszczyński, którego trudno posądzić o prolemingowe sympatie.

Oczywiście zbudziło to lamenty w środowisku „Agory”, że konserwatyści przejmują ostatecznie SDP. W podtekście jest naturalnie spisek – tak jakby wybór był wynikiem jakichś manipulacji, a nie suwerennej decyzji środowiska dziennikarskiego w całym kraju. Redaktor Skowroński nie wybierał i nie selekcjonował delegatów, którzy spotkali się na Foksal. Nie dysponował też żadną „marchewką” do kupowania ludzi. Przeciwnie – działanie w SDP w obronie wolności słowa i jej bojowników nie przysparza beneficjów i zaszczytów, za to często jest powodem kłopotów i szykan.

Nie piszę tego gwoli jakichś grupowych interesów. Piszę, żeby pokazać, że można. Jeśli są trudności z budową Polski naszych marzeń od góry, należy robić to od dołu. A najlepiej równocześnie – przez samorządy, stowarzyszenia, organizacje pozarządowe. Uczyć się sztuki demokracji i współdziałania, nawet jeśli nie zawsze wygrywamy personalnie. Sprawy, które nas łączą, są po wielekroć ważniejsze od indywidualnych interesów. Zresztą lepiej być dziesiątym wśród wygranych niż pierwszym wśród przegranych!

Zadań, które stoją przed Polską, nie rozwiąże najlepszy nawet przywódca ani zwycięska kadrowa partia. Potrzeba ruchu, zrywu, pospolitego ruszenia, odblokowania inicjatywy na wszystkich szczeblach.

Według Machiavellego, społeczeństwa syte i bezpieczne dokonują przeważnie wyborów nijakich, stawiają na średniaków, dużo obiecujących i niewiele wymagających. Dopiero trudne czasy i autentyczne zagrożenia sprawiają, że zaczynają wygrywać jednostki wybitne i pomysły śmiałe.

Wydaje mi się, że dla Polski taki moment właśnie nadszedł.

Marcin Wolski

za:niezalezna.pl/61165-mala-rzecz-cieszy

Copyright © 2017. All Rights Reserved.