Państwowe świątki



Pewien chłopiec z Petersburga miał zagrać w jasełkach Józefa. Rodzice przygotowali go do roli i dobrali mu odpowiedni strój. Niestety, nie wiedzieli, że w jasełkach występuje św. Józef. Myśleli, że chodzi o Józefa Stalina. Egzotyczne?

W Polsce czasów komunistycznych tzw. twórcy ludowi mieli zawsze w ofercie świątki – figury świętych. Były świątki kościelne i państwowe, był Jezus, ale był też Nowotko. Z tej schizofrenii czasów, gdy władza świecka uzurpowała sobie religijną cześć, pozostało wiele. Posłów, senatorów i ministrów partii rządzącej ruszyć nie można. Prezydenta także.

„Krzywdzą Polskę” – mówi o tych, którzy nie są władzą zachwyceni, pani premier. Za każdym razem krytyka władzy to porwanie się na świętość. A sama pani premier na okładce kobiecego pisma jest wystylizowaną postacią z ikony. Oto ginie gdzieś jedno z ważniejszych przesłań chrześcijaństwa: władza świecka nie ma prawa do zawłaszczania sumień obywateli, nie może uzurpować sobie prawa do świętości, a więc czci i nietykalności.

Prawem chrześcijanina obywatela jest sprzeciw, jeśli władza narusza jego wolność sumienia. To jedno z najbardziej zapomnianych przesłań religii katolickiej.

Mateusz Matyszkowicz

za:niezalezna.pl/62754-panstwowe-swiatki