Ks. Kowalczyk: Dość totalitaryzmu. Czas na wojnę z gender!

Genderyści nie ucinają – tak jak dżihadyści – głów. Ale ich ideologia zatruwa głowy, niszczy poczucie tożsamości i zdrowe relacje. Najwyższy zatem czas, by iść na wojnę z gender!

Jest „czas wojny i czas pokoju” – powiada mądry Kohelet. Mamy czas wojny z międzynarodowym islamskim terroryzmem. Co gorsza, wygląda na to, że to dopiero początek... Ale trzeba też głośno powiedzieć, że mamy czas wojny z groźnymi ideologiami Zachodu, które zagrażają nie tylko ciału, ale i duszy.

Taką ideologią jest gender. Skończył się czas opowiadania bajek, że gender to współczesna nauka, która zajmuje się społeczno-kulturalnymi aspektami seksualności i znaczeniem płciowości człowieka. Wręcz przeciwnie, to ideologia, która chce kompletnie rozmyć sens biblijnej prawdy, że „stworzył Bóg człowieka na swój obraz […] stworzył mężczyznę i niewiastę” (Rdz 1,27). Gender ma z nauką tyle wspólnego, ile dzieła Lenina i Stalina z budowaniem sprawiedliwego społeczeństwa. Trzeba się tej ideologii konsekwentnie i na różne sposoby przeciwstawiać. Szczególnie na gruncie szkolnictwa.

Jeśli się w porę nie obudzimy, dojdziemy do absurdów, jak w Szwecji. Pewna Szwedka, katoliczka, dowiedziała się od swego synka, że w szkole pani nauczycielka kazała dziewczynkom i chłopcom rozebrać się i wymienić ubrankami… Oburzona poszła do szkoły, by powiedzieć, że nie życzy sobie, aby jej dziecko uczestniczyło w tego rodzaju zajęciach. Tyle że nauczycielka zagroziła jej, że jak będzie protestować, to synek może jej być zabrany. No bo takie jest prawo, takie zatwierdzone programy i jeśli rodzic z tym się nie zgadza, to znaczy, że nie dorósł do roli rodzica. Lewacki totalitaryzm w całej krasie!

Najwyższy zatem czas, by iść na wojnę z gender. We Włoszech następuje przebudzenie. Rodzice są uświadamiani, czym w istocie jest ta ideologia. Ostatnie antygenderowe manifestacje przyniosły już swoje owoce.

Warto odnotować decyzję nowego burmistrza Wenecji, który niedawno zarządził wycofanie propagandy gender z publicznych instytucji oświatowych. Chodzi m.in. o to, że poprzednie władze zakazały posługiwania się w administracji szkolnej pojęciami „ojciec” i „matka”, i nakazały zastąpienie je terminami „pierwszy rodzic”, „drugi rodzic”. Nowy burmistrz stwierdził, że jeśli ktoś chce, by go w domu dzieci nazywały pierwszym albo drugim rodzicem, to niech to sobie zrobi, ale większość rodziców chce ,i ma do tego prawo, by pozostać mamą i tatą.

Genderyści nie ucinają –  tak jak dżihadyści – głów. Ale ich ideologia zatruwa głowy, niszczy poczucie tożsamości i zdrowe relacje.

Ks. Dariusz Kowalczyk

Gość Niedzielny 27/2015