Polski fenomen



Ostrowice: zadłużenie na poziomie 343 proc. budżetu. Rewal: dług 130 mln zł – 258 proc. rocznego przychodu. Łódź: 2,7 mld zł do oddania. Można mnożyć przykłady samorządów zadłużonych po uszy. Przy czym im władza więcej długów zaciąga, tym bardziej wyborcy jej ufają. To fenomen, którego nie jestem w stanie pojąć. Zbiorowo Polacy wychodzą bowiem na kretynów, którzy wybierają największego szkodnika z tych, którzy są pod ręką. Co cztery lata dają premię za zaciąganie długów i wykonywanie słomianych inwestycji. Jednocześnie gawiedź rechocze z Greków, którzy przez dwie dekady żyli ponad stan. Oczywiście wszystko można zrzucić na karb głupoty, ale jest jeszcze jedno wytłumaczenie. Mimo 26 lat od 1989 r. statystyczny Kowalski nie uznaje Polski za coś, co jest jego. To przecież państwo ma długi, a nie ja. Gmina przeinwestowała, ja bym tak nie zrobił. Czas więc, by zacząć Polaków edukować. Pierwszym przykładem powinny być Ostrowice, gdzie 33 mln zł długu powinno się rozdysponować równo pomiędzy 2,5 tys. mieszkańców. Jak każdy zapłaci 13,2 tys. zł, to może nabierze rozumu. Pretensje? To do wójta, którego wybraliście. Pachnie samosądem? To byłoby bardzo ożywcze dla demokracji.

Jacek Liziniewicz

za:niezalezna.pl/69407-polski-fenomen