Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Pielgrzymi sierpień



Każdego roku w ogłoszeniach parafialnych jak Polska długa i szeroka słyszymy zaproszenie na pielgrzymki do Częstochowy. Zgłoszenia są przyjmowane do ostatniej chwili, ale większości uczestników nie trzeba przypominać ani terminów, ani trasy, ani nawet zachęcać. O wielu można wręcz powiedzieć, że czekają na sierpień, choć całe życie jest pielgrzymowaniem…

Ruch pątniczy ma ogromne tradycje, zresztą nie tylko u chrześcijan. Nie można przecenić jego znaczenia dla rozwoju cywilizacji europejskiej, budowania jej jedności (szczególnie w podróżach do Ziemi Świętej i Santiago de Compostela) i formacji religijnej. Wśród polskich sanktuariów już od XIV w. najchętniej odwiedzana była Jasna Góra.

Historyczna różnorodność

Mało kto wie, że chłopi byli masowo zwalniani z pańszczyzny na okoliczność pielgrzymek nawet w czasie żniw. Szkoda też, że wśród przyczyn zjednoczenia Polski po rozbiciu dzielnicowym niewielu historyków uwzględnia pierwszorzędną jednoczącą rolę kultu Matki Boskiej, a dodać należy, że nawet gdy Śląsk przez kilka stuleci był poza naszymi granicami, to właśnie Jasna Góra łączyła Ślązaków z Macierzą. Doceniana jest rola obrony Jasnej Góry w dobie potopu, choć obecnie niektórzy próbują podważać jej znaczenie, powtarzając najczęściej szwedzką XVII-wieczną propagandę.

W XVIII w. kult Matki Boskiej jeszcze bardziej był łączony ze sprawą wolności Polski. To wtedy (szczególnie wśród konfederatów barskich) rozpowszechnił się ryngraf z jej wizerunkiem, a mało kto wie, że zaborcy też mieli świadomość wagi pielgrzymek, skoro w 1792 r. wojsko pruskie zmasakrowało pątników, których zbiorowa mogiła znajduje się koło Przyrowa. W XIX w. „pątników narodowych” zaborcy represjonowali, a Polaków ze wszystkich stron jednoczył kult Matki Boskiej Królowej Polski.

Są pielgrzymki z wielkimi tradycjami, jak np. warszawskie, a wśród nich Paulińska i Siedemnastka, które w tym roku idą po raz 304. Inne mają swoje szczególne racje, jak krakowska, wywodząca się z Białego Marszu zorganizowanego po zamachu Ali Agcy na Jana Pawła II w 1981 r. z wdzięczności za ocalenie papieża. Pielgrzymka Kaszubska wyrusza z Helu i w 19 dni przebywa ok. 640 km – ta jest prawdopodobnie najdłuższa i specyficzna, bo z liturgią po kaszubsku. Gdybyśmy zatem posłużyli się satelitarnym monitoringiem, to w sierpniu zauważylibyśmy, jak do Częstochowy posuwają się ze wszystkich stron Polski długie szeregi pielgrzymek.

Niezwykła atmosfera


Wśród ludzi, którzy nigdy nie zetknęli się z pielgrzymką, pokutuje być może stereotyp zakurzonego, smutnego i walczącego z bólem nóg staruszka zawodzącego archaiczne pieśni. Tymczasem uczestnicy pielgrzymek to głównie młodzież – rozśpiewana, radosna i pogodnie znosząca trudy długiej drogi. Oprócz codziennych mszy św. i tradycyjnych modlitw są i pogodne wieczory z dowcipami. Są też śluby z weselami właśnie podczas pielgrzymek, na które schodzą się tysiące gości. Grupa włoska zorganizowała np. nowożeńcom wirtualną podróż poślubną do Italii, aranżując pejzaże i scenki z różnych turystycznych miejsc.

Pielgrzymka to oczywisty trud, ale nikt się z nim nie obnosi. A wielu marzy się, aby dobra atmosfera przeniosła się też w ich międzypielgrzymkowe życie. Stąd częste przyjaźnie i spotkania.

Niektórzy maszerują całymi rodzinami. Jedni dziękują, inni proszą, a wsparcie osłabionych towarzyszy peregrynacji może być piękną alegorią naszej ziemskiej wędrówki. Grupy pielgrzymkowe mają zazwyczaj swoich stałych duszpasterzy, swoje hymny, hasła, znaki i chusty. Gitarzyści są bardzo cenieni i nigdy ich nie brakuje. Służby porządkowe i aprowizacyjne działają lepiej niż administracja państwowa. Grupy mają swoich gości. Z zasady są to biskupi, którzy jeśli nie mogą maszerować, to chociaż odwiedzają grupy na trasie i pod murami jasnogórskimi. Często witają pielgrzymów na swoim terenie władze samorządowe. Odwiedzają pielgrzymów różni wolontariusze z konferencjami i występami artystycznymi. Bez dofinansowań unijnych, rządowych czy samorządowych! Już dawno wytworzyła się sympatyczna relacja pielgrzymów z ludnością miejscowości, przez które wiedzie trasa. Poczęstunki nie są rzadkością, a mieszkańcy podkrakowskiej Skały słyną z podejmowania kilku tysięcy pielgrzymów wystawnymi obiadami na pięknych porcelanowych zastawach.

Nie jest lekko…

Dystans jednego dnia to średnio 30 km albo i więcej, a zatem dla ludzi nieprzywykłych do długich tras to spore wyzwanie i lepiej przed drogą trochę potrenować spacery. Służby medyczne udzielają najczęściej pomocy przy dotkliwych otarciach nóg i jest tego sporo… Chociaż ciężkie bagaże przewożone są tirami, to kilka kilogramów trzeba dźwigać przez cały dzień. Deszcz i chłód ani upały nie odstraszają jednak maszerujących.

Należy podporządkować się rygorom ciszy nocnej i życia wspólnotowego. Wymarsze i postoje są na komendę. Codzienne wczesne rozbijanie namiotu to rytuał, który trzeba ofiarować w dobrej intencji. Rozbijanie namiotu po całym dniu marszu i sporządzanie posiłków na kocu to jak harcerski obóz wędrowny, do którego nie wszystkim łatwo przywyknąć…

Spektakularne problemy miały pielgrzymki w PRL-u, gdy esbecy szpiegowali pielgrzymów i dokonywali sabotaży. Udział w pielgrzymkach odnotowywano w teczkach, a kradzieże, podrzucanie fałszywek i próby skłócania pielgrzymów miały psuć atmosferę. Reżimowe media – jeżeli w ogóle relacjonowały pielgrzymki – to tylko w celu ich zdeprecjonowania i wyszydzenia jako symbolu zacofania. Ten typ relacji w niektórych mediach niestety wciąż jeszcze pokutuje. Pielgrzymki przeszkadzają szczególnie tym, którzy wolą chodzić w paradach homoseksualnych czy feministycznych „marszach szmat”.

Jan Paweł II okazywał wielokrotnie wyrazy szacunku dla tej formy religijności, którą niektórzy zwą tradycyjną, a słuszniej byłoby określać ją ponadczasową. Pielgrzymki bowiem corocznie maszerują i co rok w miejsce osób starszych przychodzą młodsi. Psy szczekają, a pielgrzymka idzie dalej…


Piotr Boroń

za:niezalezna.pl/69632-pielgrzymi-sierpien

Copyright © 2017. All Rights Reserved.