Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Ks. Henryk Zieliński - Odwracanie uwagi

Zamieszanie wokół Trybunału Konstytucyjnego jest z europejskiej perspektywy burzą w szklance wody. Niczym więcej.

Spór wokół Trybunału Konstytucyjnego w Polsce nie jest wcale najważniejszą sprawą, która powinna w tych dniach zaprzątać naszą uwagę. Może bowiem służyć odwracaniu jej od problemów i wyzwań o wiele dla nas ważniejszych.

Dla zachowania właściwej perspektywy trzeba bowiem pamiętać, że kryzys wokół Trybunału Konstytucyjnego jest tylko wierzchołkiem góry lodowej wobec erozji polskiego systemu prawnego i wymiaru sprawiedliwości. Polacy mają bardzo niskie zaufanie do krajowych sądów i trybunałów. Jedno z najniższych w Europie. Nie bez przyczyny, bo pracownicy wymiaru sprawiedliwości solidnie na to zapracowali. Najpierw przez uniknięcie lustracji i dekomunizacji, jakiej swoich sędziów już przed ćwierćwieczem poddali nasi zachodni i południowi sąsiedzi. Potem przez zuchwałe wykorzystywanie faktycznego braku odpowiedzialności za nawet najbardziej kuriozalne wyroki i wyskoki. Wreszcie, przez karygodną opieszałość i faktyczny udział w tworzeniu wadliwego prawa, z licznymi kruczkami gotowymi do użycia przez wtajemniczonych. Zaangażowanie prezesa Trybunału Konstytucyjnego i jego zastępcy w tworzenie ustawy, która umożliwiła odchodzącej koalicji niekonstytucyjny wybór nadliczbowych sędziów tego Trybunału, dyskredytuje zarówno prezesa, jak i Trybunał. Ale demokracja musi sobie z takimi sprawami radzić i sobie poradzi.

Dzisiejsze larum wokół rzekomego tłamszenia demokracji w Polsce to jedynie dalszy ciąg politycznych igrzysk, które po wyborach rozgorzały z nową siłą. Dla obecnie rządzących częściowe przynajmniej rozszczelnienie monopolu PO w Trybunale, który pozostaje poza demokratyczną kontrolą i od którego wyroków nie ma odwołania, jest warunkiem sprawnego reformowania państwa i realizacji zobowiązań wyborczych. Trzeba przy tym dodać, że nawet w przypadku wprowadzenia przez PiS do Trybunału wszystkich pięciu swoich sędziów i tak dwie trzecie składu Trybunału będą stanowić sędziowie mianowani przez PO.

Dla Ryszarda Petru stawką w tej rozgrywce jest wypromowanie się na główną siłę opozycyjną w parlamencie, która miałaby zastąpić albo wchłonąć PO. Na autorytet we wszelkich dziedzinach kreują go dzisiaj te same media, które przed pięciu laty inwestowały w Palikota. Dla polityków Platformy stawką w tych rozgrywkach jest scheda po Donaldzie Tusku i Ewie Kopacz oraz ochrona własnych interesów. Kto najbardziej efektownie rwać będzie szaty przeciwko rządom PiS, ten będzie miał większe szanse na przywództwo w PO. W interesie opozycji nie jest więc szybkie zakończenie sporu o Trybunał. Przeciwnie, kiedy próby przeniesienia sporu na ulice spaliły na panewce z powodu braku społecznego poparcia, dąży ona do wyciągnięcia go na forum międzynarodowe.

Próba koncentrowania zagranicznej opinii publicznej na kryzysie wokół polskiego Trybunału może się jednak okazać bardziej zgubna i krótkowzroczna, niż chcieliby tego partyjni harcownicy. Naprawdę niebezpieczne rzeczy dzieją się bowiem teraz nie u nas, ale w zachodniej Europie. Wyniki ostatnich wyborów we Francji wskazują na gwałtowny wzrost poparcia dla Frontu Narodowego, który staje się właśnie główną siłą polityczną w tym kraju. W Niemczech w tym samym czasie rośnie znaczenie Alternatywy dla Niemiec. W obydwu przypadkach są to organizacje skrajnie nacjonalistyczne, które nie kryją otwartej niechęci do obcych. Nie kryją też sympatii wobec Putinowskiej Rosji. Na wzrost ich popularności w dwóch głównych krajach unijnych wpływa zapewne narzucana społeczeństwu polityka multikulti oraz decyzje obecnych rządów Angeli Merkel i François Hollanda, które doprowadziły do kłopotów z muzułmańskimi imigrantami.

Budzący się w tych krajach nacjonalizm jest więc reakcją na równie nieodpowiedzialne próby rugowania naturalnej tożsamości narodów. Są to jednak zjawiska bardzo niebezpieczne, które już nie raz doprowadziły nasz kontynent do tragedii. To z Francji i z Niemiec, a nie z Polski, uciekają dzisiaj Żydzi w obawie o swój los. W Niemczech rozwija się nawet akcja Die Rechte Boarding Pass, z wysyłaniem tamtejszym Żydom biletów w jedną stronę – do Izraela! Dzieje się to w społeczeństwie, które ma doświadczenia z nacjonalizmem, nazizmem i dyktaturą. Co na to Europa?

W tym kontekście obecne zamieszanie w Polsce wokół Trybunału Konstytucyjnego jest z europejskiej perspektywy burzą w szklance wody. Niczym więcej. A ukazywanie dzisiejszej Polski przed światem jako zagrożonej nacjonalizmem i dyktaturą to odwracanie uwagi od rzeczywistych problemów.

"Idziemy" nr 50/2015

Copyright © 2017. All Rights Reserved.