Prof. Pawłowicz: Czy działalność szkodnika Sorosa jest w Polsce legalna?

Sześciu eurodeputowanych z Polski znajduje się na liście "pewnych sojuszników" fundacji amerykańskiego miliardera George'a Sorosa. Są to:

- Lidia Geringer de Oedenberg - dostała się z listy SLD
- Andrzej Grzyb z PSL - przy jego nazwisku odnotowano, że można go przekonać, by wypowiadał się na określone tematy i że jest "użytecznym przekaźnikiem" w swojej frakcji politycznej
- Danuta Jazłowiecka z PO
- Agnieszka Kozłowska-Rajewicz z PO, była pełnomocnik rządu ds. równego traktowania
- Bogusław Liberadzki, wiceprzewodniczący Sojuszu Lewicy Demokratycznej
- Róża Thun z PO

Oprócz nich na liście znaleźli się też Guy Verhofstadt oraz Martin Schulz.

Soros, który w Polsce angażuje się dodatkowo w pomoc koncernowi Agora, zdaniem prof. Krystyny Pawłowicz to "konsekwentny szkodnik". W ocenie poseł Pawłowicz należy zbadać, czy jego działalność jest w ogóle legalna.

Oto, co prof. Krystyna Pawłowicz napisała na ten temat na facebooku:

CZY antypolska,naruszająca zasady ustrojowe polskiej konstytucji działalność lewackiego, wynarodowionego, globalnego awanturnika G. SOROSA, otwarcie i bezczelnie finansującego u nas antydemokratyczne, antypolskie środowiska, zwalczające suwerenność Polski, jej chrześcijańską kulturę, propagujące sprzeczne z konstytucją wykolejenie obyczajowe i moralne, finansującego wszelkie inicjatywy wymierzone w obecne, legalnie, demokratycznie wybrane polskie władze - JEST W POLSCE LEGALNA?

Jeśli poważnie traktujemy nasze państwo, siebie, naszą konstytucję i prawo polskie, to temu człowiekowi Polska powinna po pierwsze - odebrać najwyższe polskie odznaczenie, które przyznał mu b. prezydent B. Komorowski,a po drugie - odpowiednie władze powinny zainteresować się i ocenić legalność w Polsce działań tego konsekwentnego szkodnika.

za:www.fronda.pl/a/prof-pawlowicz-czy-dzialalnosc-szkodnika-sorosa-jest-w-polsce-legalna,77143.html

***

„Washington Post” oraz „New York Times” milczą w sprawie Sorosa

Dwa największe liberalno - lewicowe amerykańskie dzienniki milczą ws. wycieku danych z fundacji Geaorge`a Sorosa. „Jeśli czytasz tylko te dwie gazety, zapewne nie masz w ogóle pojęcia, że do jakiegokolwiek wycieku danych z fundacji Sorosa w ogóle doszło” - zwraca uwagę serwis dailycaller.com

PRZYPOMNIJMY: Około 2,5 tysiąca stron dokumentów fundacji miliardera Sorosa zostało opublikowana na stronie DCLeaks. Dowiadujemy się z nich m.in. że filantrop sowicie wspierał finansowo Komitet Obrony Demokracji, a w ostatnich miesiącach dofinansował Agorę, spółkę wydającą „Gazetę Wyborczą

Ujawnione dokumenty pochodzą z Open Society Foundations (OSF), fundacji należącej do George'a Sorosa. Wynika z nich, że od 2001 roku 10 milionów dolarów trafiło na konta propalestyńskich organizacji, m.in. do Adalah – The Legal Center for Arab Minority Rights in Israel. Pieniądze miały też wpływać na politykę migracyjną i azylową w Europie, a także na politykę w USA. O sprawie poinformował brytyjski „Independent”.

Sprawa powinna nie schodzić z czołówek amerykańskich gazet. Niestety - dwa największe dzienniki liberalno-lewicowe w Stanach Zjednoczonych („Washington Post” oraz „New York Times” ) milczą jak grób. „Inwestor's Buisness Daily” ostro atakuje dzienniki za zatajanie przed czytelnikami takich informacji: – Nie mogliśmy znaleźć ani jednej historii na ten temat na łamach New York Times, CNN, Washington Post, CBS News i innych dużych serwisów informacyjnych. Zupełnie pominięto tam istnienie tego wycieku dokumentów, nie mówiąc już o poinformowaniu swoich widzów i czytelników, co się w nich znajduje” - czytamy w „Inwestor's Buisness Daily”.

Natomiast portal dailycaller.com informuje, że ujawnione dokumenty zawierają wiele pikantnych szczegółów interesujących nie tylko dla europejskich, ale także i amerykańskich czytelników. Są tam na przykład dane na temat tego, jak Soros wykorzystuje swoją fortunę, aby wpływać na wybory w Europie oraz USA.

za:telewizjarepublika.pl/washington-post-oraz-new-york-times-milcza-w-sprawie-sorosa,37055.html