Komunikaty i informacje

Nie będzie śledztwa w sprawie bilbordów atakujących o. Rydzyka. „Nasz Dziennik”: Kłamstwo bez kary

Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa ze strony 30 tysięcy osób skierowane do prokuratora generalnego, ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro nie pomogły. Prokuratura rejonowa Toruń Centrum-Zachód uznała, że nie ma interesu społecznego w tym, by ścigać za bilbordy uderzające w o. Tadeusza Rydzyka, dyrektora Radia Maryja. Ludzie Kościoła mówią o skandalu

– pisze "Nasz Dziennik".

Gazeta cytuje między innymi biskupa Świdnickiego, ks. Ignacego Deca: „Obecność prawdy w życiu publicznym jest sprawą interesu publicznego. Jeżeli państwo i wymiar sprawiedliwości o to nie zadba, to będzie źle ze społeczeństwem. Nie można robić uników i zwalniać się z tej misji pod pręgierzem poprawności politycznej. Demokracja nie polega na tym, żeby siać kłamstwo” – powiedział „Naszemu Dziennikowi” ks. bp Ignacy Dec.

Chodzi o bilbordy, które w kwietniu i maju pojawiły się w całym kraju, a uderzają w o. Tadeusza Rydzyka. Bilbordy opatrzone są hasłem „Tadeusz Rydzyk wziął dotacji 94 mln zł!” oraz dopiskiem „Te pieniądze im się należały”. Dopisek ten to cytat z byłej premier Beaty Szydło. Słowa polityk nie dotyczyły jednak ojca dyrektora, ale nagród dla ministrów. Poza tym – pieniądze z dotacji publicznych nie trafiły do o. Rydzyka, który jako zakonnik nie może nawet mieć majątku, ale na konto fundacji.

Pojawienie się bilbordów wywołało oburzenie słuchaczy Radia Maryja. Do ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobro trafiło aż 30 tysięcy zawiadomień o możliwości popełnienia przestępstwa. Prokuratura rejonowa Toruń Centrum-Zachód nie dopatrzyła się jednak interesu społecznego w ściganiu z urzędu wspomnianych bilbordów. Prokuratura uzasadniła swą decyzję tym, że pokrzywdzony może sam wystąpić z prywatnym aktem oskarżenia.

„Zdumiewa uzasadnienie prokuratury, zwłaszcza w czasach, w których doceniane są takie Oczywiście, szkalowanie ojca dyrektora Tadeusza Rydzyka nie jest w stanie zmienić całego potencjału dobra przez niego świadczonego, ale jest szkodliwe ze względu na naruszenie zaufania społecznego do osoby i do dzieł. Prokuratura winna dostrzec to jako oczywistość” – powiedział „Naszemu Dziennikowi” ks. prof. Paweł Bortkiewicz TChr..

za: https://dorzeczy.pl