Komunikaty i informacje

Opłatek dziennikarzy. Radość współnoty!


Jan Szałowski – Opłatek dziennikarzy środowiska łódzkiego


W ostatni piątek stycznia A.D. 2016  w gościnnych progach plebanii Ojców Salezjanów przy kościele pod wezwaniem św. Teresy i św. Jana Bosko miało miejsce spotkanie opłatkowe środowiska dziennikarzy  Łodzi. Jest ono tradycyjnie organizowane przez Oddział Łódzki Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy; otwarte dla całego środowiska dziennikarskiego. Jak co roku zebrali się dziennikarze prasowi, radiowi, publicyści piszący dla portali internetowych oraz wykonujący materiały reportażowe i filmowe.

Tradycyjnie spotkanie zaszczycił swoją obecnością biskup Adam Lepa – Członek Honorowy Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy, znany w Polsce specjalista od mediów.  W miłej atmosferze złożono sobie życzenie, przełamano się opłatkami, wymieniono ciekawymi informacjami. Nie mogło naturalnie zabraknąć wspólnego śpiewu kolęd.

Senior naszego środowiska prof. Tadeusz Gerstenkorn, autor licznych tekstów publicystycznych, w swej wypowiedzi przybliżył leksykalne znaczenie słowa ‘opłatek’ w łacińskiej tradycji Europy. (Tekst wystąpienia niżej -kn)

Uczestnicy spotkania otrzymali książkę z październikowej - dziewiątej już  - ogólnopolskiej konferencji ‘Kościół w przestrzeni publicznej’. Publikacja obejmują wszystkie wystąpienia, głosy w dyskusji, przebieg panelu.
Można było także otrzymać ostatnie już numery styczniowego ‘Aspektu Polskiego’. Miesięcznik ten, wydawany w Łodzi, będzie wkrótce obchodzić swoje dwudziestolecie.

Jan Szałowski

***
Głos naszego Seniora - prof. Tadeusza Gerstenkorna

EKSCELENCJO, SZANOWNI KOLEDZY DZIENNIKARZE,  DRODZY GOŚCIE!

Spotkanie opłatkowe dziennikarzy jest mimowolną okazją do zabrania głosu przez członka tej organizacji i zastanowienia się nad samym terminem opłatek. Rzecz ciekawa, że w języku niemieckim mamy podobnie brzmiący termin i o tym samym znaczeniu, a mianowicie Oblate. Natomiast w języku francuskim znajdujemy słowo oublie, trochę inaczej wymawiane, bo przez głoskę „u”, ale w pisowni zachowane jest początkowe „o”. W języku angielskim nie ma niczego zbliżonego (według mego rozeznania), mamy tam bowiem wafer, czyli wafel, co fizycznie jest zbliżone do opłatka, ale nie językowo. Ciekawe, że choć język rosyjski nie ma bliższego powiązania z kulturą rzymską, to i tak mamy w tym języku ??????? – obłatka, co brzmi bardzo swojsko.  

Ponieważ łacina dawała początek wielu terminom, więc zapewne podobnie było też z opłatkiem. Być może się mylę i filologowie klasyczni mnie skorygują, ale według mego rozeznania nasz opłatek pochodzi od nowołacińskiego słowa of-fero, obtuli, oblatum – ofiarować, ofiarowane, a stąd oblatus – ofiarowany i rzadko obecnie używany termin oblaty, czyli ofiary na cele kościelne. Bliski opłatkowi jest łaciński termin oppleo, oppleum – wypełniać, spełniony  jako że obdarowując  się opłatkiem wypełniamy, spełniamy nasze życzenia dobra dla drugiej osoby, a w czynnościach liturgicznych wypełniamy ofiarę. Bliski jest mi też termin łaciński oblecto -  bawić się, cieszyć, weselić, czy oblectatio – uciecha, bo przecież nasz polski opłatek jest zawsze wesoły, radosny, przynoszący radość.

Dziennikarz, a zwłaszcza dziennikarz katolicki, powinien być artystą słowa. Rzeźbiarz pracuje w kamieniu lub w innym tworzywie, i mając  w swym umyśle pewną wizję dzieła, obrabia umiejętnie niekształtny materiał w cudowne zjawisko budzące zachwyt otoczenia.  Ze słowem jest podobnie. Też wymaga „obróbki”, ujęcia w zdania, w odpowiednią strukturę i dopasowania znaczeń do  intencji autora. Ale to nie wszystko. Słowo nie tylko coś znaczy (ma jakoś sens), ale także na coś wskazuje, czyli oznacza, a poza tym – co bardzo ważne -  może wzbudzać uczucia.

Kiedyś studenci niemieccy zapytali mnie, co jest szczególnego w języku polskim. Odpowiedziałem im, że w naszym języku jest eksplozja uczucia, niespotykana w innym. I dałem im przykład. W języku niemieckim na określenie dziewczyny jest właściwie jedno słowo Mädel plus dodatkowe zdrobnienie w postaci Mädchen. A w języku polskim mamy takich słów kilkanaście, może nawet dwadzieścia. Dokładnie nie liczyłem. Od autora wypowiedzi zależy jakiego słowa użyje, a użyje takiego, jakie mu  podpowiada uczucie.

Ale na tym nie koniec. Słowo, jeśli ma skutecznie oddziałać, musi być pięknie wyrażone głosem, z odpowiednią modulacją, akcentowaniem, tempem wypowiedzi, z umiejętnością pewnej melodyjności (zaśpiewu) i stopowaniem. Jeśli się tego nie czyni, to słowo traci na wartości, staje się mało przydatne, a nawet męczy słuchacza. Słowo powinno porywać, zachwycać, pobudzać do czynu, kształcić, po prostu oczarowywać. Tak działało słowo w ustach naszego papieża Jana Pawła II, tak również skutkuje w przekazie  „mistrzów mowy polskiej” i prawdziwych artystów sceny. Naśladujmy ich ile tylko można !

Dla nas dziennikarzy i publicystów opłatek w okresie dnia patrona naszego zawodu, świętego Franciszka Salezego, jest także miłym przypomnieniem o naszych powinnościach, o rzetelnym spełnianiu obowiązków płynących z profesji, tj. bycia zawsze w zgodzie z prawdą i w służbie  społeczeństwu. Jest to właściwie misja (czyni to Aspekt Polski,z którym współpracuję), często niełatwa do spełnienia w obecnych czasach i warunkach. Dlatego jesteśmy razem, dzielimy się troskami i szukamy wsparcia. Niech to nasze radosne spotkanie doda nam wszystkim siły do pokonywania trudności i będzie zachętą do posługiwania się słowem jako pięknym narzędziem kształtującym umysły naszych współbraci w kierunku umiłowania prawdziwych wartości w życiu osobistym i społecznym. Tego wszystkiego tu obecnym z całego serca życzę.         

Tadeusz Gerstenkorn 

***

Opłatek dziennikarzy. Radość wspólnoty!

Kolejny już raz łódzcy dziennikarze pracujący w konkretnych mediach i „wolni” publicyści, zrzeszeni w Katolickim Stowarzyszeniu Dziennikarzy, Stowarzyszeniu Dziennikarzy Polskich, ale i nienależący do żadnej dziennikarskiej organizacji, spotkali się w styczniowy wieczór w gościnnych progach księży Salezjanów przy parafii św. Teresy i św. Jana Bosko. Dziękujemy Gospodarzom!

Ponownie mogliśmy cieszyć obecnością, słowem i błogosławieństwem naszego Mentora i Członka Honorowego KSD - ks. biskupa Adama Lepy.

Radosne bywa poczucie wspólnoty ludzi mediów, jej budowania, bądź umacniania – szczególnie w czasach wyraźnego przełomu w naszej rzeczywistości. W polskiej trudnej codzienności, polskich realiach, ale uzależnionych, w różnym stopniu, od trendów europejskich i globalnych. Trendów nie zawsze możliwych do zaakceptowania przez katolików, przez patriotów, przez ludzi uczciwie myślących. Nie ogłuszonych wrzawą tub „postępu”.  I niezastrachanych…

Cieszymy się, że mogliśmy – również tradycyjnie – do skromnego posiłku, dodać książkę (wszak nie tylko chlebem żyje człowiek ) z zapisem ostatniej konferencji cyklu „Dziennikarz – między prawdą a kłamstwem” - „Kościół w przestrzeni publicznej” (Jej przebieg można również prześledzić na portalu OŁ KSD: www.katolickie.media.pl).*

Krzysztof Nagrodzki


*Książkę można nabyć w księgarni Archidiecezjalnej przy ul. Piotrkowskiej w Łodzi, bądź zamówić w Wydawnictwie lub u nas, kierując e-mail na adres: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

***
Na zdjęciu od lewej: x.dr Roman Piwowarczyk (wiceprezes KSD), bp dr Adam Lepa, red. Zbigniew Natkański (szef OŁ SDP), prof. Tadeusz Gerstenkorn.