Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Materiały nadesłane

Temida Stankiewicz-Podhorecka: Alicja i świat fantazji

"Alicja w krainie czarów" Lewisa Carrolla w reż. Aleksieja Leliawskiego w Teatrze Lalka w Warszawie. Pisze Temida Stankiewicz-Podhorecka w Naszym Dzienniku.

Ileż to już adaptacji powieści Lewisa Carrolla "Alicja w krainie czarów" przewinęło się przez nasze sceny, nie mówiąc już o teatrach świata, a także o adaptacjach filmowych, musicalach czy grach komputerowych. Ostatnimi laty zrobiła się moda na zwielokrotnienie postaci głównej bohaterki powieści. I tak parę lat temu można było obejrzeć przedstawienie z dwiema Alicjami (jedna w wykonaniu starszej wiekiem aktorki, druga młoda), a nawet z trzema postaciami tej samej bohaterki, które różniły się wzrostem. Oczywiście, z takim podwojeniem czy potrojeniem postaci Alicji, z rozmaitym eksperymentowaniem wiąże się też interpretacja tekstu powieści, przesłanie, główna idea, nierzadko daleka od litery oryginału.

W powieści Carrolla Alicja jest dziewczynką, która zasnąwszy w ogrodzie, przenosi się do baśniowej, zaczarowanej krainy. Porusza się w rzeczywistości odrealnionej, w świecie snu, gdzie nie obowiązuje żadna logika, gdzie nie istnieją żadne związki przyczynowo-skutkowe. Świat snu, marzeń sennych rządzi się własnymi prawami. Toteż Alicja, wędrując po tym odrealnionym świecie, przebywa w rozmaitych miejscach, napotyka najróżniejsze zwierzątka, postaci i twory fantazji. Jest tu Biały Królik, jest Mysz, Gąsienica, uśmiechnięty Kot, Suseł, Kapelusznik, słynna Królowa Kier. Alicja z wszystkimi prowadzi rozmowy, bo - jak to w baśniach bywa - wszyscy mówią ludzkim głosem. Tyle że słowa zmieniają tu znaczenie, rzeczywistością przedstawioną zarówno w powieści, jak i na scenie rządzi logika absurdu, która jest przynależna poetyce snu. Tak więc wypowiedzi poszczególnych osobników mają niewiele wspólnego ze znanymi nam zasadami komunikowania się, a napotkane przedmioty zmieniają swoją formę, co Alicji wcale nie dziwi, bo przecież sama też jest w tym irracjonalnym świecie. Dopóki się nie zbudzi. A gdy się zbudzi, skończy się powieść i kończy się przedstawienie.

Najnowsze wystawienie "Alicji w krainie czarów" w warszawskim Teatrze Lalka na szczęście pozostaje przy jednej Alicji. Białoruski reżyser spektaklu i zarazem autor adaptacji, Aleksiej Leliawski, w swoim przedstawieniu połączył dwa plany: aktorski i lalkowy. Aktorzy nie zasłaniają się tu parawanami, dziecięca publiczność widzi aktora trzymającego lalkę uosabiającą postać, którą aktor gra. Dzieci przyjmują konwencję gry w teatr. Zamiast powieściowego ogrodu na scenie znajduje się pokoik Alicji, która w swoim śnie czy też wyobraźni przenosi się w rozmaite miejsca. Realizacja Leliawskiego posługuje się umownością, skrótem mającym przemawiać do wyobraźni dziecięcej. Ale dość ascetyczna scenografia, warstwa plastyczna pozbawiona w zasadzie wielobarwności (zarówno w kostiumie, jak i w dekoracji) nie za bardzo pobudza dziecięcą wyobraźnię. Ponadto ów skrót nie zawsze jest czytelny, zwłaszcza w owym przemieszczaniu się bohaterki w różne miejsca.

W roli Alicji występuje gościnnie Alicja Wachowska. Początkowo wydaje się trochę onieśmielona. Może dlatego w początkowej części spektaklu wypowiada swoje kwestie zbyt cicho, co może powodować, że w dalszej części widowni jej nie słychać. Dziewczynka na scenie wygląda na mniej niż 13 lat, które ma w rzeczywistości. I dobrze, ponieważ dziecięcy wygląd Alicji sprawia, iż dzięki temu jest bardziej wiarygodna w swojej dziecięcej ufności postrzegania świata bajkowego i mali widzowie mogą się z nią identyfikować. Niełatwy problem, jaki zazwyczaj mają reżyserzy z pokazaniem na scenie powieściowej sytuacji pomniejszania się i powiększania sylwetki Alicji, Leliawski rozwiązał za pomocą lalki, którą tytułowa bohaterka trzyma w ręku.

Tok narracyjny spektaklu nie zawsze utrzymuje się w dobrym tempie, czasami wręcz "siada" i tworzą się tzw. dziury dramaturgiczne, co może powodować znużenie i brak zainteresowania dziecięcej widowni. Także mało wyrazisty jest finał spektaklu. Ale wszystkie te uwagi są do naprawienia. Natomiast godny podkreślenia jest fakt, iż w odróżnieniu od wielu spektakli adresowanych dziś do dzieci (nawet tych najmłodszych, przedszkolnych) w przedstawieniu Aleksieja Leliawskiego nie ma scen agresywnych, pełnych przemocy, straszących dzieci i formujących je w patologicznym kierunku tzw. edukacji genderowo-seksualnej. A to dziś staje się, niestety, nagminne. Dlatego rodzice powinni szczegółowo dowiadywać się, jakie przedstawienia są proponowane ich dzieciom. Zaniedbania w tej przestrzeni mogą mieć nieodwracalne skutki.

"Alicja i świat fantazji"
Temida Stankiewicz-Podhorecka
Nasz Dziennik nr 297
22-12-2018

http://www.e-teatr.pl/pl/artykuly/268954.html

Copyright © 2017. All Rights Reserved.