Materiały nadesłane

Historia pewnego pluszowego misia

Misia powstańca, który padł w sierpniu w roku 1944. To był sobie taki zwykły miś, jak wiele innych misiów, taki staroświecki miś. Troszkę żółty, nie taki bardzo brązowy, z futerkiem prawie że już uszkodzonym, bo wycałowany z miłości, a o jego serce wadzili się często Jędruś i Dzidka. Miś ten pisał pamiętniczki malutkie, gdzie notował ile miodku wypił i zazdrościł Kubusiowi Puchatkowi, że ten spędzał życie w lesie wśród interesujących zwierząt. Modlił się razem z Dzidka, klęcząc na kolankach wieczorem, aż przyszedł czas próby. Pewnej nocy w roku 1942 zbudziło go walenie kolbami do drzwi.
Miś spał spokojnie w ramionach Dzidki aż do chwili, gdy przez zaspane oczy, przez rzęsy on i Dzidka ujrzeli wysokich mężczyzn w czarnych, glansowanych butach z cholewami i czarnych, skórzanych płaszczach, którzy weszli do pokoju dziecinnego i zapalili światło. Gestapo, powiedział instynkt misiowi, bo wtenczas dzieci i misie były dużo bardziej rozwinięte, niż dzisiaj i wiedziały więcej, niż wam się dzisiaj zdaje.

Zmrużył oczka i przytulił się mocniej do dziewczynki. Udajemy, że śpimy, szepnął władczo i przez zmrużone oczka i rzęsy obserwowali wszystko. Groźni mężczyźni, którzy weszli do sypialni, popatrzyli na łóżeczko dziecka, postali, postali i wyszli. Miś i dziecko wyglądały na młodszych, niż były i głupszych, niż były. Oni zabrali tatusia na Pawiak, skąd potem został z trudem po tygodniach wykupiony za złoto. Ale nic w domu nie znaleziono, choć robili wszędzie rewizję i choć pod materacem dziecka byty ulotki Polski Podziemnej.
Od tego dnia miś i dziewczynka dorośli jeszcze bardziej. I walka o wolną Polskę stała się dla nich sprawą życia i śmierci na całe życie. Miś zmienił swoje imię, bo najpierw nazywał się tylko miś, potem Kubuś Puchatek, później w związku z przeczytaniem Quo Vadis nazywał się Ursus. Pamiętacie Ursusa, a jak nie, to pewnie wam ktoś o nim opowie. Więź z dziewczynką utrwaliła się na życie i śmierć.

Nawet gdy ich złe siły, źli ludzie rozłączyli, walczyli o swoje Jak umieli i jak mogli. Dziewczynkę zasypały wrogie bomby na Żoliborzu, gdzie w miarę swoich sił walczyła w Zawiszakach. Miś padł na Czerniakowskiej, nie ma nawet swego grobu, ale ma grób serca. Wszyscy jego następcy, których dziewczynka otrzymywała w prezencie, z których ostatni nadal siedzi na kancie jej łóżka, byli zazdrośni o niego, bo żaden nie zdołał zapaść tak głęboko w serce dziewczynki, jak Miś. Miś pisany przez duże litery. MIŚ Powstaniec, MIŚ Bohater, MIŚ Symbol, MIŚ silny jak Ursus, MIŚ symbol wolności i niezłomnego ducha i serca, mimo wytartego futerka. Pomódlcie się dzieci, aby takich Miśków było więcej.

Dr med. Ewa M. Grott

(przekazane przez ks. Kazimierza Kurka)