Materiały nadesłane

Ks. prof. Paweł Bortkiewicz TChr - Impresje po wizycie

Od kilku dni przebywam, jak co roku, w Niemczech. Stąd obserwowałem Światowe Dni Młodzieży.  Wiem, że na ich temat napisano wiele słów, komentarzy. Chcę mimo tego zwrócić uwagę na kilka kwestii. Przed tymi dniami, jak przed pielgrzymką papieską w roku 1979 rozsiewano fobie. Miała zawieść pogoda, miała zawieść organizacja, było ryzyko aktów terroru. Ci, którzy to czynili z dumą obwieszczali spadające słupki frekwencji… Miało być około miliona, zarejestrowano wstępnie 560 tys., będzie niewiele ponad 300 tysięcy. Tymczasem, nikt  nie zawiódł. Ani Pan Bóg, ani ludzie. Pogoda była, taka jak trzeba. Jeśli padało, to przecież, ci, którzy byli na GMG 2000 w Rzymie, pamiętają, jak pielgrzymi prosili strażaków o polewanie strumieniami wody. Tutaj ochłoda przychodziła wprost z nieba.

Czytałem kilka tygodni temu wywiad w jednym w włoskich portali internetowych. Pewien emerytowany duchowny polski wskazywał, że w sytuacji,  w której rząd polski roku 2016 nie respektuje nauczania papieskiego na temat imigrantów, ta wizyta przypominać będzie pielgrzymkę Jana Pawła II do Polski roku 1979, kiedy papież przybywał do kraju, rządzonego przez władzę także nie słuchającą nauczania papieskiego. Pomijając stosowność porównania, chyba każdy myślący zobaczył, jak padają mity. Mity o pouczeniach kierowanych przez Franciszka do polskiego rządu. Na spotkaniu z polskimi biskupami papież mówił: „Sądzę, że każdy kraj musi zobaczyć, w jaki sposób i kiedy. Nie wszystkie kraje są równe; nie wszystkie kraje mają takie same możliwości. Mają jednak możliwość, by być hojnymi! Szczodrymi jako chrześcijanie. […] Ilu i jak? Nie można dać odpowiedzi uniwersalnej, ponieważ gościnność zależy od sytuacji każdego kraju, a także kultury. Ale oczywiście można zrobić wiele rzeczy. Na przykład, modlitwa: cotygodniowe adoracje Najświętszego Sakramentu z modlitwą za tych, którzy pukają do drzwi Europy i nie mogą wejść”. Wcześniej, na Wawelu, mówiąc do zgromadzonych tam przedstawicieli nie tylko rządu, ale i opozycji, przypomniał o potrzebie rozeznawania przyczyn emigracji młodych Polaków, a potem o potrzebie troski wobec uchodźców, którzy opuszczają swoje kraje, z racji głodu i wojny. Nie znalazłem żądnego słowa na temat zachęty do przyjmowania nachodźców, którzy przybywają, by wywołać wojnę i zmusić nas do emigracji.

Wreszcie, myślę o odważnej, ale bezcennej decyzji publikacji treści spotkania papieża z biskupami. Dobrze, że możemy dzięki niej usłyszeć kilka ważnych treści papieskiego nauczania. Dobrze, że możemy posłuchać choćby papieskich uwag na temat współczesnej gnozy, religijności bez Chrystusa, opartej na emocjach, uczuciach i nastrojach. Myślę, że przed nami wszystkimi staje teraz ogromny sprawdzian – przełożenia tych emocji i nastrojów, które były naszym udziałem na czyn świadectwa. Niekoniecznie spektakularny, ale osadzony w parafiach i w rodzinach wielopokoleniowych, bo to na te wspólnoty zwrócił naszą uwagę papież Franciszek.