Publikacje członków OŁ KSD
Krzysztof Nagrodzki – Z listów do przyjaciół. I znajomych. Kondensat bieżączki
Przepraszam Kolego, że piszę z pewnym opóźnieniem, ale mieliśmy na głowie organizację jubileuszowej – X Konferencji, tudzież pierwsze jej rozliczanie (ta konieczna biurokracja!). Żałuj, że kolejny raz nie było ci po drodze do Łodzi. Przecie już musicie pogodzić się, iż wiedza o rzeczywistości, odmienna od waszych tradycyjnych wykładni, funkcjonuje i ma się całkiem dobrze. Mimo spazmów starych aktywistek i ich młodej lewackiej nadziei.
Zapis wideo tegorocznego sympozjum: „Kościół-Naród-Państwo 966-2016. Dzieje wierności”, będzie dostępny na naszym portalu www.katolickie.media.pl/ogólnopolskie konferencje, za kilkanaście dni. Zapraszamy.
Ponieważ do dzisiaj niektórym z waszego aktywu (i lemingom), odbija żółcią na lewych forach wobec „Imperium o. Rydzyka” (a właściwie Redemptorystów), zacznę od fundamentalnego pytania: Dlaczego ów polski nierozłącznik: „Bóg-Honor- Ojczyzna” oraz: „Fides et Ratio” wciąż budzi takie antykatolickie frustracje?.. Bo w końcu o to biega, nieprawdaż?.
Pamiętasz „postępowe” histerie przy narodzinach Rozgłośni?
- I co? Im bardzie skręcało ( i skręca) „onych”, tym bardziej lud angażował się jak mógł, i popatrz - Radio Maryja ma już lat dwadzieścia pięć, Telewizja Trwam trzynaście. „Imperium” stworzyło Wyższą Szkołę Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu (2001) i nieopodal obecnego gmachu wzniosło – ze składek słuchaczy - świątynię - wotum wdzięczności za pontyfikat Jana Pawła II.
Kolego, chyba nie zaprzeczysz (niezależnie od puentującej oceny), że Polska wyglądałaby inaczej, bez tych odradzających świadomość i ducha Polaków dzieł.
Przed laty pisałem w obronie początkującego Radia: „Jeżeli /…/, uwikłany w Stella Maris i nieskuteczne skargi na Radio Maryja, szkaluje publicznie dzielnego Redemptorystę oceną „o zjawisku chorobowym na ciele Kościoła”, a inny, zniesmaczony odsunięciem od funkcji sekretarza, miliony słuchaczy RM wyzywa od „dzikich zwierząt”, to nie można zbyt wiele wymagać od niższych rangą funkcjonariuszy kościółka otwartego na swoje śliczne, upudrowane w mediach oblicza. Dlatego bezkoloratkowy o. Wacek jezuita /…/ może rąbać śmiało wice, iż Duch Święty nigdy nie był w Watykanie a Matka Boska na Jasnej Górze; ks. Boniecki raz po raz demaskować grozę ciemnogrodu z o. Rydzykiem na czele; a ks. Sowa recenzować brata w kapłaństwie (traktując go publicznie per „Rydzyk”), zakonnika, któremu udało się wypełnić życzenie Jana Pawła II, rozwinąć potężnie katolicką rozgłośnię i stanąć - tak jak zawsze było w naszych dziejach - z Narodem, a nie w szyderczym salonowym, koniunkturalnym chórku bezmyślnie obśmiewającym go.
Ojciec Święty wiedział dlaczego wygłasza owe pamiętne a niewygodne dla „postępu” słowa: „Ja Panu Bogu codziennie dziękuję, że jest w Polsce takie radio, co się nazywa Radio Maryja”; wiedział dlaczego prosi kardynała Deskur, który był twórcą i przewodniczącym Papieskiej Komisji ds. Środków Społecznego Przekazu: „Broń Radia Maryja!”
Ta ostatnia cecha mogąca przydawać koloryt życiu, niekontrolowana wolą może przysparzać też pewnych… powiedzmy - nieadekwatności w stosunkach międzyludzkich. Dlatego z pewnym zdziwieniem, ale i nadzieją, iż jest to stan przejściowy, zarejestrowaliśmy owe „nieadekwatności” przy kolejnej konferencji organizowanej od dziesięciu lat w Łodzi przez Katolickie Stowarzyszenie Dziennikarzy pod patronatem i z udziałem naszych Pasterzy: Wcześniej abp. dr Władysława Ziółka i od kilku lat abp. prof. Marka Jędraszewskiego. Inicjatywa, wynikła z pomysłu bp. Adama Lepy, przerodziła się w coroczne październikowe spotkania, gromadzące wielu ludzi mediów. Chodzi o przemilczenia przez niektóre - sztandarowe zda się jak Nasz Dziennik - tytuły prawej strony. Również te, które deklarowały patronat medialny…. Dziwne…
Nic to.
Trzeba robić swoje.