Publikacje członków OŁ KSD

Krzysztof Nagrodzki – Co się stało z Dziadkiem Mrozem !???

Dawno, dawno temu, w czasach, kiedy śpiewało się pod okiem instruktorów postępowej wokalistyki: Naprzód młodzieży świata i Oj, dana, dana, nie ma szatana, a świat realny jest poznawalny, zza siedmiu rzek i kniei przywędrował był z wielkim worem i powrósłem Dziadek Mróz. Powrozem skrępował Mikołaja zwanego świętym i gdzieś go uwięził, a z przepastnego wora wydobywał wiele podarków: plany sześcioletnie i pięcioletnie, zobowiązania przodowników pracy, rozkułaczanie kułaków, postępowe spółdzielnie produkcyjne, ofiarność funkcjonariuszy – szczególnie Urzędu Bezpieczeństwa, niezłomną i wieczną opiekę Związku Szczęśliwości Radzieckiej z Wielkim Przywódcą Józefem Wissarionowiczem Stalinem na czele, zwycięską walkę o pokój na całym świecie mimo knowań ciemnych sił, i jeszcze wiele innych niespodzianek. Dla wrogów ludu też! Oj, też...

Potem nieco zmienił się klimat i Dziadek Mróz zniknął. Może został skierowany na inne odpowiedzialne odcinki? Może odszedł na zasłużoną emeryturę?... W każdym razie rozpłynął się. I wtedy.. wtedy wyroiło się mnóstwo osobników w czerwonych kubrakach i worami na prezenty, a z nimi bez liku krasnoludków, też w czerwonych kubraczkach i z woreczkami. Kazali nazywać się Mikołajami i Mikołajkami. Niektórzy sądzą, że to jacyś krewni św. Mikołaja, ale nie...

Tamtego widywano 6 grudnia, potem znikał – pewnie szedł po nowe prezenty – i wracał tuż przed Świętami Bożego Narodzenia. A ta czereda, już z początkiem listopada wysypuje się wszędy, i z pośpiechem sprzedawcy na prowizji namawia, namawia, namawia do kupowania, pośpiewując kolędy w intencji jakiś wesołych świąt. Świąt bombki, gałązki świerkowej, świeczki i reniferka. No i oczywiście ŚWIĘTA PREZENTÓW!

Kiedy się jednak dokładnie przyjrzeć wielu aktywistom odświętnego handlu, okazuje się, że co prawda szata jakby ze św. Mikołaja, i worek podobny, ale rysy... czyżby?... po Dziadku Mrozie?.. Po tylu latach?... W takim kontekście?..