Publikacje członków OŁ KSD

Krzysztof Nagrodzki - Z listów do przyjaciół. I znajomych. Agentura w lewych szeregach


Ojciec Święty Benedykt XVI, któremu ongiś nie pozwolono wygłosić na włoskim uniwersytecie La Sapienza wykładu, zawarł w nim m.in. takie ostrzeżenie: „Zagrożenie świata zachodniego polega na tym, że człowiek mimo iż towarzyszy mu świadomość potęgi swej wiedzy i swych możliwości, kapituluje wobec pytań o prawdę”.

Dopowiedzmy: Kapituluje świat tzw. postępu - niezależnie od stron globu - który jakby ogarnięty jakimś samobójczym amokiem, niszczy fundamenty swej cywilizacji, a nawet swoje człowieczeństwo, relatywizuje prawdę stawia na hedonizm z rozbuchanym seksizmem, na cynizm, na „pragmatyzm” w walce o wpływy, kasę, władzę; a odwieczne i klasyczne mądre reguły - zbyt wymagające, zbyt kategoryczne, za mało plastyczne – świat ten skreśla, unieważnia. Ten świat, który trud nauki i logikę zastępuje powierzchownością – często zdobioną błyskotkami w przybraniu z erystyki i emocji. Świat, który degeneruje rozum, ożywia demony.

Można zawołać: A co jeżeli owa powierzchowność nie ma nawet błyskotliwego przybrania? Jeżeli owe "ozdóbki" to tylko toporne mantrowanie na zadany temat, bez wdzięku i bez właściwego sensu?... W dodatku zwane czemuś "polityką". O tempora! O mores! O czasy! O obyczaje!

„O ile w starożytności helleńskiej i hellenistycznej rozum pełnił rolę poznawania świata, to obecnie występuje przede wszystkim w roli przekształcania świata i tworzenia sztucznego świata, a nawet niejako sztucznego człowieka, człowieka czysto technicznego: homo technicus” Tak pisał x. prof. Czesław Bartnik. Jakże to współbrzmi z ostrzeżeniami Papieży, Kościoła, z ostrzeżeniem Bierdiajewa....

To ten rosyjski myśliciel, wiek bez mała temu, przestrzegał: „To co się dzieje na świecie nie jest kryzysem humanizmu, czyli wiary w człowieka. O to chodzi, czy istota, do której należy przyszłość, nadal, tak jak dotychczas nazywać się będzie człowiekiem. Jesteśmy świadkami procesu dehumanizacji we wszystkich sferach życia. Człowiek nie zechciał być obrazem i podobieństwem Boga, i stał się obrazem i podobieństwem maszyny.”

Istoty programowanej – psychicznie, ale i w niedalekiej przyszłości biotechnologicznie - na proste animistyczne czynności podtrzymujące życie. Coraz bardziej kierowanej zaborczym pożądaniem, którego wygasanie ma dawać alibi do nowych, wciąż nowych poszukiwań i sycenia ego – zniewolonego, nabrzmiałego, potworniejącego i... przerażonego.

Czyż nie podobnie opisywał stan choroby Sören Kierkegaard wielki filozof XIX wieku: "Statek świata jest już nie w rękach kapitana, ale w rękach okrętowego kucharza. I to, co przekazuje, to już nie dane o kursie statku, ale wiadomość o tym, co jutro będziemy jeść"...

I to jest fundamentalne zagadnienie. Czy owi działacze lewego rozumu, charakteru, sposobu, mają świadomość, że oddają się czemuś tylko "tutejszemu", kruchemu, handlowemu - za co płaci się bezwzględnemu sprzedawcy wszystkim, co ma najcenniejszego człowiek? Również lewak.
Duszą.

*
PS. Dobrze. Niech będzie prosty, "polityczny" - ulubiony przez Ciebie - konkret.
Zatem: Jak to jest?! - Były poczciwy pezetpeerowiec w PiS to be, a gromadka czynnych bądź biernych wiadomych funkcjonariuszy oddanych teraz PO, Nowoczesnej czy KOD-owi to git a nawet super?!? Nie szkolili lewiznę do sensowniejszej interpretacji takich przypadków?... Wystarczy tylko z uporem mantrować jedno nazwisko?...


- A to tylko jeden z przykładów marnej propagandy.

Już nie te czasy Kolego. To tylko ośmiesza metodę. Tudzież potwierdza podejrzenie, że w waszych oszołomionych szeregach dużo zakamuflowanych agentów "pisiorów", dopuszczanych właśnie do mediów, żeby was kompromitować.
Zapewne to kolejny genialny spisek „Kaczora” :-)