Zakończone niedawno jubileuszowe uroczystości 1050-lecia chrztu Polski wywołały w roku 2016 zainteresowanie historycznymi korzeniami naszej Ojczyzny oraz przybliżyły kolejnemu pokoleniu Polaków wiedzę o najstarszych miejscach związanych zarówno z chrztem księcia Mieszka, jak też narodzinami naszej państwowości w roku 966.
Wśród setek różnorakich imprez związanych z tym wielkim, dziejowym wydarzeniem odbyło się w całym kraju wiele naukowych i wystawienniczych imprez oraz spotkań zarówno o charakterze religijnym, jak też politycznym i świeckim. W szerokiej gamie tych uroczystości nie zabrakło chyba nic istotnego, ponieważ w skali całego kraju miały miejsce dziesiątki uroczystych mszy, konferencji naukowych, wystaw, odczytów, koncertów muzycznych, przygotowano publikacje oraz spotkania polityków łącznie z wyjazdową sesją polskiego Parlamentu w Poznaniu upamiętniającą to epokowe wydarzenie. Zwieńczeniem tych obchodów była pielgrzymka papieża Franciszka do Polski na Światowe Dni Młodzieży i jubileuszowa msza w Sanktuarium Bożej Częstochowskiej na Jasnej Górze.
Istotą tej ważnej dla Polaków rocznicy jest jednak teraz podtrzymanie popularyzacji tej historycznej, piastowskiej tematyki wśród polskiej młodzieży oraz ukazanie jej w przemyślany, edukacyjny sposób rangi tego wielkiego historycznego wydarzenia jakim na mapie ówczesnej Europy była chrystianizacja i narodziny naszego kraju jako niezależnego i silnego europejskiego państwa, którym już przed dziesięcioma wiekami stała się Polska. Prezentowane często na kanale TV Historia ciekawe i dobrze zrobione filmy dokumentalne o Ostrowie Lednickim oraz o grodach na Wolinie i w Kaliszu-Zawodziu, będące dziś tłumnie odwiedzanymi przez turystów archeologicznymi skansenami, są natomiast najlepszym dowodem na renesans zainteresowania czasami panowania pierwszych Piastów oraz ocalałymi zabytkami w postaci resztek prastarych piastowskich grodów oraz majestatycznych romańskich kościołów, które przetrwały na naszej ziemi z tamtej odległej i tajemniczej już dziś dla nas epoki.
Rok 2017, czyli rok kolejnego 1050-letniego jubileuszu, tym razem narodzin pierwszego polskiego koronowanego króla Bolesława nazywanego Chrobrym, staje się więc doskonałą okazją do podtrzymania tej edukacyjnej i popularyzatorskiej ciągłości wobec najważniejszych postaci, wydarzeń i miejsc związanych z tamtymi czasami. Dla przypomnienia warto tu dodać, że w ostatnim roku swojego życia w dokumencie nazywanym Dagome Iudex książę Mieszko zapisał, jako darowiznę dla Stolicy Apostolskiej w Rzymie swoje księstwo nazwane Państwem Gnieźnieńskim /992/. Po raz pierwszy opisano tutaj granice państwa polskiego, które obejmowało wówczas tereny dzisiejszej Wielkopolski, Kujaw, Mazowsza, części Śląska, Ziemi Łęczycko-Sieradzkiej, Chełmińskiej i Lubuskiej. Po śmierci Mieszka jego pierworodny syn Bolesław stał się niekwestionowanym władcą Polski, a jego wieloletnie rządy zakończone królewską koronacją zbudowały wówczas potęgę Polski. Bolesław Chrobry jako władca, polityk, strateg wojenny i chrystianizator Pomorza, Prus i Rusi Czerwonej stał się jednym z najwybitniejszych polskich królów. W roku 997 przybył na dwór Bolesława Chrobrego św. Wojciech-Adalbert, biskup Pragi i misjonarz, który z Gniezna wyruszył ze swymi towarzyszami na misję chrystianizacyjną do Prus, podczas której zginął. Chrobry wykupił jego ciało od pogan za cenę złota i w Gnieźnie ufundował kościół-mauzoleum pod jego wezwaniem. W roku 999 dzięki staraniom cesarza Ottona III i papieża Sylwestra II kanonizowano św. Wojciecha, a kulminacyjnym punktem tych wydarzeń był słynny Synod Gnieźnieński w roku 1000, podczas którego przybyły do Gniezna z pielgrzymką do grobu św. Wojciecha cesarz Otton III ustanowił tu niezależną, polską archidiecezję kościelną wraz z należącymi do niej nowymi biskupstwami w Kołobrzegu, Krakowie i Wrocławiu. Misyjne biskupstwo poznańskie utrzymało po trzydziestu dwóch latach swego istnienia swą niezależność i było podporządkowane jedynie papieżowi w Rzymie. Wtedy też z rąk cesarza odbyła się pierwsza i symboliczna koronacja Bolesława Chrobrego na niezależnego króla Polski. Krótko po tych wydarzeniach przybyli do Polski włoscy misjonarze, Jan i Benedykt, a później św. Bruno z Kwerfurtu, którzy ponieśli na terenie monarchii piastowskiej i Jaćwieży męczeńską śmierć. Stali się dzięki temu obok św. Wojciecha pierwszymi polskimi męczennikami za wiarę chrześcijańską. W roku 1025 po trzydziestu trzech latach rządów Bolesława Chrobrego monarchia piastowska była natomiast dwa razy większa od państwa pierwszego władcy Polski Mieszka obejmując swym obszarem dodatkowo Małopolskę, Miśnię, Milsko, Łużyce, Morawy i część Rusi z Grodami Czerwieńskimi. I choć by mogło się dziś wydawać, że wszystko już na temat wiadomo i że nie ma już nie znanych miejsc i zabytków z tamtej epoki, o których by nie napisano dziesiątek naukowych rozpraw i dziennikarskich artykułów, to jednak ciągle okazuje się, że pasjonaci polskiej historii oraz regionaliści umiejący rozpoznać rzeczywistą rangę miejsc i zabytków, jako baczni i niezależni poszukiwacze narodowego dziedzictwa kulturowego Polski są w stanie wprawić w zakłopotanie nawet najbardziej wytrawnych profesorów lokalizując od czasu do czasu jakieś miejsce lub historyczny artefakt, nie znany do tej pory historykom, który rzuca nowe światło na wydarzenia sprzed całego tysiąclecia polskiej i europejskiej historii.
Takimi właśnie zapomnianymi perłami naszego narodowego dziedzictwa są bez wątpienia zapomniane wczesno średniowieczne chrzcielnice znajdujące się często w maleńkich, prastarych kościółkach, których historyczne korzenie sięgają czasów, kiedy pierwsi biskupi misyjni dla kraju Polan Jordan i Unger, a później św. Wojciech i św. Brunon z Kwerfurtu, chrzcili nad Wartą, Wisłą, Odrą i Narwią słowiańskie plemiona zjednoczone już w X wieku przez drużyny wojenne Mieszka i Bolesława Chrobrego.
Tę trochę tajemniczą podróż do korzeni naszej państwowości warto rozpocząć z miejsca prawie nikomu nie znanego, czyli spod drewnianego XVI-wiecznego kościółka pod wezwaniem św. Marii Magdaleny w Gidlach niedaleko Częstochowy, gdzie ocalały do naszych czasów dwa wyjątkowe i prawdopodobnie bardzo ważne zabytki związane z czasami wczesnopiastowskimi. Są to mianowicie dwie prastare, kamienne chrzcielnice wykute w kamieniu pochodzące najprawdopodobniej z pierwszej fazy chrystianizacji Polski .
Według lokalnych legend znajdują się one bowiem w miejscu dawnego pogańskiego kultu. W którym bracia św. Wojciecha ufundowali tu na początku XI wieku, w miejscu pierwszy chrześcijański kościół. Chrystianizacyjny szlak tych zapomnianych średniowiecznych chrzcielnic, prowadzi nas także dalej przez Białą, Lubotyń, Czerwińsk, Tur, Mileszki, Borzykową, Radogoszcz i Szczepanów oraz inne prawie nikomu nie znane miejscowości, wyznaczając tym samym nieznaną dotychczas mapę chrystianizacji Polski w czasach wczesno piastowskich. To jest nasza narodowa opoka, tu nasze chrzcielnice i temu właśnie tematowi warto w 1050-tą rocznice koronacji naszego pierwszego króla poświęcić krótką serię artykułów przybliżającą korzenie naszej wiary, państwowości i ponad tysiącletniej już historii narodowej.
Gidle
Kościół filialny p.w. św. Marii Magdaleny, XV-XVI w.
Archidiecezja Częstochowska
Historia kościoła
Jednym z najsłynniejszych polskich sanktuariów maryjnych jest bazylika klasztoru o.p. dominikanów p.w. Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny w Gidlach niedaleko Częstochowy, w której znajduje się cudowna figurka Matki Bożej Gidelskiej słynąca wśród pielgrzymów od setek lat z licznych uzdrowień, jakie się dzięki modlitwom w tym miejscu dokonały. Mało jednak kto wie, że wioska w której znajduje się sanktuarium posiada ponad tysiącletnią historię związaną bezpośrednio z chrystianizacją Polski w czasach wczesnopiastowskich.
Zapomnianą chrzcielnicą tego miejsca jest bowiem miejsce gdzie znajduje się prastary, modrzewiowy kościołek p.w. św. Marii Magdaleny, znajdujący się w odległości kilkuset metrów od bazyliki klasztornej. Jak można się dowiedzieć z parafialnej broszury parafii p.w. Najświętszej Marii Panny Bolesnej w Gidlach legendarne początki tutejszej parafii katolickiej sięgają bowiem przełomu X i XI wieku i związane są według lokalnych podań z rodziną czeskich Sławnikowiców herbu Poraj, z której wywodził się św. Wojciech- Adalbert, główny patron Polski i pierwszy męczennik za wiarę chrześcijańską na ziemiach polskich . Według gidelskiej tradycji to krewni Apostoła Prus mieli ufundować tu pierwszą chrześcijańską świątynię. Donatorami mogli być więc jedynie jego rodzeni bracia, którymi byli Radzim-Gaudenty lub Sobiesław. Pierwszy z nich w roku 1000, w wyniku ustaleń Synodu Gnieźnieńskiego z woli papieża Sylwestra II i cesarza Ottona III stał się arcybiskupem pierwszej polskiej niezależnej archidiecezji piastowskiej w Gnieźnie, drugi natomiast należał do drużyny wojennej Bolesława Chrobrego i był jednym z jej dowódców.
Poszlaką, co do chrystianizacyjnej roli tego miejsca jest także fakt, że do XIX wieku istniał przy tutejszym kościele prastary, podobno 1500 letni dąb, który w czasach pogańskich pełnił tu funkcje rytualne oraz wiecowe i właśnie dlatego to miejsce na chrzcielnicę tutejszej ludności wybrali pierwsi misjonarze. Dąb ten stanowił najprawdopodobniej obiekt pogańskiego kultu i wierzono, że posiada on w sobie właściwości lecznicze. Ten niezwykły pomnik przyrody i historii tej ziemi, zniszczał jednak w wyniku oddzierania kawałków kory przez pielgrzymów oraz pożaru, i został usunięty stąd w roku 1949.
Podobną legendę założycielską miasta ma też historia dotycząca chrystianizacji Piotrkowa Trybunalskiego, gdzie na wzgórzu nad rzeką Strawą zwanym dziś Krakówką wybudowano w XI wieku pierwszy kościół pod wezwaniem Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny, który przez pierwsze wieki historii Polski był główną parafią dla tego miasta. Tutaj również znajdował się prastary dąb, który miejscowa ludność uważała za święty.
Obecny modrzewiowy kościół wzniesiono w Gidlach dopiero kilkaset lat później, już w czasach jagiellońskich na przełomie XV i XVI wieku, ale jak można się dowiedzieć z oficjalnej strony internetowej Archidiecezji Częstochowskiej jest to już prawdopodobnie trzecia drewniana świątynia wybudowana w tym samym miejscu. Pomiędzy X a XV wiekiem istniały tu bowiem dwie wcześniejsze, następujące po sobie chrześcijańskie budowle sakralne. Pierwsza z nich powstała tu na przełomie X i XI wieku. Drugą był kościół wzniesiony w XIII wieku, choć na belce progowej znajduje się tajemnicza inskrypcja z datą 1173.
Namacalnym dowodem na fakt starożytności tego miejsca są natomiast dwie prastare i bardzo archaiczne kamienne chrzcielnice znajdujące się w drewnianych podcieniach dzisiejszego kościoła. Tego rodzaju misy chrzcielne są bowiem najstarszymi zabytkami pamiętającymi chrzest Polski z X wieku i w całym kraju jest ich zaledwie kilka, co wskazuje na fundamentalne znaczenie tej świątyni w naszej narodowej historii. Tutejszy kościół był prawie przez dziewięćset lat do roku 1884 główną gidelską parafią, kiedy w efekcie rosyjskich represji wobec Polaków za Powstanie Styczniowe rozwiązano gidelski klasztor kartuzów przenosząc parafię do ich kościoła klasztornego i nadając mu imię NMP Bolesnej. Drewniany kościółek, który stał się wówczas kościołem filialnym, zaczął wtedy popadać w ruinę i być użytkowany jedynie do celów gospodarczych jako magazyn i owczarnia.
Obecny odrestaurowany, drewniany kościół p.w. św. Marii Magdaleny jest wzniesioną z bali modrzewiowych w konstrukcji zrębowej, jednonawową świątynią orientowaną na osi północ-południe, która w całości pokryta jest gontową klepką. Poprzez to należy on do najwartościowszych zabytków późnogotyckiego budownictwa drewnianego w centralnej Polsce i jest tylko jednym z kilku tego rodzaju zabytków, jakie ocalały z pożogi wieków na terenie całej dzisiejszej Ziemi Łódzkiej. Innymi bezcennymi kościołami tego typu są bowiem drewniane świątynie z tak zwanej „grupy wieluńskiej” w Grębieniu, Popowie i Łaszewie oraz kościoły w Boguszycach pod Rawą Mazowiecką i Budzynku pod Parzęczewem, których architektoniczna geneza sięga również schyłku średniowiecza.
Architektura gidelskiego kościoła przez ostatnie pięć stuleci zmieniała się razem z codziennymi potrzebami mieszkańców, jak i stylistycznymi modami nadając mu obecny kształt. Dzisiejszy kościół jest bowiem typowym przykładem nawarstwiania się w nim kolejnych stylów ludowego budownictwa drewnianego. Jego pierwotna, XV-wieczna konstrukcja składała się z jednonawowego korpusu pokrytego stromym dwuspadowym dachem z okapem oraz sygnaturką, czyli niewielką dzwonnicą. Ten rodzaj drewnianych kościołów rozpowszechniony był w Małopolsce i tutaj też należy poszukiwać jego pierwotnych stylistycznych wzorców. W XVII wieku zgodnie z potrzebami dobudowano do jego głównej nawy drewniane podcienia tzw. soboty,służące jako schronienie pielgrzymom i parafianom, którzy z odległych okolic przybywali tutaj pieszo na niedzielną mszę.
W wieku następnym dobudowano kruchtę wejściową i zakrystię. We wnętrzu kościoła zachował się do dziś jego barokowy wystrój. W ołtarzu głównym znajduje się obraz patronki kościoła św. Marii Magdaleny, w ołtarzach bocznych natomiast obrazy przedstawiające Ukrzyżowanie i św. Rodzinę oraz wizerunki św. Idziego, św. Rocha i św. Mikołaja wykonane przez ludowych artystów w XVIII wieku. Skromny wystrój uzupełnia manierystyczna ambona z XVII wieku z rzeźbami Jezusa Chrystusa i Ewangelistów. Ciekawostką są też tutaj oryginalne polichromie z XVI wieku w postaci krzyży, tak zwane zacheuszki, czyli miejsca poświęcenia i konsekracji kościoła.
Rys historyczny regionu
Jak można przypuszczać maleńkie Gidle były na mapie wczesnopiastowskiej Polski ważnym miejscem na trakcie łączącym na przełomie X i XI wieku ośrodki władzy piastowskiej z Gniezna i Krakowa. Trakt ten wiódł wzdłuż rzeki Warty i Pilicy ku Krakowowi przez pobliskie Radomsko, Gidle, Borzykową i Pilicę i tędy też, już w X wieku podążały zarówno wojenne drużyny pierwszych Piastów, jak i pierwsi misjonarze. Według badaczy i historyków te nadwarciańskie tereny w słowiańskich czasach plemiennych mogli zamieszkiwać tajemniczy Wierczanie /Uerizani/, których grodziska i domeny wchłonęło pierwsze państwo piastowskie nazywane też Państwem Gnieźnieńskim. Ich nazwę, pochodzącą przypuszczalnie od nazwy rzeki Warty, lub też maleńkiej rzeczki Wiercicy płynącej w okolicach Żytna, nad którą zamieszkiwali, wymienił po raz pierwszy w dokumencie nazywanym w literaturze historycznej Geografem Bawarskim, anonimowy mnich z cesarskiego klasztoru św. Emmerama w Ratyzbonie.
Ciekawostką tego dokumentu jest to, że powstał on najprawdopodobniej, jako szpiegowski spis krain, grodów i pogańskich ludów zamieszkujących poza granicami cesarstwa karolińskiego, przygotowany na potrzeby armii cesarza Ludwika Niemca, która w połowie IX wieku walczyła z plemionami słowiańskimi i awarskimi na linii rzek Morawy, Łaby i Soławy o wpływy, władzę i ściąganie trybutu na tych terenach. Kronika wymienia także inne słowiańskie plemiona z obszaru dzisiejszej Polski, między innymi Ślężan, Wiślan, Goplan, Dziadoszan, Lędzian oraz właśnie Wierczan przypisując im posiadanie 10 dużych grodów.
Kilkoma najbardziej rozpoznanymi i przebadanymi przez archeologów przedpiastowskimi grodziskami i osadami obronnymi w rejonie Radomska i Gidli są między innymi: wyżynne grodzisko na Górze Chełmo, leżącej pomiędzy Radomskiem a Przedborzem, dwa grodziska na strategicznej przeprawie rzecznej na Warcie w Mstowie, osady w Silniczce i Grodzisku oraz ważne plemienne grodzisko w Rozprzy, które funkcjonowało tutaj nieprzerwanie przez kilkaset lat. Grodzisko na Górze Chełmskiej było najprawdopodobniej głównym, lokalnym, pogańskim ośrodkiem kultowym, które około roku 984 w czasach chrystianizacji zniszczyły drużyny wojenne Mieszka I. Innym ciekawym zabytkiem jest też tajemnicze znalezisko rzeźby pogańskiej z pobliskiej Gidlom Dąbrówki, przedstawiające prawdopodobnie wyobrażenie lokalnego, słowiańskiego bałwana. Jest to odnaleziony w latach pięćdziesiątych ubiegłego stulecia w nurcie rzeki Warty drewniany idol pogański przedstawiający męską postać.
Obecnie zabytek ten zdeponowany jest w warszawskim Muzeum Archeologicznym. Według wybitnego znawcy mitologii słowiańskiej, nieżyjącego już prof. A. Gieysztora, jest to typowy przykład pogańskiego fetysza kultowego podobnego do drewnianych idoli odnalezionych na terenie Wielkopolski, Pomorza i Połabia, które w czasach chrystianizacji zostały zniszczone przez misjonarzy, jako posągi pogańskich bożków. Tym samym całą okolicę Przedgórza Przedborsko- Małogoskiego i okolic Radomska można uznać za kolebkę chrystianizacyjną tej części dzisiejszej Polski i integralną część pierwszego Państwa Gnieźnieńskiego, które Mieszko I przekazał pod opiekę stolicy apostolskiej w Rzymie w roku 992.