Publikacje członków OŁ KSD

Krzysztof Nagrodzki – Z listów do przyjaciół. I znajomych. Cienie Mordoru z postępowymi Różami.

Chyba nadal uważasz, iż powinniśmy być wdzięczni nieśmiertelnej myśli klasyków postępu z tow. Józefem Stalinem na czele, iż walka zaostrza się w miarę budowy ustroju?

Co prawda ongiś miała to być konstrukcja nazwana socjalizmem, ale jak się zwał tak się zwał, w sumie chodzi o ustrój i walkę. O władzę. Utrzymującą lud w ryzach, coby nie zaglądał zbyt nachalnie do …powiedzmy talerzy. Nie mówiąc o innych zasobach… W każdym razie ostrzegano.

Dlatego nie powinno zaskakiwać postępowe bicie wstecznych dziennikarzy i innych wstrętnych adwersarzy z opcji innych, niż aktualnie skrzywdzona. Przez wyborców.  

Nękanie, bicie, a nawet mordowanie, jest wszak uznanym od wieków niezbędnikiem w ukazywaniu krzywd własnych. Również tych subiektywnie odczuwanych. Wszak człowiek postępowy ma absolutne prawo do subiektywizmu jako wyznacznika obiektywizmu.

Powiadasz, że to mętne…
 
Cóż, staram się Kolego dorosnąć do waszych lewych standardów, staram, a i tak mnie krytykujesz :-)

***

Dobrze, spróbujmy jakichś przybliżeń. Weźmy białą różę. Biała róża w rękach postępowych Róż czyż może wzbudzać zdziwienie lub agresję ? Oczywiście, że nie! Nawet jeżeli posiadacze róż i postępowych imion czy nazwisk, zmuszeni są do dania odporu pisowskim siepaczom, obchodzącym prowokacyjnie, w miejscach niezamkniętych, nie odizolowanych, swoje nienawistne modlitewne rocznice. Wtedy akcje sprowokowanych sił postępu są usprawiedliwione. Jak najbardziej.
*
Również niesmaczne jest wymuszanie na opozycji parlamentarnej przedstawianie programów społecznych i/czy gospodarczych. Nie po to opozycja jest w opozycji, żeby dekoncentrować się na czymś tak abstrakcyjnych, skoro jest w pozycji opozycyjnej. Ale kiedy doszłaby do wadzy – to ho, ho! Program będzie. Od ręki. Jak zwykle. Zgodnym z potrzebami. Sponsorów - decydentów.

*
Piszesz coś o elastycznościach, dostosowywanych do etapu.

A juści - trzeba na to przystać, ponieważ alternatywnym podejrzeniem byłaby ułomność intelektu pomysłodawców i liderów…

Chociaż.. Chociaż, kiedy się uczestniczy (jako słuchacz) w utarczkach publicznych na wizji i fonii, najwyraźniej słychać bleblanie według ściągi. Obok faktów. Obok tematu. I niezależnie od wypowiedzi adwersarzy. Z krańcowym argumentem „użycia dechy” (klasyk B. Komorowski)
Chyba, że oponenci przystaną na postępowe tezy i odkrycia - np. fenomenu twardości brzozy smoleńskiej. Gdyby nie – to action directe  - walenie w twarz czy inne odpory wstecznictwu, są  - jak wcześniej zaznaczono - usprawiedliwione. Emocjonalnie.
Efekty pojawiają się na ulicach, gdzie już wysnuwają się cienie Mordoru - zwane kontrmanifestacjami. Obywatelskimi. RP. A juści.

*
Powiedz mi - czy oni naprawdę tak sami z siebie ? Czy z obowiązkowych, koniecznych ściągawek ?... Bez wahań? Bez wyobraźni? Jak to jest ? Wiesz ?...

Przecież w dobie wszędobylskich mediów zapisywane są czyny i rozmowy. I przyjdzie zdać egzamin z człowieczeństwa. Tu lub TAM. Nieuchronnie.

*
Przeżywamy stulecie pierwszych Objawień w Portugalii. Niechaj antidotum na zanik ducha, wiedzy i wyobraźni będzie pamięć o Fatimie. I nie tylko! Niebo dawała nam już tyle znaków, iż alibi dla lekceważących będzie trudne do znalezienia.
Jeżeli będzie…