Publikacje członków OŁ KSD

Krzysztof Nagrodzki- Z listów do przyjaciół. I znajomych. „Charyzmatyczna” pustka. Czyli nadymanie na ekranie

Kolego, coraz bardziej przekonywany jestem powszechnie dostępnymi znakami do spiskowej teorii i praktyki rzeczywistości. Tutejszej. Chociaż nie tylko.

Pisałem Ci już o tym, że wasi to de facto nasi. Pod przykryciem. Boć przy wszystkich serwowanych bleblaniach, wrzutkach bądź wykrętach np. smoleńskich, musieliby być - pardon - głuptakami. A wszak nie są, prawda?...

Nie są przecie „charyzmatyczni” mandatariusze parlamentarni, ochoczo biegający do mediów, czy postępowi prawnicy buczący na „niesłusznych” gości na swoich zgromadzenie. Oni to robą dla sprawy. Dla ośmieszania quasi opozycyjnych partii, organizacji, swego niby sprzeciwu, siebie. I to jest poświecenie. Jedno z najwyższych!  

Zatem pozostaje do rozszyfrowania kluczowa zagadka, kto jest twardym, autentycznym, opozycyjnym destruktorem?...
Czas pokaże…
A może podpowiesz mi?

                                                                                             *
Tymczasem, skoro ponownie wracasz do tragedii smoleńskiej, muszę – mimo deklaracji o zaniechanie jałowizny – przypomnieć Ci kluczowe pytania. Już super poważnie!

1. Co ci wyszło z inżynierskiego wyliczenia tudzież porównania wytrzymałości brzozy i dźwigaru na ścinanie?
2. Dlaczego fragmenty samolotu były hen PRZED brzozą?
3. Dlaczego ciała różnych ofiar były tak bardzo naruszone, rozczłonkowane, mimo upadku z niewielkiej wysokości? Praktyka katastrof lotniczych dowodzi czegoś innego.
4. Skąd ślady trotylu?
5. No i skąd tyle nienawiści do Antoniego Macierewicza? Czy przypadkiem nie ze stosownej dyrektywy?...

Co prawda próbujesz wmówić, że już odpowiadałeś, że sprawa jest wyjaśniona - ale to pustosłowie. Nie zauważyłem merytorycznej repliki. Natomiast propagandowe okrzyki- kalko-skróty tak. Zatem albo odpowiesz (może jakoś tajnie, żeby twoi nie sprawdzili.... J  ), albo dalej będziesz kluczył, udowadniając że nie…możesz. Rozumiem - mus to mus. Kończymy.

                                                                                       *
Napisałeś: „Zauważ że jestem w dobrym towarzystwie, bp Pieronek też uważa że jest "religia Kaczyńskiego" niemająca zresztą nic wspólnego z religią chrześcijańską a miesięcznica to nic innego jak wiec polityczny!”

Tak, to trudny duchowy przypadek. I melodia. Rzec można przebrzmiała, choć powracająca, pieśń retro. Z lamusa dawnych…śpiewników. Nie stać was na nowsze wydania?... W tej tonacji można nazwać w ogóle Msze św. i „niesłuszne” modlitwy ( w tym za zmarłych ) za ,,wiece polityczne”.  
A przecież chodzi o to, aby czyny i kręcenia nie zarosły - jak pisał Wieszcz - błoną podłości.
Dlatego „lud smoleński” nie strzela a modli się. I sam widzisz jakie wywołuje wycia. Diabelskie. Tudzież inne brutalne reakcje. Również pod adresem katolickich mediów. Szczególnie popularnego Radia Maryja. (Z obowiązkowym potarzaniem starych bzdetów np. co do finansowania tej rozgłośni).
                                                                                        * 
A ponieważ ostatnio zwróciłeś uwagę: „No i popatrz, po raz pierwszy od lat nie udało się Rosjanom przegonić chmur nad Placem Czerwonym na 1 maja !”, mogę tylko dopowiedzieć: Jako pragmatyk powinieneś w końcu dostrzec z kim trzeba trzymać! J
                                                                                       ***
W innej tonacji polecam Ci film - unikat: „Teraz i w godzinę śmierci” reż. Mariusza Pilisa i Dariusza Walusiaka. Opowieść/dokument o sile różańca.

Zwracam też uwagę na Volkswagena Golfa wersja GTD, ze względu na zniechęcający tytuł w Gazecie Polskiej Codziennie: „Diablo dobry i piekielnie drogi” - ostrzega dziennikarz na prawicowych (!) łamach (GPC z 18.05.17).
…Diablo… Strach wsiadać…

Wiem, wiem - wy nie macie lęku przed szatanem i piekłem (chyba, że na łożu śmierci), ale na wszelki wypadek przestrzegam.
                                                                                       ***
A teraz super poważnie! I ad personam.
- Dyskusje z Tobą wywołują ambiwalentne odczucia. Z jednej strony dają komfort dosyć łatwej przewagi; jednak – po chwili refleksji – muszą przygnębić świadomością poziomu, na którym owa nierówność się objawia.
 
Jednak jest coś, co pozytywnie odróżnia Ciebie od wielu innych. Nie zapieniasz się grubiańsko, chamsko, nie wypinasz publicznie, jeno robisz uniki. I to mimo pracowitego nadymania przez te media, które są zalecane dla kombatantów przeróżnej – starej i nowoczesnej -lewizny.
To daje nadzieję…

PS.

Kolego, jak to jest?
Komisarz Timmermans psioczy na Polskę za brak chęci otwarcia granic na oścież dla wszystkich islamistów.
Wasz guru - Michnik go zachwala.
Ty zachwycasz się giewu.
A jednocześnie przyznajesz, że popierasz nieprzyjmowanie.
Coś tu mi brak konsekwencji...
Czy na lewiźnie wszystko musi być takie pokręcone?
Z natury?...