Publikacje członków OŁ KSD

Krzysztof Nagrodzki – Z listów do przyjaciół. I znajomych. Kody dostępu

Z głębi aktualnych instrukcji totalnej opozycji wydobywa się bojowe hasło „Precz z komuną!”, ale i dramatyczne indywidualne przeczucia: Będę siedzieć ( czy coś takiego…) I siadają. Póki co przed parlamentem. Ale nie tylko.

Blokada legalnych ale niesłusznych manifestacji, utrudnianie dostępu równie niesłusznym posłom do Sejmu, poszarpywanie, grożenie ( a i możliwość eskalacji) – to wszak podstawowe prawa demokracji. Ludowej. A la demoludy. Starsi pamiętają co to znaczy. I jak stosuje...

To instalacja w procesie – czyli adaptacje starych chwytów… no - niech będzie - klasycznych sztuk, przy aplauzie towarzyszy z dawnych reżyserek, z subwencjami super demokraty Georga Sorosa. Zgodnie zresztą z nieśmiertelnymi wytycznymi, które przybierają teraz zmodernizowaną wersję: Lewość wszelkich krajów łącz się !

Zatem w sukurs bieżą kamraci, nasiąknięci dyrektywą niesienia braterskiej pomocy. Bieżą lub próbują. Boć mięśnie już nie tak sprawne, głos niekoniecznie donośnie słuszny (ach ten pluralizm medialny!).
Ale jest i jakaś młódź. Z zasłużonych domów. Tudzież ulic.
Chętna do wziątek.

Postępowe media światowe w ogóle, a niemieckie w szczególe, widzą to i właściwie naświetlają. Tak jak i stale odkrywaną pamięć o „polskich obozach zagłady” w „tym kraju” okupowanym przez jakichś - zapewne polskich - nazistów. Proces denazyfikacji czy defaszyzacji „tego kraju” trwa. I trwać musi dopóty, dopóki nie zapanuje jedność ideowo-polityczna pod sztandarami europejskiego post... Co ja wypisuję!? - Oczywiście światowego postępu, wykuwanego przez następców starych mistrzów ideolo. Z pracowniami scenariuszy na Wschodzie i Zachodzie.

Nie wolno pozwolić, aby określone – ciemnogrodzie, w tym polskie - siły wciskały swój zacofany kijaszek w szprychy mknących powozów, którymi kierują wypróbowani batownicy.
Od lat.

I tak to się kręci według najpostępowszych reguł, syconych przez zagranicznych magów. Sukces goni sukces!
No, niech będzie – sukcesik...
Tylko dlaczego czasami sprawia wrażenie, jakby wynikał z demonicznego owładnięcia?...
 
                                                                 ***
A wracając do przyziemnych konkretów i „politycznego” dziania się: >Nie ma powodu, żeby demokratycznie wybrana władza negocjowała z grupą uzurpatorów. Nie można też rozmawiać z ludźmi, którzy znieważają przywódców demokratycznego państwa.<  

Tak Kolego. Ani kroku w tył!  To stwierdzenie waszego przewodnika po współczesności i demokracji – Gazety Wyborczej. A w niej samego Seweryna Blumsteina!
…Coś Ci nie pasuje?  No to weź numer z 12 sierpnia. Tak, z sierpnia - 2010 roku.

Bo jakże może poważna władza rozmawiać z takimi? To po prostu "dyplomatołki", "psychole", "motłoch", "bydło", którego w czasie okupacji „nazistowskiej” trzeba było się bardziej bać niż Niemców!  
- To historyczna analiza Władysława Bartoszewskiego. ( Tyle, że skierowana do zwolenników PiS-u.)

                                                                    ***
A na koniec Specialite de la maison: „Naród podobno nie ma zaufania do sędziów, a jednak do tego sądu kieruje swoje wnioski, pozwy i roszczenia” – demaskuje zbrodnicze knowania obecnej władzy wobec wymiaru sprawiedliwości prof. Małgorzata Gersdorf.  

Jakże oprzeć się tej miażdżącej w swojej prostocie analizie. Przecież lud mógłby załatwiać sprawy w akcji bezpośredniej – sztachetą, kłonicą, siekierą, a elity – dajmy na to – fuzją czy finezyjniej cyjankiem.
                                                                      *
Nie dajmy się nabrać sondażom, wyborom, rządowi oraz temu strasznemu Jarosławowi!
I wara przed zaglądaniem do cv aktywu antyrządowej kontestacji.

"Tu jest Polska!”. I kasa. Postępowa, antypisowska kasa. A ci spryciarze zmieniają kody dostępu. Straszne!