Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Publikacje członków OŁ KSD

Krzysztof Nagrodzki – Elastyczny prymitywizm

Prymitywizm - był taki prąd w sztuce, przede wszystkim w malarstwie, tworzony przez nieprofesjonalistów, również przez chorych psychicznie bądź osoby niepełnosprawne (najczęściej samouków), a także stylizowany w takiej manierze przekaz artystyczny (czy quasi artystyczny). Okazuje się, że w sztuce zwanej użytkową, działania czerpiące z różnych natchnień wcale nie są wyjątkowe. Taki trynd…

Na przykład bierze się ze znanego fresku Michała Anioła z Kaplicy Sykstyńskiej „Stworzenie świata” słynny fragment ożywienia Adama i wkłada w usta Stwórcy „ekologiczne” wezwanie: „Adaś, puszki wrzucaj do żółtego. Od 1 lipca nowe zasady segregowania śmieci.”
No cóż - śmieci do śmieci. Wszystko na sprzedaż. Postępowo, prosto (niektórzy mówią prostacko),elastycznie.
                                                                            *
Elastyczność bywa sztuką. Widywaliśmy w cyrku takie numery, które zapierały dech w piersi. No i stamtąd przeniosły się na szersze areny – na sceny tzw. życia publicznego. Szczególnie do sztuki zwanej polityką. I też zapierają.

Nieraz przywoływana definicja: Polityka – roztropne działanie dla dobra wspólnego – czy przystaje do czynów i kombinacji, których jesteśmy świadkami i bywa – w krótszej bądź dłuższej perspektywie – ofiarami?

•    Czy „działaniem dla dobra wspólnego” jest uleganie presji środowisk, dziwacznie rozumiejących „postęp” poprzez wyuzadanie i uleganie wszelkim zachciankom?                              
To zresztą stały chwyt lewizny. Front - kiedy brutalna siła nie dała ostatecznego efektu - ma iść przez instytucje, w tym przez edukację. Przez uwolnienie od cywilizacyjnych reguł.
Sex i swoboda ekspresji – od przedszkola „wyzwalanie od toksycznych rodzin”, płci i …sensu. Nic nowego. Od Pawki Korczagina po amerykańskiego psychiatrę i lekarza pediatrii Beniamina Spooka. A właściwie od podszeptów Fałszu w Raju, po kolejnych zwiedzionych zwodzicieli…

Ale, ale… Spook dostrzegł jednak błędy w lansowanej przez się metodzie „bezstresowego” wychowania i po latach powrócił do zalecania tradycyjnych tzw. konserwatywnych metod wychowania i rozwoju dzieci. (zob. np.:  https://wp.naszdziennik.pl/2018-06-07/298041,edukacja-zniewalajaca.html )
Każdy dostaje szansę na uwolnienie…

•    Czy „działaniem dla dobra wspólnego” jest akceptacja , ba – lansowanie – wyuzdań sodomickich? Jałowych społecznie, groźnych dla ciała i zabójczy dla duszy. (Znamy los Sodomy?....)


Dla jasności- sodomici nie wychodzący ze swoim nieszczęściem na zewnątrz, są groźni jedynie dla siebie - dla swojej przyszłości – tej ziemskiej (jałowość) i tej w Wieczności. Biedni. Uwikłani. Uzależnieni. Dlatego raczej współczucie, leczenie i konsekwentna pomoc niż poniżanie. I świadomość, iż można wyjść i z tego zaułka. (zob. np. https://www.deon.pl/po-godzinach/ludzie-i-inspiracje/art,205,swiadectwo-bylego-homoseksualisty-cz-1-video.html)

•    Czy „działaniem dla dobra wspólnego” jest bezkrytyczne lansowanie – wszak  „demokracja” – każdej „Instalacji w procesie”?... Zamiany sensu na sensacyjkę i dreszczyk chwili.

Żeby wyrobić sobie opinię, wystarczy przelecieć po telewizyjnych kanałach i szpaltach postępowych tytułów, redagowanych przez ludzi, którzy sprawnie, na zamówienie wystawią, namalują, opiszą, uzasadnią, wyśpiewają -  „Ja wam zawsze wszystko wyśpiewam”…
Trzeba jedynie chwili na spokojną refleksję, iż i nie zawsze będziemy takiej …hmmm… jurności i nie zawsze nasz byt tu i teraz... Przyjdzie chwila, czas – szansa zawsze jest dana  - na zastanowienie, na bilans, na spojrzenie w głąb teraźniejszości, przyszłości i… Wieczność…  


• Czy „działaniem dla dobra wspólnego” jest udawanie „lewicowości” bądź „prawicowości” bez rozumienia sensu i realizowaniu czynem zdań z tych pojęć wynikających? ·    Boć nie jest tym bełkot z różnych scen – i tych „politycznych” i „artystycznych”.


Lewicowość i prawicowość mają ogólnoludzki sens jedynie w tedy, gdy spierają się o etapy drogi dla dobra w marszu dla dobra wspólnego, a nie w grze o władzę dla niej samej, dla „swoich” sitw, dla realizacji zadań wyznaczonych przez znanych bądź ukrytych „prowadzących”. Tymczasem „Lewicę zajęły rozkosze ziemskie” (za: http://niezalezna.pl/227251-jak-prawica-przechwycila-lewice)

                                                                             *
I na koniec: Czy „działaniem dla dobra wspólnego” jest każde nasze, moje działanie?
Czy to jeszcze dopuszczalna „elastyczność” taktyczna, czy już kombinacje elastycznego koniunkturalisty na zwodniczym i jednak prymitywnym szlaku?
Jeszcze „zwykła” głupota czy już jurgielt?...

Copyright © 2017. All Rights Reserved.