Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Publikacje członków OŁ KSD

Krzysztof Nagrodzki-Dwa bratanki?...

„Niemcy przyjęli rosyjską wersję” - konkretne doniesienie prasowe wskazuje na bezkrytyczne, akceptujące, a nawet rozszerzające potraktowanie przez media zachodnich sąsiadów meldunku z moskiewskiej konferencji, o pierwszych wynikach dochodzenia z rozbicia TU-154 pod Smoleńskiem. Jakże to spolegliwie harmonizuje z wiejącymi ze wschodu, tuż po tragedii, pospiesznymi doniesieniami o hardości i niekompetencji wojskowych pilotów prezydenckiego samolotu nie reagujących na sugestie o trudnych warunkach. Wprzódy Tupolew miał, jakoby, krążyć długo i uparcie, aby lądować w gęstej mgle (sugestie: ktoś wywierał nacisk z nakazu prezydenta?), potem podchodził tak nieumiejętnie, iż mimo doskonałych urządzeń pokładowych i lotniskowych zszedł na poziom ziemi dwa kilometry przed pasem lotniska i to z włączonym autopilotem (sugestie: załoga nie znała rosyjskiego, a przed najtrudniejszym manewrem była rozproszona pogawędkami z dwoma intruzami w kokpicie?) Wreszcie okazało się, iż rozbił się około dwudziestu minut później niż uderzył w ziemię (sugestie: to nie takie istotne) a szczątki zebrano niesłychanie starannie, przeorując teren do metra w głąb, mimo odnajdywania fragmentów (również ciał!), jeszcze kilka tygodni po tragedii.
Żadnej przyczyny zewnętrznej, żadnej awarii w mechanizmach, żadnego zakłócenia w podawaniu namiarów z wieży kontroli, żadnej ingerencji elektronicznej? Proste. Teraz wystarczy, aby najemnicy z tub medialnych które chcą mieć władzę nad umysłem i decyzjami ludu, uporczywie lansowali wersję, iż oczywistym i ostatecznym wyjaśnieniem przyczyny katastrofy było rozbicie maszyny o ziemie przez niedoszkolonych pilotów i sprawa będzie zakończona. Będzie?...
- Mimo wiedzy o faktach i odczytywaniu danych również przez Polaków i Amerykanów? Będzie?... Mimo rozbudzonej nadziei na przełom w nieufnym z oczywistych względów stosunku Polaków do  w ł a d z  Rosji – podkreślam– władz, a nie narodu, który cierpiał od nieludzkiego systemu i doświadczał jego okrucieństwa na ciele i – rzec można – duszy, znacznie dłużej.
To właśnie moment - czas ofiary krwi - aby pokazać w czynie a nie w gestach, kim chcemy być dla siebie  - chrześcijańskimi braćmi czy nadal materiałem do „politycznego” zagospodarowania na ziemi - nie tyle niczyjej ile dzielonej na strefy wpływów obcych „inwestorów” ? Zatem nie może być strasburskiej schizofrenii w rosyjskiej odpowiedzi na pozew Rodzin Katyńskich. Nie można zbywać Polaków starymi dokumentami ze śledztwa w sprawie mordów na polskich jeńcach z wiosny 1940 roku, zakrywając pozostałe. Nie może być regresu w kwalifikacji masowego mordu w Katyniu (i innych miejsc zagłady) nazywanego od czasu Procesu Norymberskiego zbrodnią przeciw ludzkości a zmienionej przez rosyjską prokuraturę dopiero podczas drugiej prezydenckiej kadencji Putina* Nie można zamiatać pod dywan kolaboracji stalinowskiego ZSRR z Niemcami Hitlera aż do czerwca 1942 roku i zbrodni na narodzie polskim przed i po najeździe 1939 roku. Nie może śledztwo w sprawie tragedii z 10 kwietnia 2010 roku być powtórzeniem fałszywek Gibraltaru 1943 czy raportu komisji Burdenki z 1943 roku.
I najważniejsze - nie można dopuszczać do dalszego dyrygowania prawdą, państwem i narodami, ludzi wyspecjalizowanych w fałszowaniu partytur. Wtedy dopiero będzie szansa na p r a w d z i w y  przełom i zbliżenie znękanych przez totalitaryzmy dwu słowiańskich ludów.
Ale czy to możliwe w świecie gier, równie potężnych jak oszołomionych tą potęgą ideologów z „ciemnej strony mocy”...

* Tadeusz A. Kisielewski – Katyń. Zbrodnia i kłamstwo, wyd. „Rebis”, Poznań 2008 

22.5.2010r.

Copyright © 2017. All Rights Reserved.