Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Publikacje członków OŁ KSD

Tadeusz Gerstenkorn - Szacunek

Szacunek to uznanie wartości czegoś lub kogoś.  Jest jeszcze inne,pozamoralne opisanie tego pojęcia:  oszacowanie, wycena. Tym nie będę się tu zajmował.
Do napisania tego artykułu skłoniła mnie wypowiedź pewnego mężczyzny (lat czterdzieści kilka) zamieszczona i omawiana w niemieckim czasopiśmie o nazwie Mitteilungen (Doniesienia),

poruszającego problemy osób z trizomią (zespołem Downa). Człowiek ten uskarżał się, że wiele osób zwraca się do niego per Ty i to tylko dlatego, że zauważa w nim cechy zespołu Downa. Ważne jest, że problem ten został opisany  przez niemiecką socjolożkę z końcowym wnioskiem, że mówi się do kogoś ty, tylko wtedy ,gdy się go szczególnie lubi i to należy wiedzieć. Myślę, że to trochę za mało, ale dobre i to. Ważne, że u naszego sąsiada są ludzie, którzy uznają pewne wartości moralne  i to należy cenić.
    
Był jeszcze inny powód do zajęcia się tytułowym tematem.. Niedawno czytałem w prasie, że w niektórych szpitalach personel zwraca się do osób starszych i niesprawnych przez ty, bo widocznie traktuje się te starsze osoby jak małe dzieci. Osoby te, ze względu na swój stan i sytuację, w której się znalazły, nie mogą właściwie zareagować. I tu dochodzimy do sedna sprawy, że zanika u niektórych członków naszego społeczeństwa poczucie szacunku należnego każdej osobie bez względu na jej stan fizyczny lub majątkowy. To bardzo przykre, że takie fakty mają miejsce.
    
W dość długim okresie tak zwanego peerelu starano się narzucić odgórnie mówienie do obcej osoby per wy. Wzięło się to zapewne z upowszechnianej u nas wówczas znajomości języka rosyjskiego i kultury sowieckiej oraz obyczajów, gdzie przyjęty jest językowo ten sposób odnoszenia się do innego człowieka. Pamiętam, że np. milicjanci obowiązkowo zwracali się w ten sposób do obywateli i ten sposób był (nie dość powszechnie) propagowany przez ówczesne środki przekazu. Mimo tej akcji jakoś nie przyjęło się to w społeczeństwie. Z kolei, gdy zaistniała moda na angielszczyznę, gdzie mówi się per You (co odpowiada Ty lub Wy), to np. w Danii już dość dawno temu, zetknąłem się z tym, że taki jest powszechny sposób odnoszenia się. U nas, w dawnej Polsce, był  (wśród szlachty) acan lub waćpan/i). W międzywojennym okresie w Polsce na listach dość często pisano skrót  JWP, co miało znaczyć: Jaśnie Wielmożny Pan/i. Obecnie jest stosowana forma Pan/i i to jakoś funkcjonuje. Ale nie wszędzie. Odnoszenie się per wy jest i u nas obecnie stosowane, niestety w debatach sejmowych, gdzie głośno i dobitnie stosuje się ten sposób odnoszenia do posłów  zwłaszcza przez tak zwaną opozycję. Nie można tego akceptować. To nie powinno mieć miejsca. Dziwię się, że zezwala na to  marszałek sejmu, bo uwłacza to przecież godności urzędu i sprawujących swą funkcję posłów. Słowo pan/i nie jest wiązane w rozmowie z jego niegdysiejszym znaczeniem pewnego władztwa i wyniosłości. Odnoszenie się do drugiej osoby zależy więc od okresu czasowego, stosunków społecznych, przyjętych zwyczajów językowych oraz kultury, ale zawsze powinno być wyrazem szacunku dla rozmówcy, bowiem – jak napisałem we wstępie – szacunek to uznanie czyjejś wartości.  I nawet, jeżeli ten ktoś jest niedołężny, obarczony pewnymi wadami fizycznymi lub umysłowymi,  to jednak jest osobą i przez to już ma wielką wartość.
    
Odnoszenie się z szacunkiem, a przynajmniej z odpowiednią łagodnością i przychylnością rozszerza się często na zwierzęta lub na wszystko co żyje, na całą przyrodę. Wydaje mi się (może się mylę), że co raz więcej osób ma takie nastawienie. Przejawia się to w okazywaniu opieki różnym zwierzętom  (np. psom lub kotom branym ze schroniska dla zwierząt; działa też tzw. Animal Patrol, który uratował już wiele zwierząt; donosi o tym prasa), a także całej żywej przyrody., a więc także lasu, parku, kwiatów. Oczywiście to nastawienie należy upowszechniać a wówczas życie z szacunkiem do wszystkiego, co żyje, stanie się pogodniejsze, szczęśliwsze i łatwiejsze.
    
Jakoś brak mi stale omawiania tego tematu w kazaniach (a przecież wiąże się to z czwartym przykazaniem), we wszelkiego rodzaju mediach, w rodzinnej rozmowie. Może jednak to nastąpi. Należy mieć nadzieję.

Copyright © 2017. All Rights Reserved.