Publikacje członków OŁ KSD

Krzysztof Nagrodzki-Slalom klasyczny po bezdrożach teorii ewolucji

Próba uruchomienia ongiś merytorycznej dyskusji nad naukowymi aspektami m.in. darwinizm, krytycznie potraktowanymi w książce J.W. G. Johnsona – Na bezdrożach teorii ewolucji, dała pierwszy efekt-pewien Redaktor pośpieszył z pomocą w poszukiwaniu „metryki urodzenia". Czytamy:

”... o materialnych dowodach istnienia prehistorycznego człowieka piszemy dość często” (hmm... zadumać się trzeba, nad jakością z ilości zrodzoną -kn...) i dalej:

„Wbrew tezom p. Nagrodzkiego, twierdzenie teorii ewolucji nie są dziś przez naukowy świat uważane za fałszywe, o ile tylko wskazują na możliwość zmienności organizmów, w reakcji gatunków na oddziaływanie środowiska...”

- O zgrozo! Skądże taka „teza” – boć przecież nie z mego teksu.

Oczywiście! – o tym w książce Johnsona – nauka nie neguje ewolucji w obrębie gatunku.

Problem w tym, że niektórzy tropiciele dawnych śladów, mimo gorliwych, acz nie zawsze sumiennych starań, nie potrafili wskazać innym poszukiwaczom dowodu na ewolucje pomiędzy gatunkami.
 
O mizerii poszlak, ba – o informacjach przeciwnych właśnie w książce, do której odsyłam.

Papież Jan Paweł II w swoi czasie, z naturalna wyrozumiałością, napomniał, iż należy raczej mówić nie o teorii a o teoriach ewolucji, z których nie każda przystaje do antropologii chrześcijańskiej, (cyt. z pamięci).

Nie mnie jednak, szaraczkowi, referować i weryfikować dowody i hipotezy luminarzy, więc raczej skupmy się nad doniesieniami naukowymi, dajmy miejsce rzetelnym badaczom, nie ważąc racji częstotliwością powtórzeń haseł, które nie muszą już koniecznie obowiązywać.

J.W.G. Johnson napisał tak:

„Rozumiem ewolucjonistów z przekonania – sam byłem jednym z nich. Nie rozumiem natomiast tych, którzy nie tylko nie chcą wysłuchać przeciwstawnej argumentacji, ale co gorsza zwykli powstrzymywać innych od jej wysłuchania”.

Na zakończenie historyjka autentyczna, daję słowo:
Próbując weryfikować jakoś johnsonowskie doniesienia, dotarłem do uczonego w PAN-ie kolegi. Książkę oglądał chyba z dwa kwartały i wreszcie wezwawszy mnie obwieścił
– Nie podobała mi się!
Tak chadza postępowa myśl.
Tłumiona emocją?!

Otóż to...



Pierwsza publikacja: Słowo Dziennik katolicki nr 86 z 16-22 05 1997r.