Publikacje członków OŁ KSD

Krzysztof Nagrodzki - W obronie szarganych nerwów

Jakże tak można!? Jak można pochopnie oceniać i osądzać człowieka, który obalił poprzedni wariant ustroju postępu. No, może nie tak całkiem obalił, bowiem wiadomo, że głównym obalaczem, susującym – jak mawiają - z motorówki przez mury, był inny śmiałek, ale Stefan Niesiołowski – bo o nim tu i teraz – ustrój nadwyrężył. A przynajmniej miał taki zamysł. I Ustrój wsadził go do więzienia. Na parę lat. No a w starciu z Ustrojem i jego więzieniami, trzeba było dobrze główkować, aby przeżyć nie tracąc cnoty.

Tego nie zrozumieją teoretycy bez stosownej dozy empatii, którzy domagają się głowy Niesiołowskiego za męską reakcję na prowokacje reporterki, która chciała wybić zęby ściganemu po sejmowych placach posłowi – a tego przecie nie śmiała zrobić nawet obalana komuna. Won z takimi dziennikarzami, nękającymi pomniki demokracji! Szczególnie, kiedy prowokuje się niesłuszną obecnością osobistości o „dosyć impulsywnym zachowaniu”. „Takich zachowań tolerować nie wolno” – zdiagnozował i spuentował sytuację prezydencki Nałęcz Tomasz.
Ci prowokatorzy nie potrafią – a może nie chcą - zrozumieć wojownika. Czasami dla sprawy czyniącego to, co nie każdy by uczynił. Nieraz tak bywało w historii. Zatem zobaczcie oskarżyciele, po jakich wykrotach przychodzi iść niepokornym. Jak płytkie są wasze kalumnie - aby wybrać chociażby kilka:

- Dziwicie się, iż do akcji demolowania Lenina w Poroninie wysłał narzeczoną a sam poszedł do kina.
A czy widział kto, żeby mózg jakiejkolwiek operacji wystawiał się lekkomyślnie na strzały wroga!? Sztab kieruje z ukrycia. No to co, że z kina.

- Zarzucacie, iż sypał – w tym ukochaną - po kilku dniach śledztwa.
Wolnego! To była wyrafinowana gra z ubecją, która i tak wiedziała wszystko. Tyle, że nie zdążył wciągnąć w nią dziewczę, które szło jeszcze jakiś czas – według instrukcji - w zaparte.

- Przypominacie o zniesławianiu dziewczyny w polikotowym „Ozonie”.
To nie było zniesławianie. To wyrzut za brak hartu w obliczu wroga i napisaniu w więzieniu jakiegoś osobistego mamoriału po rozczarowaniu zeznanimi narzeczonego. Wszak nie było zwolnienia z zapartości dla szeregowców. Tak się nie robi. Precz prywato!

- Wyciągacie decyzję o próbie akcesji do PiS-u i twardych wonczas recenzjach PO.
Polityk tej klasy potrafi wznieść się ponad małe zagonki dla dobra orki na całej połaci. PiS, który odtrącił wyciągniętą rękę i stracił możliwości pozyskania osobistości tej rangi, nie mógł nie pójść później w określonym kierunku. A bez niedomówień: Stoczył się w otchłań nienawiści. Bez Stefana Niesiołowskiego nie mogło stać się inaczej. Za to PO jak pięknie rozkwitło! Jak sto kwiatów. Aby żyło się lepiej!

No a przypadkowe zabójstwo w łódzkim biurze PiS-u? Przecie pierwotnie podobno miał zginąć nasz bohater, o którego biuro dopytywał się morderca - niewykluczone nienawistnik pisowy, dla kamuflażu zakonspirowany wcześniej w PO.

Czy człowiek z krwi i kości – cóż że wart granitu – po takich doświadczeniach, po stałym napięciu w walce o wysokie standardy moralne i minimum dobrego wychowania, wciąż atakowany przez wraże siły, nie może mieć chwili wytchnienia od natarczywości niesłusznych dziennikarzy?

Czy próby wybijanie zębów kamerą, nawet na odległość, nawet przez wiotkie niewiasty, nie mogą w końcu sprowokować każdego?...

I to po tak wyczerpującym dniu w Sejmie, kiedy kładło się na szalę odpowiedzialność za losy milionów, które mogą nie doczekać emerytur!?

I to w kontekście blokady wyjść przez potworów związkowych, manifestujących czemuś swoje lęki i frustracje.

Sejm się wyżywi mimo blokad, ale przecie trzeba iść do mas. Nawet forsując zapory. Trzeba! Wyjaśniać. Tłumaczyć. Przekonywać. Przeciwdziałać wrogiej propagandzie. Ustawy przewodniej siły postępu wychodzą masom naprzeciw. A nawet idą dalej.
I dlatego wszystkim siłom ryjącym pod cokołami pomników dla mężów, mężyków i żon stanu, trzeba powiedzieć twarde NIE.

***

Felietonowa ironia, ironią, ale obawy mieć należy. Przede wszystkim o bezpieczeństwo posła o zszarganych nerwach. Oby ktoś nie doszedł do wniosku, że to okazja do zdjęcia takiego obciążenie z PO. Do zbyt daleko idącego wniosku. Bo to raczej problem terapeutyczny.