Publikacje członków OŁ KSD

Krzysztof Nagrodzki: Z listów do przyjaciół. Gdybyś słuchał moherów…

Kolego, gdybyś słuchał moherów, korzystał w sposób zróżnicowany z doniesień medialnych, to niepotrzebny byłby taki dokształt, jaki prowokujesz i otrzymujesz w imię miłości bliźniego i na poziomie na jaki stać zwykłego, szarego niepostępowca.
Wiedziałbyś wcześniej, dlaczego robienie przez media postępu ze swoich wyznawców... hmm.. powiedzmy - mądrych inaczej  - wyzwala litość i chęć niesienia pomocy.
Smoleńsk.

Zobacz: Już tyle wiadomo z dokumentów, zeznań świadków, ekspertyz i badań naukowych – również robionych w Polsce (np. krakowski Instytut Ekspertyz Sądowych w Krakowie, ale nie tylko) a i nawet z publikacji komisji gen. Anodiny (próba odejścia na 100 m), że tkwienie nadal w bzdurnych wrzutkach:
- Kłótnia na lotnisku,
- pijany generał w kokpicie,
- nacisk prezydenta,
- zastrachana, słabo wyszkolona załoga, w dodatku nieznająca dobrze języka rosyjskiego, niesłuchająca komend wieży (sugestii - w wersji soft),
- cztery podchodzenia,
- ryzykanckie zniżenie na wysokość drzew,
-„pancerna” brzoza, która czemuś - wbrew prawom mechaniki, matematyki i wskazaniom wysokościomierzy – miała urwać skrzydło potężnego samolotu,

- to wszystko oskarża zapartych powtarzaczy o przewagę emocji nad rozumem, bądź o agenturalność. A jeżeli tak - przyznasz – na bardzo niskim poziomie wyrafinowania.

Powiadasz, że trzeba się trzymać informacji oficjalnych, a nie jakichś tam wymysłów o wybuchach, i prowadzeniu „na kursie i ścieżce” obok owej „ścieżki” i „kursu” .
Powiadasz, że to jakieś bajki, skoro komisje, skoro prokuratura, skoro media….

Ano właśnie – media.

Dlaczego siewcy tej karmy pozwalają sobie na tak nierównoważne traktowanie informacji, w końcu przekazywanych przez ekspertów, również z tytułami z liczących się ośrodków naukowych?...

Czy nie dlatego, że liczą, iż nie sięgniesz do alternatywnych – przecie jeszcze niebrakujących - źródeł informacji, nie zechcesz podjąć próby weryfikacji tej rozlatującej się składanki, ponieważ redukują intelekt pompując emocje.
- I co? Mogą?....Pozwalasz na to?... Zrezygnowałeś z dawnej samodzielności?... Tak ci wygodniej?... Płyniesz jak – pardon - zdechła ryba z prądem aktualnie poprawnego kierunku rzeki czy ścieku?... I mówisz, że jesteś inteligentem, w dodatku wierzącym…
- W co wierzącym Kolego?
- W to, że jakoś to będzie? Że może się uda?...
- Tu może jakoś się dotelepiesz do mety. Ale jaki zdasz rachunek TAM ?...

Odrzucasz panicznie rozmowy o tym, boisz się. To dobrze. To znaczy, że jeszcze nie zatraciłeś się do cna w bezrozumie - z pychy, lęku, sklerozy, czy czegoś tam jeszcze wziętym.  

***

Lewica. Prawica. Socjalizm. Wiara. Kaczyński.

Sam dzisiaj w rozmowie przyznałeś to, co wiadomo nie od dzisiaj - że tzw. lewica to żadna idea, to koryto w ramach tzw. pragmatyzmu, to bełkot, sianie nienawiści i – w efekcie – zbrodnie na ludziach, na społeczeństwach, na narodach.
Zbrodnie okrutne fizyczne, ale i zbrodnie poprzez niszczenie umiejętności samodzielnego myślenia, niszczenie woli, dewastacji duszy. A to najgroźniejsze, ponieważ prowadzi do skutków w Wieczności.

Dlatego zapewne jednym z fundamentalnych narzędzi jest walka z Wiarą, z Kościołem, swoista infantylna i groźna walka z Bogiem.
- Infantylna – bo aintelektualna, emocjonalna.
- Groźna - ponieważ prowadzi do skarlenia duchowego.
Ateiści, którzy są często po prostu antyteistami, uciekają często jak dzieci przed weryfikacją Rzeczywistości i Prawdy. Napisałem „często” , ponieważ bywa, iż za ich zagubienie odpowiadają inni. A straszny jest los gorszycieli i złych przewodników maluczkich.

No dobrze, idźmy dalej. Skoro sam widzisz, że ta „Twoja” lewizna (nazwa ugrupowania nie jest tu najważniejsza) ma w nosie pochylanie nad dolą „ludu pracującego miast i wsi”, ponieważ do tego „pochylania” nie wystarczy deklaracja partyjna a konstrukcja wewnętrzna miłości do bliźniego, to jak można racjonalnie wytłumaczyć tą wkodowaną nienawiści do tej prawicy i tych ludzi, którzy są najbliżej (przynajmniej teoretycznie) owej „socjalizującej” wizji społecznej solidarności.
I tu panuje jakiś zamęt – bo albo poważnie traktowałeś ( czy traktujesz?) swoją wizje społeczeństwa (już nawet nie piszę - tu i teraz - narodu), wtedy nienawiść do Kaczyńskich jest irracjonalna, albo to bujda, a masz inne priorytety (prywatne?), które zmuszają Twoją emocjonalność – boć przecie nie intelekt (zważ jakie mam wysokie wyobrażenie) - do takich a nie innych reakcji.

Tyle tylko - biorąc pod uwagę nasz wiek –że to właśnie jest irracjonalne, kiedy bliżej nam niż dalej do Wieczności. A TAM nie liczą się inne priorytety i „plecy”, jeno uczciwość w dążeniu do życia w prawdzie. Amen!