Publikacje członków OŁ KSD

Krzysztof Nagrodzki - Z listów do przyjaciół. I znajomych.Gadał dziad do obrazu…

A obraz - ty antysemito! Tylko się nie obrażaj; zwyczajowo zresztą. Zważ, pamiętając nasze dyskusje, że to ja występuję w roli „dziada” a Ty „obrazu”. A obraz ma zazwyczaj przynajmniej ładne ramy.

- Dlaczego tak mi się zatytułowało ten list ?...

- Ano przypomnij sobie, czy kiedykolwiek nie prychałaś przynajmniej sugestią, jeśli nie posądzeniem a nawet oskarżeniem wprost o tą straszną – aktualnie najgorszą z możliwych w świecie „tolerancji i postępu” przypadłość: antysemityzm ? O czym by nie było, zakończenie odnajdowało się w owym zaułku.

Rozumiem – środowisko, rozumiem – mąż, rozumiem – czujność plemienna, ale dlaczego w takim razie ta żwawość w badaniu obejmuje również niechęć do śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego i Jego Brata – ludzi, których przecie nie można posądzać o niechęć do Żydów, a raczej – co niektórzy zarzucali – zbytnią otwartość i spolegliwość (czy za zgodą śp. Lecha Kaczyńskiego została wygłoszona owa laudacja na cześć reaktywacji B'nai B'rith  przez p. min. Juńczyk Ziomecką?...).

Dlaczego odrazą przejmuje Cię ten „straszliwy” Macierewicz od „Lewego czerwcowego” i „Nocy teczek”, a wcześniej „bezduszny” Bronisław Wildstein od słynnej agenturalnej listy z IPN-u?... No i dlaczego w sprawie tragedii smoleńskiej tak wiernie idziesz za mylnym tropem, nakazanym od początku przez Twoje organy medialne z nieoceniona giewu na czele?* 

I w ten oto sposób ja – w Twoim odczuciu mający ciągotki antysemickie** - zostałem obrońcą pamięci filosemity, ramię w ramię z „Żydem” Wildsteinem, a Ty - zadzierzysta tropicielka oznak anty, musiałaś zostać po drugiej stronie. Musiałaś? Z Listy ?...

I tu jakoś zaczynają splątywać się wątki: Kaczyńscy, Macierewicz, Wildstein, filo i antysemityzm, sprzedajność i agenturalność lewactwa, „pragmatyzm” ludzi bez kręgosłupa, tragedia smoleńska, walka o kształt naszej Ojczyzny i jej przyszłość…

Walka, która ongiś prowadzona była w konstytucyjnie dozgonnej przyjaźni ze Związkiem Radzieckim przeciw ciemnym mocom imperializmu amerykańskiego i rewanżystom z Bonn, zmieniła się w tropienie polskiego katolickiego ciemnogrodu i wszelkiego zaścianka, o wiadomym nastawieniu do kolejnych zasadniczych zmian na lepsze. Jak zawsze w postępowych zamierzeniach: „Pierestrojki” gospodarki – czyli transformacji z „ich” na „nasze”, oraz „głasnosti” – czyli wolność głoszenia jedynie słusznych poglądów.
A ponieważ oba elementy muszą być koniecznie zharmonizowane, aby lud nie został skażony dociekliwością, należało roztoczyć nad nim parasol ochronny. Medialny i sexmanipulacyjny szczególnie. Takie czasy. Przynajmniej do momentu, kiedy po transformacji wszystko co ważne zostanie nasze

Wykrzykujesz: Jakie ważne!? - Jakie nasze !?

- Ano takie, które powinny być w rękach ludzi poważnych, wdrożonych do poważnych biznesów w poważnej skali. Ongiś w nieustającym pochodzie i bezkompromisowej „walce klas” o „pokój” i „dolę ludu pracującego miast i wsi”, a teraz o dolę… jakby to skondensować?…Może: O dolę naszych ludzi z wsi. I innych służb. W oddaniu nie tak całkiem odkrywczym ideom i nie tak zupełnie nowym pryncypałom, w tym kraju, czy raczej w tym obszarze, jakże pięknie i racjonalnie stworzonym do łączenia Wschodu z Zachodem, czy odwrotnie, przez wyspecjalizowanych łączników a nie zakompleksiałych i – wiadomo - antysemickich polaczków.

Myślisz, że to będzie również Twój obszar?... Otrzymałaś taką deklaracje, masz taką pewność?... A co będzie jeśli wajcha na kolejnym etapie – jak to zazwyczaj bywa – zostanie przestawiona i trutki z wyspekulowanym "antysemityzmem" oraz "gender" pójdą tam gdzie ich miejsce?...



* Pytania związane z tym „chodzeniem w zaparte”, zadałem innemu znajomemu. Jeżeli Cię to interesuje zob. np.: http://www.katolickie.media.pl/katyn-1940-2010
** To już dawno wyjaśniałem zob. np.: http://www.bibula.com