Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Publikacje członków OŁ KSD

Janusz Janyst - Zmierzając ku zniewoleniu



Wydana w bieżącym roku w Bibliotece Wolności, kolejna książka Stanisława Michalkiewicza – Polska droga do zniewolenia stanowi wybór jego felietonów zamieszczanych w „Najwyższym Czasie” w latach 1991-2010.

Na 440 stronicach pomieszczonych zostało 106 felietonów. Wydawca pominął wprawdzie lata 2003, 2004 i 2006, ale za to z roku 2008 pochodzi aż 14 tekstów a z roku 2007 – 12. Oto mała antologia felietonowych cytatów - z każdego roku zaczerpnąłem co najwyżej dwa. Nie chodzi, oczywiście, o to, by miały one zastąpić lekturę książki.

- Komuna wysługuje się aparatem państwowym do zwalczania wszelkich przejawów konkurencji. Tylko tym bowiem można wytłumaczyć ostatnie posunięcia resortu finansów, uniemożliwiające wystartowanie ludziom próbującym rozpocząć działalność gospodarczą. Mam na myśli choćby wynalazek, by płacić podatek ZANIM jeszcze osiągnęło się jakikolwiek dochód /…/ Z Polski robi się jakaś bananowa republika, której struktury wypełniają dawni funkcjonariusze reżimu komunistycznego, aspirujący do roli arystokracji pieniądza, wspaniałomyślnie pozostawiając rolę politycznego parawanu środowiskom wywodzącym się z opozycji (1991).

Opinia publiczna ma prawo wszystkie odpowiedzi usłyszeć. Alternatywą całkowitego wykonania uchwały lustracyjnej Sejmu byłaby zgoda na zwieszenie państwa prawnego na „hakach”. Powinni to zrozumieć również ci, którzy potrzebę lustracji kwestionują /…/ 4 czerwca 1989 roku komunizm zstąpił do podziemia, zresztą starannie i nawet komfortowo zawczasu przygotowanego (1992).
Prokurator Generalny zażądał… no, jeszcze nie głowy, na razie uchylenia immunitetu byłego ministra Macierewicza za to, że wykonując uchwałę lustracyjną Sejmu, przedstawił parlamentowi listę byłych agentów UB i SB. Okazuje się bowiem, że nazwiska tych agentów stanowią jedną z najświętszych tajemnic państwowych III Rzeczpospolitej /…/ Artykuł pana Bratkowskiego potwierdza opinię, że ustrój polityczny w Polsce nie jest żadną demokracją czy państwem prawa (1993).

„Etos” pod przewodnictwem „autorytetów moralnych” roztrwonił społeczną energię antykomunistycznej opozycji na osłanianie komunistów i umożliwienie im przetrwania najtrudniejszego okresu w dostatku i wygodach oraz psychicznym komforcie (1994).
Obecny okres dziejów Polski jest niezwykle podobny do czasów saskich: zaniedbanie armii, tolerancja dla wszelkiej agentury, rozkradanie grosza publicznego, tabuny szlachty-gołoty, upadek miast i ostentacyjna konsumpcja /…/ Już przywykliśmy do tego, że prawo jest jedynie pretekstem, by każdy robił, co mu się podoba. Nazywa się to „interpretacją” (1995).

Liberalizmu w Polsce jest tyle, co kot napłakał. Skoro urzędnik dyktuje, co i kiedy ma jeździć po drogach, to zakres wolności się zmniejsza, a nie zwiększa. Jeżeli ojciec Rydzyk, chcąc nadawać audycje radiowe, musi latami antyszambrować w Krajowej Radzie, żeby dostać koncesję, czyli pozwolenie, to o żadnym liberalizmie nie może być mowy. Nawiasem mówiąc, konstytucja marcowa z 1921 roku zabraniała koncesjonowania środków przekazu (1996).

„Trzeba wiele zmienić, by wszystko zostało po staremu” – mówił książę Salina. Pan Leszek Miller po prostu sam się zmienił, tzn. zmienił swoje sympatie – i to wystarczy, by niczego już nie zmieniać w SdRP. Ta metamorfoza przywódcy wystarczy, by SdRP nic się nie stało (1997).

Pan generał Jaruzelski najwyraźniej chce podreperować sobie reputację, tym razem jako tęgi moralista. Szkoda, że jak dotąd raczej nie dostarczał nam okazji, żebyśmy mogli w to uwierzyć (1998).

Wchodzimy do NATO z posagiem ośmiu, a może nawet 12 samolotów. Jest atoli problem, że pilotów mamy podobno tylko sześciu. Bądźmy jednak dobrej myśli: w razie potrzeby jeden samolot będzie holował drugi – i tak aż do ostatecznego zwycięstwa (1999).
Fiasko Pentagonale oznaczało, że polityczna próżnia w Europie Środkowej zaczyna być wypełniania przez Niemcy przy pomocy dwóch politycznych instrumentów: NATO i Unii Europejskiej. Rozszerzenie NATO na wschód i zapowiedź rozszerzenia Unii Europejskiej na wschód politycznie oznacza powiększenie Niemiec /…/ Od pewnego czasu niektóre organizacje żydowskie zajmują się windykacją „mienia żydowskiego”. Zwracam uwagę na dziwaczność tego sformułowania. Sugeruje ono, że w stosunku do majątku należącego kiedyś do żydowskiej gminy czy po prostu do Żyda mają jakieś prawa inni Żydzi, chociaż formalnie nie są żadnymi sukcesorami (2000).

W miarę postępów tresury coraz więcej okrucieństwa i przemocy pojawia się w kinie i telewizji, będących dla rosnącej rzeszy ludzi namiastką „prawdziwego życia” /…/ Wszystko wskazuje na to, iż michnikowszczyzna osiągnęła już stadium pełzającej epidemii (2001).
Już Tacyt zauważył, że im więcej ustaw i rozporządzeń, tym słabsze państwo. Więc może by tak i demokrację zawiesić na jakiś czas? Przecież wiadomo, że to tylko dekoracja, podczas gdy prawdziwe decyzje zapadają w zupełnie innym trybie /…/ Utworzenie Narodowych Funduszy Inwestycyjnych w 1993 roku odbyło się w bardzo kulturalnej atmosferze, a przecież to właśnie wtedy wydymano 95 procent obywateli (2002).

Urzędy i sądy będą postępowały według prawa unijnego, nie zwracając uwagi na sprzeczności z polską konstytucja, która w ten sposób, bez niepotrzebnej ostentacji, utraci moc obowiązującą /…/ Arogancki Pupin ostentacyjnie Polskę lekceważy. Rozjątrza nas tym do żywego, z czego bardzo się cieszy, bo na niczym mu tak nie zależy, jak na przekonaniu Zachodu, by pozbawił Polskę wszelkiego znaczenia (2005).

Polska łudzona „blyskotkami” w postaci różnych pojednań – jak nie z Żydami, to z banderowcami, jak nie z banderowcami, to z Niemcami, realizuje polityczne cele banderowców, Niemiec. Izraela, Stanów Zjednoczonych i Bóg wie kogo jeszcze – ale nie własne. Do tego stopnia, że boi się nawet wystawić w Warszawie pomnik polskim ofiarom ludobójstwa na Kresach Wschodnich /…/ Podpisując traktat lizboński, polski rząd zdecydował się poddać Polskę władzy europejskiego imperium, którego politycznym kierownikiem będą Niemcy w asyście Francji (2007).
Unia Europejska jest wcieleniem Cesarstwa Niemieckiego, które właśnie próbuje ułożyć sobie stosunki z Cesarstwem Rosyjskim – między innymi poprzez stopniową eliminację wpływu na europejską scenę Cesarstwa Amerykańskiego /…/ Wszystkie reżimy – wcale nie tylko te totalitarne, ale demokratyczne przede wszystkim - starają się utrzymać kontrolę nad systemem edukacyjnym i nad przemysłem rozrywkowym (2008).

Żadnych zbawiennych reform nie ma, bo i po co w sytuacji, gdy prawdziwym programem rządu PO-PSL jest odwdzięczenie się razwiedce za powierzenie zewnętrznych znamion władzy. Razwiedka zaś, z pomocą „lewicy laickiej”, nie po to skonstruowała model kapitalizmu kompradorskiego, z którego ciągnie sobie bez wysiłku grubą rentę, żeby go psuć jakimiś „reformami” /…/ III Rzeczpospolita ze swoimi dygnitarzami, niezawisłymi sadami i tak dalej – to tylko atrapa, taka dekoracja, za którą razwiedka uwija się wokół wymyślania coraz to nowych sposobów rabowania tubylców, najchętniej przy zachowaniu pozorów legalności (2009).

Nie chodzi, ma się rozumieć, o żadną „niepodległość”, która „młodym, wykształconym” potrzebna jest jak psu piąta noga. Przeciwnie – czyż nie lepiej komuś podlegać? /…/ Państwa jako takiego już nie ma – jest tylko jego atrapa, wydrążona skorupa, w której kłębią się pasożyty pożerające pozostałości (2010).
Polska droga do zniewolenia z wnikliwymi, znakomicie napisanymi felietonami Stanisława Michalkiewicza godna jest przestudiowania i namysłu, choćby nawet w niektórych wypadkach miało to oznaczać przypomnienie sobie tekstów już kiedyś poznanych. Celność spostrzeżeń autora sprzyja wyostrzeniu sobie spojrzenia na polską rzeczywistość.

Janusz Janyst

Copyright © 2017. All Rights Reserved.