Publikacje członków OŁ KSD

Jan Szałowski - Europejskie mity. Cz.1. Ustalone w Europie po drugiej wojnie granice nie powinny ulegać zmianie.

Mit ten oparty jest na fałszu, iż te granice nie zmieniały się przez wiele lat i nadal nie powinny się zmieniać i dzięki temu będzie pokój. Czyżby? Nie zmieniały się? Będzie pokój?

Rozprawmy się z tym mitem, iż po drugiej wojnie światowej w Europie nie zachodzą zmiany terytorialne. Aby zrozumieć głębiej ten mit musimy zadać sobie pytanie, czym jest właściwie Europa i jakie ma kulturowe granice, bo Europa to nie kontynent, lecz kulturowa przestrzeń. Podział na Europę [Grecję] i Azję [Persję] ma wymiar kulturowy i historyczny. Stary Świat, który był całym światem jeszcze u schyłku XV wieku, przez setki lat rozpadał się na odrębne cywilizacje, które najdoskonalej scharakteryzował Feliks Koneczny. Do czasów najazdów Germanów i Arabów, z naszego europocentrycznego punktu widzenia, możemy mówić o cywilizacji śródziemnomorskiej, której bilingwalne elity przez kilkaset lat posługiwały się z równą wprawą łaciną i greką. Pomimo późniejszych zmian do dzisiaj pozostały trzy nieusuwalne filary tej cywilizacji – grecka filozofia i nauka, rzymskie państwo i prawo oraz chrześcijańska wizja sensu życia.

Prawdą jest, że w 1945 roku, lub szerzej ujmując w 1945 roku i kilku następnych latach, pojawiły się zmienione i międzynarodowo uznane granice w Europie, co my sami także doświadczyliśmy z wielkim bólem. Nieprawdą jest, że się nie zmieniały. I nieprawdą jest, że zmiany były niewielkie i zaszły dopiero w ostatnich latach.

W dalszych rozważaniach ważne będą zwłaszcza trzy państwa Francja, Niemcy i Rosja, zwana wówczas Związkiem Sowieckim. Otóż terytoria państwowe Francji i Rosji leżały także poza Europą rozumianą kontynentalnie, odpowiednio w Afryce i Azji Północnej. W 1768 Francja odkupiła od Genui Korsykę, zaś w 1830 roku rozpoczęła podbój Algieru – na terenie Korsyki leżały dwa, zaś w Afryce Północnej trzy departamenty państwa francuskiego.
Rosja w połowie XIX wieku, gdy dobiegał proces podboju Algieru przez Francję, dokonała przejęcia terytorium chińskiego nad Amurem, lecz dalszy proces aneksji terytoriów chińskich uległ zahamowaniu w wyniku przegrania wojny z Japonią w 1905 roku. W 1944 roku Sowiety zaanektowały azjatyckie państwo Tuwę, zaś w 1945 roku kosztem Japonii południową część Sachalinu i wyspy Kurylskie – terytoria te są do dzisiaj w granicach Federacji Rosyjskiej. Nad Amurem w latach sześćdziesiątych XX wieku toczyły się lokalnie walki chińsko-sowieckie, zaś granica postsowiecko- japońska do dzisiaj nie jest unormowana traktatem pokojowym. Swoistym ewenementem w Europie jest obwód królewiecki, który jest częścią Federacji Rosyjskiej, innym Naddniestrze, którego status jest zupełnie niejasny.

Pierwsze znaczące zmiany w Europie dotyczyły Francji, która w 1962 roku w wyniku antyfrancuskiej rebelii w Afryce utraciła trzy swoje departamenty afrykańskie ze stolicami w miastach Algier, Oran i Konstanca. W okresie wojny algierskiej utraciła także autonomiczny obszar Saarland, który wolą mieszkańców wrócił w granice państwa niemieckiego. O tych faktach dzisiejsi Europejczycy zdają się zupełnie zapominać.

Na Bliskim Wschodzie, który jest różnymi więzami powiązany z Europą, Izrael w 1967 roku dokonał trwającej do dziś okupacji ziem palestyńskich – Zachodniego Brzegu, strefy Gazy, oraz syryjskich wzgórz Golan. Niewiele lat później, w 1974 roku, Turcy dokonali wojskowego najazdu na Cypr, w wyniku którego już od ponad 40 lat państwo cypryjskie nie kontroluje 40 % terytorium, chociaż ludność turecka stanowiła jedynie siódmą część ludności wyspy. Na zajętą przez Turcję część wyspy przysłano tysiące osadników tureckich.

Sowiety [czytaj: Rosja] były największym imperium kolonialnym po upadku imperiów – francuskiego i brytyjskiego. Nim rozpadły się na początku lat dziewięćdziesiątych, zachodziły zmiany graniczne: zewnętrzne, np. z Polską, by przejąć część złóż węgla na Lubelszczyźnie i wewnętrzne – przekazanie w 1954 roku Krymu przez Federację Rosyjską Ukrainie. Imperium sowieckie [czytaj: rosyjskie] w Eurazji składało się, podobnie jak imperium Napoleona, z trzech kręgów – dwu wewnętrznych – Federacji Rosyjskiej i innych sowieckich republik związkowych oraz jednego zewnętrznego [owe pieszczotliwie nazywane europejskie ‘demoludy’] oraz wpływów w licznych regionach świata. Wszystkie dyrektywy i zadania ekonomiczne, poprzez utworzone struktury lub niejawnie, płynęły do całego imperium. Sam Związek Sowiecki tylko formalnie i na pokaz dla Zachodu dzielił się na republiki związkowe. W rzeczywistości niejednokrotnie bardziej istotne były okręgi ekonomiczne, które tworzone były ponad granicami republik związkowych. Pamiętajmy, że trzy republiki związkowe – Federacja Rosyjska, Ukraina i Białoruś – miały od samego początku swych reprezentantów w Zgromadzeniu Ogólnym NZ, co jest warte głębszego przemyślenia także dzisiaj, ale z drugiej strony Ukraina dzieliła się na trzy okręgi ekonomiczne, przy czym południowy połączony był z sowiecką Mołdawią.

Zaplanowane i mocno w założeniu kontrolowane trzęsienie ziemi w Europie w 1989 roku doprowadziło do powstania niezależnych formalnie od Moskwy państw, lecz o różnym stopniu istniejących nadal powiązań. Przy okazji Kreml obalił niewygodną dla siebie dyktaturę w Rumunii.

Największą zmianą graniczną było – i to za zgodą Moskwy i przy równoczesnym przekazaniu olbrzymich pieniędzy do Moskwy – wchłoniecie DDR przez BRD. Niemcy jednego dnia zyskały 16 milionów nowych obywateli. Innych ewentualnych ustaleń najprawdopodobniej nigdy nie poznamy.

Sam rozpad Sowietów na początku lat 90-tych według granic republik związkowych był rozpadem czysto ‘technicznym’ – i w większości podobnym do podziału terenu między szefów gangów – i w rzeczywistości niczego nie przesądzał na przyszłość.

Rozpad Czechosłowacji – po usunięciu sowieckiej presji zewnętrznej – był nieunikniony i wobec istnienia granic historycznych w pełni pokojowy, aczkolwiek nie unikalny, gdyż wcześniej w 1905 roku nastąpiło odłączenie monarchii norweskiej od szwedzkiej za obopólną zgodą.

Inaczej przebiegł rozpad Jugosławii – tutaj siły zewnętrze: Niemcy i Amerykanie, odegrali olbrzymią rolę w procesie rozpadu. Co więcej: doszło do krwawych wojen i bombardowań z powietrza. I do powstania Kosowa – nowego państwa, którego nie było w strukturze federacyjnej Jugosławii.

Najkrwawsza wojna rozegrała się jednakże na północnym Kaukazie, na obrzeżach Federacji Rosyjskiej. W wyniku drugiej wojny Czeczenii zostali pokonani a kraj podporządkowany ostatecznie Moskwie. Putin naruszył także militarnie suwerenność Gruzji, oderwał dwa fragmenty tego państwa oraz zawarł z nimi porozumienia wojskowe. Rok temu oderwał także Krym i po 60 latach przywrócił go Federacji Rosyjskiej, co spowodowało – i jest warte odnotowania – głośne niezadowolenie odchodzącej zwolna od kemalizmu Turcji.

Największym beneficjentem zmian terytorialnych w Europie są jednakże Niemcy, które wraz z Francją są obecnie nieukrywanym faktycznym i decyzyjnym jądrem Unii Europejskiej. I jak widzimy bez upoważnienia ze strony UE wraz z Putinem decydują w tych dniach o losach Ukrainy. Czy na pewno ich intencje są czyste i klarowne? Czy na pewno ci gracze uratują pokój?

Czy ta przyjaźń – dwu pozornie zupełnie odmiennych imperiów – nie przypomina poniekąd  relacji jakie istniały w latach 1807 – 1811 między Napoleonem a Aleksandrem?

Tyle, że później była krwawa wojna, niezwykle krwawa wojna…