Publikacje członków OŁ KSD

Krzysztof Nagrodzki- Z listów do przyjaciół. I znajomych. Wsiąść do pociągu byle jakiego…

…nie dbać o bagaż, nie dbać o bilet – to słowa przeboju z bardzo dawnych studenckich lat, kiedy często - teraz już można się przyznać do owych walk z czasem, przestrzenią i PKP o bezbiletowe przetrwanie – tęsknota za wybranką, była odwrotnie proporcjonalna do posiadanej kasy. I się działo, pamiętasz?!...

I nadal się dzieje! W tęsknocie za bliskością.
Z ludem.
A konkretnie za jego głosami.
Przy urnach.

Wsiąść do pociągu …

A pociąg to nie „byle jaki” snujący się godzinami od stacji A do stacji C gdzieś po Polsce B, ale wyrychtowane pendolino z Alei Ujazdowskich do Gdańska. I nie tylko tam.
Na peronie zaś, i w wagonie, i w telewizyjnych okienkach, sama radość z bliskiego spotkania trzeciego stopnia. Z władzą!
- Takiego zwykłego!
- Takiego dotykalnego!
- Takiego…konsumpcyjnego - do spożywania przedwyborczo.
Któż by w takim momencie zważał na jakość i termin przydatności


Wsiąść do pociągu…


Do Gdańska, do Katowic, do Warszawy, do Moskwy, Brukseli, do Berlina, do Paryża, do Rzymu, do… do …do władzy! Niechby nawet drugiej ręki…

A ściskając w ręku pakiet zielonych… pardon  - w piosence szło chyba inaczej: „ściskając kamyk zielony” – patrzeć jak wszystko zostaje w tyle.

Zostaje gdzieś wiara, godność, lojalność wobec bliźnich i - chyba- sumienia…

A stacja końcowa bliżej i bliżej…
Tam nie da się uchylić od kontroli.
Nie ma takiej opcji!  

Nadal Kolego, mimo doświadczenia lat, nie pojmujemy?...