Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Publikacje członków OŁ KSD

Krzysztof Nagrodzki – Z listów do przyjaciół. I znajomych. Gorączki bieżączki.



Nie miej mi za złe pewną nieregularność w stawaniu na Twoje – oldboya postępu – wezwania. To wynika z tzw. przyczyn obiektywnych. Wiek, kanikuła, guronc niemożebny.  Żadne lekceważenie! Wszak walka o ratowanie bliźniego nie powinna być zawieszana ze względu na upał. Najwyżej przy temperaturach powyżej 40 stopni. W cieniu. A to, podobno, jeszcze przed nami.

Tak czy siak postępową bieżączkę trawi gorączka: Czy tylko z upałów czy z okołowyborczych przeczuć zamieszania przy kasie… albo i jeszcze gorzej?...
W każdym razie trawi. Tyle krzątaniny w budowaniu dróg ciemnogrodowi, może pójść na marne! A przynajmniej doznać wyrw wymagających remontu. Dlatego pamiętając żelazną regułę lewości: Władzy raz zdobytej nie oddamy! (najwyżej dostosujemy metody do mądrości etapu) – wiemy, że czeka nas trudna „czasówka” i październikowy, kluczowy etap prawdy.

Symboliczny „bronkobus” nie został odstawiony na złom. Został przerobiony na opancerzone przez pijarowców pendolino. A p. Kopacz Ewa podaje ludności napoje chłodzące lub rozgrzewające. Tak z bliskości. Tak po prostu. W zależności od podpowie….pardon – od potrzeb.
Tyle tylko, że ludność jakby niezbyt już ochotna…
Oczywiście poza aktywem, co to na zew…itd.
Ale i on jakby już zaczął zerkać na inne pociągi. A przynajmniej wagony…

***

Wymiana na stanowisku prezydenta daje pewne możliwości wpływania na stanowienie prawa - fakt. Lecz zasadniczy obszar władania to parlament. I przy obecnej Ustawie Zasadniczej rzetelny Trybunał Konstytucyjny. Zatem dopiero za czas jakiś może nastąpić radykalna zmiana.
Póki co jednak czeka naszą Ojczyznę wścieklica obozu postępu, wspieranego przez „zaprzyjaźnione media” nie tylko w „tym kraju”.
Wystarczy śledzić bieżączkę ustawodawczą, czytać, słuchać, oglądać co i jak komentują zapraszani do mediów spece od słusznych oglądów: Standardowe, absurdalne straszenie Jarosławem Kaczyńskim, Antonim Macierewiczem, niesamodzielnym jakoby Andrzejem Dudą i tragikomiczna obłuda - kiedy PO ma rząd i prezydenta – jest dobrze i nowocześnie. Natomiast Pałac dla Dudy a Wiejska dla PiS-u – to już niemal totalitaryzm.
I ten zacofany Kościół w tle, czyhający z krzyżami, konfesjonałami na wolność jednostki, straszący, że świadome, publiczne naruszanie kardynalnych zasad przyjętej wiary rodzi grzech. Również ten najcięższy, publiczny, zuchwały, śmiertelny, mogący skutkować ekskomuniką.
Jak tak można w dobie tolerancji!?
…Oraz  postępowo racjonalnych wytycznych.

***

Mój ulubiony Gilbert Keith Chesterton stwierdził był ongiś, dobrotliwie pochylając się nad ułomnością ludzkiego umysłu i woli: „To my, chrześcijanie, przyjmujemy wszystkie konkretne świadectwa – to wy, racjonaliści, odrzucacie konkretne świadectwa, gdyż zmusza was do tego wasza wiara.” I ostrzegał: „ Do materialistów i szaleńców zwątpienie nie ma przystępu /ponieważ/ materialista, podobnie jak szaleniec, tkwi w więzieniu; w więzieniu swojej myśli.”

Można rozszerzyć tą diagnozę o obserwacje, nie dające się zwieść barwom maskującym: „Również w więzieniu swego środowiska, swego ugrupowania, swoich …kwitów”

Konkrety? Proszę. Kilka.

- Przyzwyczajanie do rozwiązłości, do pornografii, do kolejnych małżeństw z łamaniem danego słowa; często przed kapłanem.  Destrukcja woli i odpowiedzialności.

- Aborcja jako „prawo do własnego brzucha”, a nie prawo do życia dla poczętego człowieka i odpowiedzialności za to poczęcie. (Żenujące, mordercze próby pozaprawnej redefinicji początku życia. Handel tkankami.)

- In vitro – mało skuteczne, bywa niebezpieczne dla kobiety, „techniczne” zapłodnienie i rozwój życia (z poświęceniem wielu istnień ludzkich), a pomijanie naturalnej metody leczenia – naprotechnologii czy – w końcu – adopcji.

- Eugenika, „uzgadnianie” płci.

- Oswajanie z eutanazją – „dobrą śmiercią” uwalniająca od cierpień. Lub obowiązku trudnej opieki.
- „Małżeństwa” jednopłciowe i chybkość prawna w „zmianie” płci (według odczuć) oraz możliwości adopcji dzieci przez takie pary.

- Próby oswojenia z kazirodztwem, pedofilią („miłość międzypokoleniowa”).  

-  Przyzwyczajanie do niszczeniem umysłu, woli i innych funkcji organizmu przez powszechnie dostępny ( i popularyzowany) alkohol, tzw. dopalacze tudzież narkotyki (miękkie – twarde). „Instalacja w procesie.”

- Wyraźniejąca fragmentacja społeczeństwa na samozwańczą elitę i „motłoch”. To zresztą starożytny opis „Państwa” Platona o trójpodziale: Elita, „małowolna” siła robocza, tudzież wojsko dla pilnowania poddaństwa owych roboli. Których zresztą nie potrzeba zbyt wielu, w czasach coraz większej automatyzacji produkcji.

- Konsekwentne, różnymi metodami - również poprzez delegowanych, „kupionych”, osłabionych, zwiedzionych – podważanie autorytetu Kościoła – ostoi Sensu.   W imię „wolności” oczywiście.
*
„ Ludzie, którzy zaczęli zwalczać Kościół w imię wolności i człowieka, odrzucają w końcu wolność i człowieka, byleby tylko walczyć z Kościołem.” (G.K. Chesterton)

***

Wiem, znowu zarzucisz mi, zbytnią „kościółkowatość”, teoretyzowanie i oderwanie od rzeczywistości, a ja ponownie będę musiał Ci przypomnieć, że rzeczywistość jest obiektywna. Subiektywne jest jedynie nasze o niej wyobrażenie, nasz ogląd, nasze wnioski z tego oglądu wynikające, nasze przybliżenia w odkrywaniu sedna.
I chciałbym choćby tyle uzyskać, żebyś zastanowił się, skąd biorą się takie skręty na manowce? Zejścia nie tylko z Dobrej Drogi, ale i z  logiki, sensu, przyzwoitości.
Bez wikłania w gorączki bieżączki.

Copyright © 2017. All Rights Reserved.