Publikacje członków OŁ KSD

Tomasz Bieszczad: You!

 

You!

Dostałem od siostry z USA kartkę na Święta. Wyglądała przyjemnie i pachniała świerkiem. Przedstawiała – na pierwszym planie – chłopczyka zawiniętego w koc, leżącego na kupce sianka. Od razu wydał mi się za duży, jak na noworodka. Na oko miał z roczek, albo nawet i dwa. Obok chłopca stała dziewczynka, trzymająca w rękach owieczkę i pasterską laseczkę. Laska przypominała raczej kij, niż pastorał. Dziewczynka uśmiechała się do chłopca, na głowie miała wiktoriański czepek, a na sobie kubraczek, taki sam jak u panienek z pensji.

Dłuższy czas szukałem wokół główki chłopca czegoś w rodzaju aureoli, sądząc naiwnie, że jest on być może Dzieciątkiem Jezus. Ale gdzie w takim razie, mieliby być Maryja i Święty Józef? Nie było ich nigdzie. No, i skąd by w Betlejem (Anno Domini 0), wziął się ów wiktoriański czepek? Aureoli nad główką malca nie znalazłem: było to jak najbardziej świeckie dziecko, światopoglądowo neutralne aż do bólu. Żadna aureola nie raniła, ani jego czoła, ani wrażliwych serc osób niewierzących.

Najciekawszy jednak był napis okalający tę rustykalnie idylliczną scenkę. Nie było to „Merry Christmas!” (za takie życzenia można w USA dostać odsiadkę). Napis był krótki: „Bless you...” Ten językowy dziwoląg od biedy można przetłumaczyć na: „Niech cię błogosławi”. Tylko – kto kogo miałby pobłogosławić? Nie było to jasne. Może owieczka chłopca? A może dziewczynka owieczkę, przy pomocy owego pasterskiego kija? Zwrot: „Bless you” (Niech cię błogosławi!) stanowić miał zapewne jakąś odległą aluzję do: „God bless you” (Niech cię Bóg błogosławi). W ostatniej dekadzie Bóg stał się jednak w USA Osobą niepoprawną politycznie. A poprawność polityczna, szczególnie w kwestiach religijnych, respektowana jest tam do obłędu: Stary, niepoprawny Santa Claus (Święty Mikołaj) został już dawno wyparty przez poprawnego czerwonego trolla i renifera Rudolfa. Użycie zatem na kartce świątecznej słowa „Bóg” mogłoby niepotrzebnie urazić uczucia wielu, wielu Amerykanów, powodując stresy, depresje i schorzenia pochodne. Stad Bóg jest w USA tabu, podobnie jak: choinka, szopka, zimne ognie, czy kolędy. Z potraw świątecznych poprawny politycznie jest tylko pieczony indyk.

Dzięki takiemu generalnemu podejściu do religii, bożonarodzeniowa kartka made in USA, którą dostałem od siostry, może zadowolić wszystkich, łącznie z animistami i wyznawcami totemizmu. I bardzo fajnie: Jesteśmy w domu, jesteśmy jedną wielką ludzką rodziną, wszystko jest cool i trendy, a wyznawca bogini Kali jest moim bratem. Pójdź, bracie, w me ramiona!

Pozostaje jednak niepokój: Co będzie, gdy za niepoprawne polityczne zostanie z czasem uznane słowo „błogosławić”? Wprawdzie zjawisko błogosławieństwa znane jest chyba we wszystkich religiach, ale kto wie… Skoro przeszkadzała Amerykanom nawet aureola w kształcie złotego obwarzanka? Gdyby tak się stało, wtedy na kartkach świątecznych zostawią nam samo tylko słowo „you” – super neutralne i super poprawne. I nastanie pokój. A o czymś takim, jak nasza łódzka szopka przed Katedrą, nawet strach będzie pomarzyć! Korzystajmy zatem, póki możemy! I – na złość wrażym siłom – składajmy życzenia absolutnie niepoprawne politycznie. Życzmy sobie Radosnych Świąt Narodzenia Jezusa Chrystusa, you!

Tomasz BIESZCZAD

Pierwodruk: miesięcznik „Piotrkowska 104” – grudzień 2006.