Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Publikacje członków OŁ KSD

Krzysztof Nagrodzki – Z listów do przyjaciół. I znajomych. Wzmożenia postępowej przypadłości

Szanowny Kolego, nie wiem czy to jedynie z powodu jubileuszu 1050 - lecia chrztu Polski następują kolejne wzmożenia aktywu postępu, czy po prostu „ten model tak ma” – jak zwykliśmy mawiać ongiś na niereformowalnych kumpli. Ale dla utrzymania jakiej takiej równowagi, ślę Ci na wszelki wypadek nieco faktów. Historycznych.

*

Są twierdzenia, które - czy z braku wiedzy, czy z intencjonalnego jej fałszowania - godzą w godność i jedność Polaków oraz fundamenty naszej łacińskiej historii.

W rozgorączkowanych okrzykach przewija się wiele sformułowań: Ksenofobi, dzikie zwierzęta, nacjonaliści pachnący faszyzmem i – jakżeby inaczej –  antysemityzmem – to tylko część postępowych standardów mających zohydzać zaścianek. Jednak najbardziej rozpaczliwym (czy podstępnym) okrzykiem, jaki dało się usłyszeć jakiś czas temu, była „demaskacja”, iż „Kościół z narodem nigdy nie był, nie jest i nie będzie”. I to sformułowanie nie można zostawić bez odpowiedzi.

*
Zacznijmy od porządkującej definicji: Kościół jest wspólnotą wiernych. W Polsce przeważająca część narodu była i jest wyznania rzymskokatolickiego. Wobec czego zdanie: „Większość narodu z narodem nie była, nie jest i nie będzie” traci sens. Zapewne więc chodziło o duchowieństwo naszego Kościoła, a szczególnie o Jego hierarchów? I tak to - dla potrzeb niniejszego rozważania - zakonotujmy. Spróbujmy, zatem przegalopować przez wieki i przypomnieć - w ogromnym skrócie – nieco faktów.

Krzepnięcie bytu narodowego i państwowości

W roku 966 Polska przyjęła chrzest, a w roku 1000 papież Sylwester II ustanowił polską prowincję kościelną, uniezależniając nas od wpływów niemieckich arcybiskupów z Magdeburga. Wielka w tym zasługa brata świętego Wojciecha - błogosławionego Radzyma - Gaudentego, który był wiernym sojusznikiem Bolesława Chrobrego w jego staraniach o umocnienie państwowości. Hipolit – następca Gaudentego na stolicy arcybiskupiej w Gnieźnie – wspierał Bolesława także w staraniach o koronę dla panujących książąt. Hipolitowi dane było zresztą koronować dwóch władców - Bolesława i jego syna Mieszka II /1025/.

Głównym orędownikiem i prekursorem działań mających zjednoczyć Polskę po rozbiciu dzielnicowym był arcybiskup gnieźnieński Jakub Świnka /1283-1314/. Doszło nawet do pewnego zatargu na tym tle ze Stolicą Apostolską, skutkującego procesem i zdjęciem z urzędu biskupa krakowskiego Jana Muskaty – rzecznika spraw niemieckich w tej części Europy.

Następca abp. Świnki w Gnieźnie – abp Janisław /?-1341/ - bliski współpracownik Władysława Łokietka - był głównym reprezentantem strony polskiej w wygranych procesach z Zakonem Krzyżackim o prawa do Pomorza. A bp Stefan / ?-1345/, jako jeden z komisarzy papieskich oddalił pretensje Krzyżaków do ziem polskich /1339/.
Na Soborze w Konstancy /1414/ to abp gnieźnieński Mikołaj Trąba i ksiądz Paweł Włodkowic byli koronnymi reprezentantami strony polskiej w sporze z przestawiającymi niekończące się roszczenia Krzyżakami. Abp Trąba typowany nawet na papieża przez niektórych uczestników Soboru, uznał bezpośrednią służbę ojczyźnie za najważniejszą i pozostał w kraju.

„Mieszanie się” do polityki, oświaty, gospodarki


Abp gnieźnieński Jarosław /1342 – 1371/, czołowy doradca króla Kazimierza Wielkiego, miał niewątpliwy wpływ na decyzję o powołaniu Uniwersytetu w Krakowie /1364/, którego profesorami i rektorami były również osoby duchowne. Ludzi Kościoła spotkać można w kręgu najbliższych współpracowników Jagiellonów. I tak następca Mikołaja Trąby na urzędzie prymasowskim - Wojciech Jastrzębiec /ok.1362-1436/ – przed uzyskaniem godności arcybiskupiej służył na dworze Władysława Jagiełły, następnie został wielkim kanclerzem koronnym /1412/ i bliski współpracownikiem króla. Z kolei najbliższym doradcą królewskich synów był pierwszy polski kardynał Zbigniew Oleśnicki /1389-1455/ - biskup krakowski; wytrawny dyplomata i polityk służący interesom narodowym w konflikcie z Zakonem.  Jan Łaski /? – 1531/ zwolennik umocnienia Polski nad Bałtykiem, zanim został arcybiskupem w Gnieźnie, pełnił urząd kanclerza królewskiego. Unifikował prawo (Statut Łaskiego), dbał o rozwój kultury i szkolnictwa. Również późniejszy kardynał Stanisław Hozjusz /1504 – 1579/ swą wielka karierę zaczynał jako kierownik królewskiej kancelarii.

Był to być może jeden z czynników, które pomogły kardynałowi przekonać króla do uchwał Soboru Trydenckiego i zapobiec w ten sposób powstaniu w Polsce Kościoła Narodowego oderwanego od Rzymu – schizmy, o trudnych do przewidzenia negatywnych skutkach politycznych. Biskupi jako senatorzy Pierwszej Rzeczypospolitej to stały element działalności państwowej kleru. Czy to nie właśnie Prymasowi system elekcyjny powierzył rolę „interrexa”, uznając ważne posłannictwo Kościoła w życiu narodu i państwa?

Księża organizowali początki szkolnictwa polskiego, przy wsparciu biskupów, którzy nie tylko intelektualnie, ale i materialnie dotowali rozwój oświaty, podnosząc poziom życia narodu. Człowiekiem, który walnie przyczynił się do powołania Komisji Edukacji Narodowej / 1773/ był Stanisław Konarski, kapłan zakonu Pijarów - zgromadzenia, które położyło najwięcej zasług w rozwoju szkolnictwa w Polsce.

Wielu duchownych uczestniczyło – bezpośrednio lub pośrednio - w pracach Sejmu Czteroletniego. Hugo Kołłątaj – rektor Akademii Krakowskiej - to współtwórca Konstytucji 3 maja / 1791/. On i ks. Stanisław Staszic są symbolami aktywnego udziału Kościoła w naprawie państwa. Staszic działał na polu naukowym i gospodarczym, przyczyniając się do powstania pierwowzoru dzisiejszych Akademii Nauk i Umiejętności, oraz uprzemysłowienia kraju w XIX wieku.

W imieniu narodu

Upadek Pierwszej Rzeczypospolitej sprawił, iż Kościół przejął rolę obrońcy praw narodu, często dzieląc jego ciężki los. Działania zaborców nie tylko nie rozbiły go, ale przyczyniły się do konsolidacji i zadzierzgnięcia silniejszych więzów między wiernymi a duchowieństwem.

Rząd pruski jak wiadomo systematycznie zwalczał polskość na zajmowanych przez siebie terenach. Kościół zaś był ostoją tejże. Biskupi systematycznie upominali się o prawa Polaków. Przykładem takiego działania była postawa arcybiskupa gnieźnieńskiego Mieczysława Ledóchowskiego /1822 – 1902/, więźnia stanu /1874/, za obronę języka polskiego w okresie „Kulturkampfu”. A czyż można zapomnieć księdza Piotra Wawrzyniaka /1849-1910/ - rzecznika polskich chłopów i animatora działań mających obronić ich własność?

W zaborze rosyjskim podobna los przypadł słudze Bożemu Zygmuntowi Szczęsnemu Felińskiemu, arcybiskupowi warszawskiemu, usuniętemu z urzędu za poparcie dążeń niepodległościowych, którego wyrazem było powstanie styczniowe. Z powstaniem silnie związana jest też osoba księdza Stanisława Brzózki /1832 - 1865/ - ostatniego komendanta oddziałów powstańczych na Podlasiu; straconego przez Rosjan.

W nurcie odbudowy

W nurcie odbudowy państwa i umacniania narodu znajdował się ruch skautowski przeszczepiony na polski grunt przez Andrzeja Małkowskiego /1889-1919/. Jednym z jego współpracowników był ksiądz Władysław Korniłowicz/ 1884 - 1946/, późniejszy kapelan legionowy. Z legionami łączona jest osoba pierwszego biskupa polowego Wojska Polskiego - Władysława Bandurskiego /1865 - 1932/. Ksiądz Ignacy Skorupka /1893 -14 VIII 1920/ jest znanym powszechnie bohaterem wojny polsko-bolszewickiej A Episkopat Polski nie tylko organizował w tamtych dniach ogólnonarodowe modły na Jasnej Górze w intencji zwycięstwa, ale również wydawał listy wzywające do obrony Ojczyzny

W Sejmie Ustawodawczym /1919—22/ Drugiej Rzeczypospolitej w roli posłów pojawili się duchowni: abp Józef Teodorowicz, ks. Kazimierz Lutosławski, ks. Wacław Bliziński, ks. Szczęsny Starkiewicz, ks. Józef Lubelski. Brali oni aktywny udział w stanowieniu prawa. Nikt wtedy nie grzmiał o zagrożeniu klerykalizacją życia politycznego i tworzeniu zalążków państwa wyznaniowego.

Oczywiście pojawiały się na lewicy akcenty antyklerykalne, ale dla ówczesnej autentycznej lewicy - PPS czy PSL „Wyzwolenie” /akcesu KPP nie chciano zaakceptować w „Centrolewie”/ - większym zagrożeniem był bolszewizm. Do tego stopnia, że lewica z prawicą potrafiła tworzyć rządy ocalenia narodowego w 1920 i 1939 roku, i na emigracji, gdzie endek z socjalistą siedzieli obok siebie i zgodnie działali dla kraju). Kościół zaś był traktowany jako sojusznik w sprawach państwa i narodu. A kiedy wybuchła wojna, stał się jednym z głównych orędowników sprawy polskiej na arenie międzynarodowej. W kraju pozostał metropolita krakowski - kardynał Adam Stefan Sapieha – książę niezłomny - który dla Polskiego Państwa Podziemnego był niekwestionowanym autorytetem, nie tylko religijnym.

Ofiara męczeństwa i życia

Po II Wojnie Światowej to znowu Kościół musiał przejąć na siebie obronę praw obywateli. Prymas Wyszyński po wyjaśnieniu w Watykanie genezy zawartego – wbrew zakazowi - porozumienia z komunistami, uzyskał pełną akceptacje, dzięki czemu uniknęliśmy losu krajów „demokracji ludowej”. Słynne: „Non possumus” Kardynała /1953/, za które zapłacił uwięzieniem, było wypowiedziane nie tylko w imieniu Kościoła, ale przecież także ubezwłasnowolnionego narodu.
Autentyczna polska kultura, zmagająca się z obcymi - „turańskimi” – wzorcami, mogła znajdować wsparcie w świątyniach. W ich progach chroniła się opozycja niepodległościowa i demokratyczna - aż po czasy najnowsze. (Jakże krótka bywa pamięć wspieranych...)

Czyż ofiara męczeństwa i życia wielu zakonnic i księży – w tym biskupów – w czasie wojny i w całym okresie utrwalania „władzy ludowej”, aż po lata osiemdziesiąte ubiegłego stulecia, też ma świadczyć o tym, iż Kościół nie był z narodem?...

A obrona fundamentów cywilizacji: sprzeciwianie się aborcji i eutanazji, walka z patologiami społecznymi: alkoholizmem, narkomanią, rozwiązłością, zanikiem dobrych obyczajów, starania o nierozerwalności małżeństwa, wspieranie tradycyjnego modelu rodziny, nauka i przypominanie o sensie życia, pracy, o sprawiedliwości społecznej, o prymacie pracy nad kapitałem? A duchowa, materialna, fizyczna pomoc udzielana potrzebującym: oszukanym, zagubionym, pozostawionym swemu losowi, cierpiącym?

- Jeżeli to wszystko nie jest obroną żywotnych interesów narodu - to co w końcu jest!?...

Nie sama świętość

Nieuzasadnione byłoby twierdzenie, iż historia Kościoła w Polsce to sama światłość. Ludzie są grzeszni, słabi, nieroztropni, omylni. Zdarzały się więc przypadki zeświecczonych odszczepieńców: np. prymasa Gabriela Podolskiego /1719-1777/, biskupów: Jana Muskata /ok.1250 – 1320/, Ignacego Massalskiego /1726-1794/ i Józefa Kossakowskiego /1738-1794/; działali „księża patrioci” różnej rangi, oraz szulerzy innej proweniencji, ale przecież nikt nie uważał, iż to właśnie oni decydowali o obliczu Kościoła i nie oznaczało, że stawał się on organizacją antynarodową.

*
I na koniec koleżeńskie ostrzeżenie. Formułowanie ocen na podstawie postępackiego hałasu czy fragmentów działalności nielicznych - formalnie należących do struktur kościelnych – ludzi, pieszczonych koniunkturalnie przez środowiska i lewe media, wymaga rozwagi i odpowiedzialności za słowa.
Oby nie okazało się, poniewczasie, że w pobudzeniu niestosownymi fragmencikami wystroju domu, przyłożyliśmy rękę do rysowania jego konstrukcji...

Copyright © 2017. All Rights Reserved.