Publikacje członków OŁ KSD

Tomasz Bieszczad -Wakacyjne wzloty i spadki

Symboliczny spadek notowań Prawa i Sprawiedliwości – komentowany w tych dniach, z iście perwersyjną ekscytacją, przez opozycyjne sondażownie i media – jest bardzo łatwy do wytłumaczenia. Zjawisko ma – moim zdaniem – to samo podłoże , co wzrost i utrzymywanie się wysokich ocen PiS-u w okresie przedwakacyjnym. Przyczyną obydwu – zarówno wzrostu, jak i spadku – jest, znacznie zwiększona w tym roku, liczba Polaków wyjeżdżających na wakacje. Jak to możliwe?

Otóż – otrzymawszy pierwsze wypłaty z programu 500+ wielu rodaków podliczyło swoje finanse i doszło do wniosku, że – po ośmiu latach chudych – stać ich będzie wreszcie na wakacyjny wyjazd. Jednak… kiedy już przyjechali nad Bałtyk, w Tatry, czy na Mazury, zobaczyli tam tak wielkie tłumy Ziomali, że doszli do wniosku, iż spędzanie urlopu w tych warunkach jest po prostu męką. Swoim niezadowoleniem obciążyli więc – kogo? Oczywiście autorów programu 500+. Że to oni wpuścili ich w takie katusze. Następnie uznali, że – na przyszłość – lepiej będzie w sondażach poprzeć Petru, ponieważ ten znany harpagon nigdy im na wczasy grosza nie da i nie narazi na mękę spędzania urlopu w tłumie Polaków.
Myślę, że logicznie to wszystko tu wyłożyłem.

Ja, mając już swoje lata, oczywiście z programu 500+ nie korzystam. Ale – wyobrażam sobie – gdybym był młodszy i gdybym z żoną właśnie dorobił się trzeciego potomka, niewątpliwie zrobilibyśmy tak samo, jak tysiące innych Polaków: Podliczylibyśmy nasze dodatkowe środki… dwójka dzieci razy 500 zł, razy 5 miesięcy (od kwietnia do sierpnia)… Wychodzi pięć kawałków. Teraz od pięciu kawałków odjąłbym cenę 16-letniej Toyty Yaris (import z Niemiec)… czyli minus 3500 pln i… No, jasna cholera! Zostałoby nam – jak byk! – półtora tysiąca na wakacje! Nic, tylko pruć do Władysławowa, Rowów, czy innej Bukowiny Tatrzańskiej, żeby pokazać dzieciakom, to czego nie wiedziały od poczęcia... powiedzmy, że nasze potomstwo ma 8 i 6 lat, czyli urodziło się już za rządów liberałów z PO (Ryszarda Petru nie było jeszcze wtedy na świecie, to znaczy na scenie, politycznej).

No, i teraz – clou programu! Ja… to znaczy nie ja, ale – powiedzmy – opisywany tu przeze mnie facet z żoną i trójką dzieci, jedzie na wczasy do Władysławowa, Rowów, czy innej Białki Tatrzańskiej i – cholera jasna! – widzi obok siebie wypasionych biznesmenów z PO i od Petru, którzy dotąd spędzali wczasy na Dżerbie, Malediwach czy w innej Turcji… A teraz – kur zapiał! – leżą koło niego na kocu, łoją piwo i non stop napierdzielają na PiS, na Dudę, Szydło i na Kaczyńskiego!

No więc… ja się oczywiście wkur… sorry: facet opisany przeze mnie wkurza się i po sekundzie już wie, że jego wypasieni sąsiedzi z plaży wystraszyli się Bin Ledana, czy tam innego Ordogena, i – zamiast na Lesbos czy do Nicei – przyczłapali swoimi Lexusami do Władysławowa. Pierwszy raz w życiu!

I teraz ten facet wkurza się nie na  żarty: Na cholerę mi takie wczasy! Cały dzień słuchać powtórek z TVN-u i prasówek z „Wybiórczej”? Na cholerę mi było to 500+! No, ja też bym się maksymalnie wkurzył na panią Szydło, Morawieckiego i Szałamachę, że mi zafundowali takie towarzycho na plaży.
I też bym okłamał sondażownię.