Maria Siwińska - Bóg uniósł czlowiekowi czoło...

Bóg uniósł człowiekowi czoło
żeby patrzył w gwiazdy
a człowiek
spuścił oczy
pochylił czoło
do zaborczych swych pragnień
a człowiek
na swych drogach gasił gwiazdy
a człowiek
w dżungli swych nałogów
i dalej po omacku
podąża zakosami drogi
zmęczenie podpiera
okulawioną radością

***

Z pośpiechem sztukujemy czas
ulice progi domów
pozostają głuche sieroce
ludzi
jak w gęstej mgle
dostrzegamy przelotnie
ożywione manekiny
z jasną palmą twarzy
bez
słów
uśmiechów
zaszargań bólem
zmagań

Od nas uciekają
zielone wiosny
rozpalone lata
z białym giełzem zimy
zdębiałe wiatry

Tworząc jakieś nowe progi czasu
na których być może
nie odciśnie się ślad
stopy naszej


***

Miłość
fundament nieba
możesz go obejść
burzyć codziennie
a jeżeli
w nas będzie najmniejszy
jego okruch
to tak
jakbyśmy nieśli w sobie
cały błękit

Miłość
to drugi nasz Anioł Stróż


(Wszystkie wiersze z tomiku Na zakosach dróg, wyd. „Ja-Na” Łódź 1998)

W zwiazku z pytaniami dotyczącymi Autorki, niebawem dodane zostaną publikacje dotyczące Pani Marii.