Polecane

Maurycy Mochnacki wrócił do Polski

Maurycy Mochnacki wrócił do Polski! Założyciel „Gazety Polskiej” spocznie w ojczystej ziemi
Na wojskowym lotnisku Okęcie w Warszawie wylądował w sobotę samolot CASA lecący z Francji z trumną ze szczątkami Maurycego Mochnackiego - działacza emigracyjnego, pisarza, uczestnika i kronikarza Powstania Listopadowego.

Maurycy Mochnacki wraz z Ksawerym Bronikowskim założył Gazetę Polską, której był redaktorem od grudnia 1827 r. do grudnia 1829 r.

W ostatniej drodze do ojczyzny towarzyszyli Mochnackiemu żołnierze oraz delegacja z Polski, na czele z pełnomocnikiem rządu ds. Polonii i Polaków za Granicą Janem Dziedziczakiem, a także przedstawiciele mera Auxerre, miasta, w którym Mochnacki zmarł i został pochowany.

/.../

Na płycie Wojskowego Portu Lotniczego Warszawa – Okęcie odbędzie się uroczystość przyjęcia szczątków Maurycego Mochnackiego. Udział w niej zapowiedział m.in. premier Mateusz Morawiecki. Następnie w Katedrze Polowej Wojska Polskiego odprawiona zostanie msza żałobna. Po jej zakończeniu szczątki uczestnika i kronikarza Powstania Listopadowego zostaną przetransportowane na Cmentarz Wojskowy na Powązkach.

Maurycy Mochnacki (1803-1834) uznawany jest za jednego z najpłodniejszych publicystów politycznych okresu zaborów. Był znany ze swojego radykalizmu i bezkompromisowego diagnozowania przyczyn politycznych klęsk Polski. Studiował na Uniwersytecie Warszawskim, skąd został w 1823 r. relegowany z rozkazu księcia Konstantego za przynależność do Związku Wolnych Polaków. Był uczestnikiem sprzysiężenia Piotra Wysockiego. Wziął udział w Powstaniu Listopadowym. Został odznaczony Orderem Virtuti Militari. Po upadku zrywu emigrował do Francji, gdzie napisał "Powstanie narodu polskiego w roku 1830 i 1831". Zmarł 20 grudnia 1834 r. w Auxerre.
/.../
W piątek w Auxerre, mieście, w którym Mochnacki zmarł i został pochowany, odbyła się msza pożegnalna. Trumnę po mszy wynosiła z kościoła delegacja Klubów Gazety Polskiej. Było to jedyne środowisko polonijne wyróżnione w ten sposób.
Historia "Gazety Polskiej" - Laur Niepodległości

O historii "Gazety Polskiej" w czasach międzywojennych więcej można dowiedzieć się z albumu "Laur Niepodległości". Ten album każdy może mieć w swojej domowej biblioteczce - zakupić można go w internetowym sklepie "Gazety Polskiej" – TUTAJ.

W "Laurze niepodległości" „Gazeta Polska” z lat 1929-1939 urasta do rangi medium przeszłości, dzięki któremu można zrekonstruować wielowymiarowy obraz Polski międzywojennej wyłaniający się z dziesiątków przywołanych tekstów publicystycznych, naukowych i literackich. Prezentowany album stanowi syntezę najważniejszych osiągnięć II Rzeczypospolitej oraz przybliża portrety największych indywidualności tego czasu związanych z „Gazetą Polską”.

Laur można nabyć również podczas tegorocznej edycji Targów Książki Historycznej, która odbywa się w dniach 25-28 listopada 2021 r. w Arkadach Kubickiego Zamku Królewskiego w Warszawie.

za: https://niezalezna.pl

***

Maurycy Mochnacki już w Ojczyźnie! Jan Dziedziczak dla Niezalezna.pl: To coś absolutnie historycznego

"Uczestniczymy w czymś absolutnie historycznym. Oto wielki bohater narodowy, bohater Powstania Listopadowego, ale przede wszystkim twórca, ideolog polskiego romantyzmu, wraca do domu" - mówi portalowi Niezalezna.pl minister Jan Dziedziczak. Mowa oczywiście o powrocie do Ojczyzny szczątków Maurycego Mochnackiego, współzałożyciela "Gazety Polskiej".

Maurycy Mochnacki (1803-1834) uznawany jest za jednego z najpłodniejszych publicystów politycznych okresu zaborów. Był znany ze swojego radykalizmu i z bezkompromisowego diagnozowania przyczyn politycznych klęsk Polski. Studiował na Uniwersytecie Warszawskim, skąd został w 1823 r. relegowany z rozkazu księcia Konstantego za przynależność do Związku Wolnych Polaków. Był uczestnikiem sprzysiężenia Piotra Wysockiego. Wziął udział w Powstaniu Listopadowym. Został ciężko ranny w Bitwie pod Ostrołęką 26 maja 1831 roku. Następnie wyemigrował do Francji -  zmarł 20 grudnia 1834 r. w Auxerre i został pochowany na tamtejszym cmentarzu.

Trumna ze szczątkami Mochnackiego została przywieziona wojskowym samolotem CASA z Francji. Na płycie Wojskowego Portu Lotniczego Warszawa – Okęcie odbyła się uroczystość przyjęcia szczątków z honorami w asyście wojskowej.

Wojskowy duchowny odmówił modlitwę, po czym trumnę przeniesiono do karawanu, który odjechał do Katedry Polowej Wojska Polskiego, gdzie odprawiona zostanie msza żałobna. Po jej zakończeniu szczątki Mochnackiego zostaną przetransportowane na Cmentarz Wojskowy na Powązkach.

Przed uroczystościami w katedrze rozmawialiśmy z sekretarzem stanu w Kancelarii Premiera Janem Dziedziczakiem. Zapytaliśmy, jak ważna jest dzisiejsza uroczystość.

- Uczestniczymy w czymś absolutnie historycznym. Oto wielki bohater narodowy, bohater Powstania Listopadowego, ale przede wszystkim twórca, ideolog polskiego romantyzmu, wraca do domu. Polski romantyzm pomógł przetrwać nam, Polakom różne czasy zaborów. To dzięki polskiemu romantyzmowi dziś rozmawiamy w wolnej Polsce - powiedział Jan Dziedziczak w rozmowie z portalem Niezalezna.pl.

Sekretarz stanu w Kancelarii Premiera opowiedział nam również, jak wyglądały wczorajsze uroczystości we Francji - kiedy to odbyło się uroczyste pożegnanie Mochnackiego.

- Maurycy Mochnacki wrócił do domu, marzył o tym powrocie. To było jego marzenie życia. Dziś, w przededniu rocznicy wybuchu Powstania Listopadowego i także rozpoczynając rok romantyzmu uchwalony przez parlament, ten młody bohater wraca do domu. Bardzo się cieszymy także z tego powodu, że pożegnanie Maurycego Mochnackiego w Auxerre, było wielkim, polskim świętem. Auxerre tego dnia było polskie - te uroczystości były świętem Polaków, ale zmobilizowały także Polaków z całej Francji do przyjazdu i pożegnaniu Maurycego Mochnackiego. Byliśmy na cmentarzu, gdzie był pochowany, złożyliśmy kwiaty na symbolicznym grobie Mochnackiego i innych bohaterów. Wreszcie uczestniczyliśmy we mszy świętej w intencji Maurycego Mochnackiego. Obok Polonii, obok Polaków, byli także Francuzi - mer Auxerre, tamtejsi radni. Byli zachwyceni postacią Mochnackiego i postawą Polaków - wskazał Dziedziczak, dodając:

Mer Auxerre powiedział mi osobiście: "Wiedziałem, że mam na terenie miasta pochowanego znanego Polaka, ale nie wiedziałem, że to postać tak wielka".

Sprowadzenie szczątków Maurycego Mochnackiego do Polski nie było łatwe. Cała procedura, której zwieńczeniem są dzisiejsze uroczystości, trwała przez dłuższy czas.

- To był trudny proces. To osobista inicjatywa premiera Mateusza Morawieckiego, którego jest to pomysł i determinacja sprawiła, że trudną operację udało się zrealizować - podkreśla Dziedziczak.

Minister nie zapomniał również o środowisku "Gazety Polskiej", której Maurycy Mochnacki był współzałożycielem. "Gazeta Polska" powstała w grudniu 1826 roku.

- Warto podkreślić, że Maurycy Mochnacki wśród wielu zasług ma także tą, że był założycielem "Gazety Polskiej" i ten element został także dostrzeżony podczas historycznych uroczystości. Trumnę Mochnackiego po mszy pożegnalnej z ziemią francuską, wynieśli członkowie paryskiego Klubu Gazety Polskiej. To było to środowisko polonijne, które zostało wyróżnione w sposób szczególny i właśnie Kluby Gazety Polskiej wyprowadziły z cmentarza szczątki Maurycego Mochnackiego, swojego założyciela - przypomniał Dziedziczak w rozmowie z Niezalezna.pl.

za:niezalezna.pl

***

Ks. prał. płk Radziszewski: Dzięki takim mężom jak Maurycy Mochnacki, nie zaginął duch w narodzie

Wikariusz Generalny Biskupa Polowego Wojska Polskiego ks. prał. kan. płk Bogdan Radziszewski podczas uroczystości ponownego pochówku uczestnika i kronikarza Powstania Listopadowego ocenił, że Maurycy Mochnacki nigdy nie zwątpił, że Polska zmartwychwstanie. - Dzięki takim mężom jak on, nie zaginął duch w narodzie - podkreślił Radziszewski. Maurycy Mochnacki wraz z Ksawerym Bronikowskim założył Gazetę Polską, której był redaktorem od grudnia 1826 r. do grudnia 1829 r.77

W Katedrze Polowej Wojska Polskiego w Warszawie trwają w sobotę uroczystości ponownego pochówku Maurycego Mochnackiego działacza emigracyjnego, uczestnika i kronikarza Powstania Listopadowego, którego doczesne szczątki sprowadzono w sobotę do kraju z Francji.

W mszy pogrzebowej bierze udział m.in. premier Mateusz Morawiecki.

Liturgii przewodniczy Wikariusz Generalny Biskupa Polowego Wojska Polskiego ks. prał. kan. płk Bogdan Radziszewski.

W homilii ks. Radziszewski podkreślił, że "nie można mówić: Kocham Boga, a jednocześnie mieć w nienawiści swego brata". "W tej przestrzeni pomiędzy miłością Boga a miłością człowieka jest też szczególe miejsce na miłość względem Ojczyzny" – zaznaczył duchowny.

Wskazał, że może ona objawiać się poprzez rzetelną pracą, wierną służbą, poszanowanie tradycji, pielęgnowanie historii.

"Miłość do Matki Ojczyzny to także gotowość do obrony jej suwerenności i niepodległości. W najwyższym stopniu miłość do Ojczyzny to gotowość oddania za nią własnego życia" – zaznaczył.

Gorący patriota

Jako przykład człowieka, który realizował te ideały, wskazał Maurycego Mochnackiego nazywając go gorącym patriotą, historykiem, publicystą, muzykiem i przyjacielem Fryderyka Chopina.

Wikariusz Generalny Biskupa Polowego Wojska Polskiego przypomniał, że jako student prawa Mochnacki został wyrzucony z Uniwersytetu Warszawskiego.

"Był więziony, jako członek tajnego stowarzyszenia Związku Wolnych Polaków oraz Związku Patriotycznego. Nieustannie sprzeciwiał się władzom carskim. Wraz z Ksawerym Bronikowskim najpierw założył Gazetę Polską, której był redaktorem, a następnie Kurier Polski, do którego pisał prawie codziennie artykuły, aż do czasu wybuchu Powstania Listopadowego" - mówił ks. płk. Radziszewski.

Powiedział, że Mochnacki "należał do pokolenia tych Polaków, którzy nie tylko śnili o niepodległej Ojczyźnie, ale także walczyli o Jej wolność, niepodległość i umierali w tęsknocie z dala od ojczystej ziemi". "Nigdy jednak nie zwątpili, że Polska, chociaż wymazana z mapy Europy, uśmiercona przez zaborców, zmartwychwstanie" – zaznaczył ks. płk. Radziszewski.

Ojczyzna nie była w stanie zgasnąć

Podkreślił, że "dzięki takim mężom jak Maurycy Mochnacki, nie zaginął duch w narodzie". "To dzięki nim etos niepodległościowy ciągle był obecny w narodzie" – zaznaczył. Dodał, że ognia miłości do Ojczyzny nie były w stanie zagasić nawet władze carskie, bo "żar miłości do Ojczyzny był silniejszy, niż wywózki na Sybir, krwawe prześladowania i masowe stracenia".

Jak zaznaczył – "zdrowy duch narodu pozwolił przetrwać ciężkie czasy niewoli i po 123 latach zniewolenia Polacy mogli cieszyć się wolnością i niepodległością".

"Dzisiaj gromadząc się przy trumnie tego Wielkiego Polaka, podziękujmy Opatrzności za tych wszystkich, którzy przekazali nam to wielkie dziedzictwo, którego fundamentem były te dwa słowa: Będziesz Miłował" – mówił ks. płk. Radziszewski.

Przypomniał, że wolność, niepodległość ojczyzny, "wywalczona została za cenę życia, cenę obozów, cenę cierpień, łez i goryczy i tęsknoty".

"Historia ostatnich 200 lat Polski, to zrywy powstańcze, to dar krwi w wojnie z bolszewizmem i potopem bezbożnictwa w 1920 roku, to miliony zabitych, pomordowanych i zaginionych w czasie II wojny światowej. Niepodległość Polski to cierpienia i śmierć Polaków w obozach koncentracyjnych, łagrach, to doły śmierci w Palmirach, Wejherowie, Katyniu. To Oświęcim, Majdanek i Treblinka. To także Lenino, Monte Cassino, Powstanie Warszawskie" – wymieniał kaznodzieja.
Droga do wolności

Dodał, że "droga do wolności i niepodległości Polski biegła także przez więzienia NKWD i Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego oraz SB".

"To X pawilon w więzieniu na Rakowieckiej, Łączka i ofiary na niej złożone. Ale to także poznański Czerwiec 1956 roku i Grudzień 1970 roku, Sierpień 1980 roku, to zamach na papieża 1981 roku. To także ludzie, bohaterowie naszych dni, którzy uczyli nas do miłości do Ojczyzny. To więzienie i posługa Stefana kardynała Wyszyńskiego - Prymasa Tysiąclecia i Jasnogórskie Służby Narodu Polskiego, to męczeńska śmierć księdza Jerzego Popiełuszki. Wreszcie, dwadzieścia siedem lat pontyfikatu Papież Polaka" - kontynuował duchowny.

Powiedział, że w to dziedzictwo wpisuje się także postać Maurycego Mochnackiego. "Jeżeli ktoś nie rozumie tego dziedzictwa nie rozumie Polski, nie rozumie Ojczyzny" – podsumował ks. płk. Radziszewski.

Po mszy szczątki Maurycego Mochnackiego zostaną przetransportowane na Cmentarz Wojskowy na Powązkach, gdzie odbędą się uroczystości pogrzebowe.

Maurycy Mochnacki (1803-1834) uznawany jest za jednego z najpłodniejszych publicystów politycznych okresu zaborów. Był znany ze swojego radykalizmu i bezkompromisowego diagnozowania przyczyn politycznych klęsk Polski. Studiował na Uniwersytecie Warszawskim, skąd został w 1823 r. relegowany z rozkazu księcia Konstantego za przynależność do Związku Wolnych Polaków. Był uczestnikiem sprzysiężenia Piotra Wysockiego. Wziął udział w Powstaniu Listopadowym. Został odznaczony Orderem Virtuti Militari. Po upadku zrywu emigrował do Francji, gdzie napisał "Powstanie narodu polskiego w roku 1830 i 1831". Zmarł 20 grudnia 1834 r. w Auxerre.

za:niezalezna.pl

***

Mateusz Morawiecki o Maurycym Mochnackim: Był jednym z praojców polskiej niepodległości

Maurycy Mochnacki był jednym z praojców polskiej niepodległości, a poprzez głębię swojego czynu i myśli - praojcem polskiej solidarności - powiedział dziś premier Mateusz Morawiecki w Katedrze Polowej Wojska Polskiego.

W Katedrze Polowej Wojska Polskiego w Warszawie zakończyła się msza pogrzebowa Maurycego Mochnackiego, działacza emigracyjnego, uczestnika i kronikarza Powstania Listopadowego, którego szczątki sprowadzono w sobotę do kraju z Francji.

Jak mówił Morawiecki, Mochnacki budował zręby współczesnej polskiej tożsamości.

"To właśnie jemu zawdzięczamy, że wraz z wielkimi wieszczami (...) budował nowoczesną, współczesną polską tożsamość i czynił to niezwykle skutecznie" - powiedział szef rządu.

Jak przypomniał, Mochnacki w swoim krótkim, ale intensywnym życiu był spiskowcem, studentem, publicystą, muzykiem, powstańcem (listopadowym) i pisarzem. "Historia powstania narodu polskiego" Mochnackiego jest uważana przez wielu za wybitne dzieło prozy XIX w. - zaznaczył.

Podczas swojego wystąpienia podczas uroczystości szef polskiego rządu podkreślał, że Mochnacki był jednym z praojców polskiej niepodległości, a także praojcem polskiej solidarności. "To niesamowite, jak wspaniale potrafił inspirować swoich współczesnych, mimo tak trudnego czasu, w jakim przyszło mu żyć" - mówił Morawiecki.

"Maurycy Mochnacki mawiał, że są czyny mądrzejsze od najgłębszego rozumowania. Myślę, że warto, abyśmy i dzisiaj wzięli sobie do serca te jego przemyślenia, jego twórczości, jego spojrzenie na człowieka" - powiedział premier.

Morawiecki, odnosząc się do tego, że Mochnacki był praojcem polskiej solidarności, powiedział, że "w tamtym czasie, kiedy nie było to oczywiste, Mochnacki patrzył na naród jako na całość, która składa się ze wszystkich grup, klas, warstw narodowych i tego przecież potrzebowaliśmy, to nas rozsadzało".

Przypomniał, że na cmentarzu w Auxerre, gdzie został pochowany Mochnacki, leżą też jego towarzysze.

"Dlatego w tym roku także odnowione zostały nagrobki generał Tomasza Konarskiego i majora Konstantego Parczewskiego - to także polscy bojownicy, bojownicy o wolność, o niepodległość za słuszną sprawę i nie możemy pozwolić na to, aby oni, nasi wspaniali bohaterowie, pozostawali anonimowi, musimy o każdym pamiętać, troszczyć się. Jesteśmy, mimo wszystko, stróżami naszych braci" - mówił Morawiecki.

Rozpoznany po ranach

Szef rządu przypominał, że żołnierz, który idzie w bój zakłada na szyję nieśmiertelnik, gdzie są jego dane osobowe na wypadek śmierci.

"Maurycy Mochnacki doznał wielu obrażeń w Powstaniu Listopadowym, był dzielnym żołnierzem, wspaniałym Polakiem, te jego rany stały się jego nieśmiertelnikiem, bo dzięki nim rozpoznaliśmy go" - powiedział Morawiecki.

Jak mówił, "Maurycy Mochnacki swoim czynem, swoim życiem zasiał ziarno prawdziwej nieśmiertelności, bo był trubadurem wolności, poszukiwania prawdy, niepodległości i solidarności, a to są wartości, które są budulcem ducha".

W sobotę przed południem na wojskowym lotnisku Okęcie wylądowała trumna ze szczątkami działacza emigracyjnego, uczestnika i kronikarza Powstania Listopadowego Maurycego Mochnackiego, który zmarł w 1834 r. we Francji. Spocznie on na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach.

za:niezalezna.pl

***

Założyciel „Gazety Polskiej” na ojczystej ziemi. Prezydent Duda: Był człowiekiem idei

"Maurycy Mochnacki był człowiekiem idei, nie starał się o zaszczyty, nie zabiegał o tytuły, ani nie walczył o władzę" - napisał prezydent RP Andrzej Duda w liście do uczestników uroczystości pogrzebowych współzałożyciela "Gazety Polskiej" Maurycego Mochnackiego. Podkreślił, że nie można zapominać o jego przesłaniu, że naszą największą bronią jest jedność.

Maurycy Mochnacki (1803-1834) uznawany jest za jednego z najpłodniejszych publicystów politycznych okresu zaborów. Był znany ze swojego radykalizmu i z bezkompromisowego diagnozowania przyczyn politycznych klęsk Polski. Studiował na Uniwersytecie Warszawskim, skąd został w 1823 r. relegowany z rozkazu księcia Konstantego za przynależność do Związku Wolnych Polaków. Był uczestnikiem sprzysiężenia Piotra Wysockiego. Wziął udział w Powstaniu Listopadowym. Został ciężko ranny w Bitwie pod Ostrołęką 26 maja 1831 roku. Był współzałożycielem "Gazety Polskiej". Następnie wyemigrował do Francji -  zmarł 20 grudnia 1834 r. w Auxerre i został pochowany na tamtejszym cmentarzu.

Trumna ze szczątkami Mochnackiego została przywieziona wojskowym samolotem CASA z Francji. Na płycie Wojskowego Portu Lotniczego Warszawa – Okęcie odbyła się uroczystość przyjęcia szczątków z honorami w asyście wojskowej.

Następnie w Katedrze Polowej Wojska Polskiego w Warszawie odbyła się msza pogrzebowa Maurycego Mochnackiego.

"Maurycy Mochnacki był człowiekiem idei, nie starał się o zaszczyty, nie zabiegał o tytuły, ani nie walczył o władzę" - wskazał prezydent Duda w liście do uczestników warszawskich uroczystości, który odczytał w sobotę szef gabinetu prezydenta Paweł Szrot.

Jak wskazał w liście Duda, wszystko co robił Mochnacki, było podporządkowane jednemu celowi - "odrodzeniu niepodległej Rzeczypospolitej".

- Usilnie poszukiwał odpowiedzi na najważniejsze pytania - jak wskrzesić Polskę do niepodległego bytu - zaznaczył.

Nie możemy zapomnieć. Zwłaszcza dziś!

Prezydent zwrócił uwagę, że z pism Maurycego Mochnackiego wyłania się wizja Polski jasna i spójna. "To wizja Polski silnej, zbudowanej wokół poczucia wspólnoty wszystkich obywateli. Świadomej swojej historii, świadomej miejsca na świecie" - wskazał w liście.

Dodał, że to wizja śmiała i pragmatyczna, nieodrzucająca sojuszy i międzynarodowej współpracy, ale zarazem upatrująca poczucia bezpieczeństwa, przede wszystkim we własnej potędze i własnych możliwościach. "To wreszcie wizja Polski nowoczesnej, zasobnej bogactwem wszystkich obywateli, zdolnej do tego, by rozwinąć i wykorzystać ich osobisty potencjał" - napisał prezydent.

W liście podkreślił, że przesłanie Mochnackiego wydaje się szczególnie aktualne w chwilach zagrożenia. Działacz emigracyjny, jak wskazał prezydent, przypomina nam, że "gdy wróg czyha na naszą suwerenność, naszą największą bronią jest jedność, a największą słabością zgoda na to, by dać się skłócić i odwrócić naszą uwagę od tego, co jest najważniejsze".

Prezydent stwierdził w liście, że nie możemy o tym zapominać "zwłaszcza dziś, gdy Polska jest celem wrogiego ataku".

- Nie możemy zapomnieć o tym, gdy zagrożone jest bezpieczeństwo naszych sąsiadów. Nie możemy zapomnieć, gdy stawką jest przyszłość Polski i przyszłość Europy  - napisał Andrzej Duda.

za:niezalezna.pl

***

Maurycy Mochnacki był wizjonerem? Tomasz Sakiewicz: Wiedział, jak zjednoczyć naród

- Mochnacki uważał, że bez dwóch elementów - bez względu na zaangażowanie Polski nie da się odrodzić - bez czynu zbrojnego i bez porozumienia wszystkich warstw społecznych - powiedział Tomasz Sakiewicz na antenie TVP Info, odnosząc się do życia oraz twórczości pisarza Maurycego Mochnackiego, określanego obecnie "wizjonerem".

Na wojskowym lotnisku Okęcie w Warszawie wylądował w sobotę samolot CASA lecący z Francji z trumną ze szczątkami Maurycego Mochnackiego - działacza emigracyjnego, pisarza, uczestnika i kronikarza Powstania Listopadowego . Maurycy Mochnacki wraz z Ksawerym Bronikowskim założył Gazetę Polską, której był redaktorem od grudnia 1826 r. do grudnia 1829 r.

Ostatnie pożegnanie

W piątek w Auxerre, mieście, w którym Mochnacki zmarł i został pochowany, odbyła się msza pożegnalna. Trumnę po mszy wynosiła z kościoła delegacja Klubów Gazety Polskiej. Było to jedyne środowisko polonijne wyróżnione w ten sposób.

W ostatniej drodze do ojczyzny towarzyszyli Mochnackiemu żołnierze oraz delegacja z Polski, na czele z pełnomocnikiem rządu ds. Polonii i Polaków za Granicą Janem Dziedziczakiem, a także przedstawiciele mera Auxerre, miasta, w którym Mochnacki
zmarł i został pochowany.

"Działacz emigracyjny, pisarz, uczestnik i kronikarz powstania listopadowego i... wizjoner?"

O Maurycym Mochnackim na antenie TVP Info wypowiadał się redaktor naczelny "Gazety Polskiej" i "Gazety Polskiej Codziennie" Tomasz Sakiewicz. Zapytany o to, czy o Mochnackim można mówić "wizjoner", odpowiedział następująco:

"Tak. Mochnacki uważał, że bez dwóch elementów - bez względu na zaangażowanie Polski nie da się odrodzić - bez czynu zbrojnego i bez porozumienia wszystkich warstw społecznych, czyli nie walka klas, która ma spowodować, że jedna klasa przejmie władzę nad innym, co propagowali socjaliści, a na koniec już komuniści, a była to popularna myśl w XIX w., tylko porozumienie narodowe. Nie poprzez odebranie tym najwyższym klasom godności, ale podniesienie dogodności tych klas gorzej uposażonych. To rzeczywiście działało. Proszę pamiętać, że nawet zaborcy musieli pewne koncesje dawać na rzecz polskich chłopów, żeby zatrzymać ich poparcie dla polskich powstań."

"Mochnacki wiedział, że połączenie walki o poprawienie poziomu życia warstw gorzej uposażonych z walką narodową, jest ogromnie atrakcyjna. Wiedział, że to jest coś, co może przyciągnąć cały naród i go zjednoczyć. Rzeczywiście, zrozumiano to dopiero kilkadziesiąt lat później, chociaż pierwsze takie postulaty pojawiły się już za czasów Kościuszki, który był porównywalnym wizjonerem, myślał podobnie jak Mochnacki o Polsce." skomentował redaktor naczelny "Gazety Polskiej".

Sakiewicz odniósł się również do twórczości Maurycego Mochnackiego, która często wydawana była w sposób "nielegalny". Redaktor użył kolokwializmu, mówiąc, że jeśli było możliwe "kiwać carską cenzurę", to Mochnacki faktycznie to robił.

"Mochnacki publikował tam, gdzie się da i co się da. Jak można było "kiwać carską cenzurę" to ją kiwał, a jak nie można było, to wydawał nielegalnie" - powiedział.

"On po prostu stosował wszystkie możliwe środki do walki o polską niepodległość i to było celem. Wiedział, że nie da się odzyskać niepodległości bez odrodzenia narodowego, bez podniesienia poziomu ducha narodowego, stąd jego największe dzieło jest dzisiaj wielkim dorobkiem XIX-wiecznej myśli politycznej" - dodał.

Kim był Maurycy Mochnacki?

Maurycy Mochnacki (1803-1834) uznawany jest za jednego z najpłodniejszych publicystów politycznych okresu zaborów. Był znany ze swojego radykalizmu i bezkompromisowego diagnozowania przyczyn politycznych klęsk Polski. Studiował na Uniwersytecie Warszawskim, skąd został w 1823 r. relegowany z rozkazu księcia Konstantego za przynależność do Związku Wolnych Polaków. Był uczestnikiem sprzysiężenia Piotra Wysockiego. Wziął udział w Powstaniu Listopadowym. Został odznaczony Orderem Virtuti Militari. Po upadku zrywu emigrował do Francji, gdzie napisał "Powstanie narodu polskiego w roku 1830 i 1831". Zmarł 20 grudnia 1834 r. w Auxerre.

za:niezalezna.pl

***

Przyznam,że Mochnacki jest mi bliski, ponieważ... ponieważ w warszawskich czasach mieszkałem właśnie przy ulicy Mochnackiego (12).                                                                                                          A wtedy działo się... :-)                                                                                                                    I w ogóle.                                                                                                                                       I w szczególe.                                                                                                                                 I pod każdy innym względem... :-)

Stolica da się lubić!
A przynajmniej dawała, kiedy miało się osiemnaście, dwadzieścia i parę lat. I stypendium :-)
kn